[b]To sedno wyroku Sądu Najwyższego z 12 czerwca 2008 r. (sygn. III CSK 16/08).[/b] – Nawet wtedy bowiem pacjentka ma prawo do informacji o chorobie, zagrożeniu, choćby po to, by sama mogła się leczyć czy przygotować na trudności, które mogą ją czekać – powiedziała sędzia Irena Gromska-Szuster.
Renata S. z Małopolski do pierwszego lekarza zgłosiła się w 18. tygodniu ciąży z wyraźną intencją, że chce ją usunąć. Miała już dwoje dzieci, podejrzewała, że dziecko urodzi się z wadami genetycznymi (zespół Turnera). Lekarz skierował ją na jakieś badania, ale nie na prenatalne. W tej placówce (i w ogóle w województwie) ich wtedy nie prowadzono. Poszła do drugiego, potem trzeciego lekarza, a ci postąpili podobnie. Dopiero w czwartym szpitalu w Łodzi badania zrobiono, ale było już zbyt późno na usunięcie ciąży (płód był zdolny do samodzielnego życia poza organizmem kobiety). Urodziła dziecko z wadą genetyczną.
Renata S. pozwała tych trzech lekarzy i szpitale, domagając się ok. 100 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych i praw pacjenta, w szczególności prawa do informacji o stanie zdrowia, możliwych metodach diagnostycznych i dających się przewidzieć następstwach (art. 31 ustawy o zawodzie lekarza).
Sądy niższych instancji oddaliły pozew, nie dopatrując się w zachowaniu lekarzy zawinienia, a ich pełnomocnik adw. Tomasz Rytlewski powoływał się na rozporządzenie ministra zdrowia (z 21 grudnia 2004 r.) określające zakres świadczeń, w tym badań prenatalnych, bądź regulaminy mówiące, że skierowanie wymagało zgody ordynatora. Przypominał też tzw. klauzulę sumienia, czyli prawo lekarza do powstrzymania się od wykonania świadczeń niezgodnych z jego sumieniem (art. 39 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74636]ustawy o zawodzie lekarza[/link]).
SN nakazał powtórzenie procesu. – [b]Nawet lekarz powołujący się na klauzulę sumienie ma obowiązek wskazać pacjentce innego lekarza, który takich oporów nie ma.[/b] Co się zaś tyczy badań prenatalnych, to powinien w tym zakresie jej pomóc, nawet gdy usunięcie ciąży jest już niedopuszczalne – uznał SN. Ścisłego terminu sąd nie określił, gdyż nie jest to problem prawny, ale medyczny.