Dziś Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. II GSK 310/08) uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i z powodów proceduralnych odrzucił skargę TP SA na postanowienie prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Formalnie wyjaśniało ono treść decyzji prezesa UKE. – W praktyce – mówi radca prawny Arwid Mednis, pełnomocnik TP – już w chwili wydania decyzji dotyczyło pół miliona abonentów TP obsługiwanych przez alternatywnych operatorów, a obecnie może dwa razy więcej.
W decyzji z maja 2006 r. prezes UKE wprowadził z urzędu ofertę ramową dla TP SA określającą warunki świadczenia usług z zakresu dostępu do szerokopasmowej transmisji danych (BSA) oraz hurtowego dostępu do sieci (WLR). W tym ostatnim TP świadczy różne usługi (telefon, Internet, infolinia, numery 0700) dla innych operatorów, którzy mają umowy z klientem. W BSA operator alternatywny udostępnia abonentom szerokopasmowy Internet na tym samym łączu, na którym TP świadczy usługi głosowe (telefoniczne).
Najpierw Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji, a potem TP zwróciły się o wyjaśnienie treści decyzji. W pierwszym postanowieniu prezesa UKE zabrakło jednak daty i osnowy. W kolejnym, wydanym po uchyleniu poprzedniego, prezes UKE wyjaśnił, że TP jest zobowiązana do świadczenia tych usług na rzecz innych abonentów i operatorów telekomunikacyjnych. Nie może dawać dostępu do nich wyłącznie swoim abonentom.
TP zaskarżyła to postanowienie do WSA. A gdy sąd oddalił skargę – złożyła skargę kasacyjną do NSA. Powtórzyła, że zamiast wyjaśnić treść decyzji, prezes UKE rozszerzył ją na abonentów, którzy będąc w sieci TP, obsługiwani są przez operatorów alternatywnych. Zdaniem przedstawicielki prezesa UKE taka była decyzja, a prezes UKE jedynie wyjaśnił, jak ją rozumie.