W 1998 r. to przedsiębiorstwo przestało istnieć. Cały jego majątek w rozumieniu art. 55[sup]1[/sup] [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], a więc łącznie z przysługującą mu wierzytelnością wobec Marii i Ewy K., kupili Dariusz G. i Andrzej L. Potem Maria K. zmarła, a w jej miejsce wstąpili spadkobiercy. W 2003 r. sąd, na wniosek nabywców przedsiębiorstwa, nadał przeciwko spadkobiercom i Ewie K. klauzulę wykonalności aktowi notarialnemu (o dobrowolnym poddaniu się egzekucji.)
[srodtytul]Do zapłaty tylko cena[/srodtytul]
Spadkobiercy na podstawie art. 840 pkt 2 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] wystąpili do sądu o pozbawienie aktu notarialnego wykonalności. Sąd I instancji, opierając się na zwolnieniu z długu zawartym w ugodzie z 1997 r., uwzględnił ich żądanie w części obejmującej odsetki za zwłokę. Do zapłaty zatem pozostała niezapłacona część ceny: 463 tys. zł.
Sąd II instancji zaakceptował ten wyrok. Nie przekonały go twierdzenia wierzycieli, że ugoda nie istnieje, bo podpis Marii K. został sfałszowany. Oddalił na podstawie art. 381 k.p.c., jako spóźniony, wniosek wierzycieli o powołanie biegłego na tę okoliczność. W myśl tego przepisu sąd II instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem I instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Sądu nie przekonała też przedstawiona przez wierzycieli prywatna opinia grafologa, że podpis Marii K. pod ugodą został sfałszowany.
Sąd Najwyższy nie znalazł podstaw do podważenia werdyktu sądu II instancji. Nie zgodził się z zarzutem naruszenia art. 381 k. p. c. – W I instancji wierzyciele nie kwestionowali ugody – mówił sędzia Hubert Wrzeszcz. Więcej, powoływali się na wstępie procesu na przerwanie terminu przedawnienia swej należności (z powodu zawarcia ugody).
[srodtytul]To opinia, a nie dowód[/srodtytul]