To wniosek z [b]orzeczenia Sądu Najwyższego (III CSK 195/08[/b]), tym bardziej ciekawego, że powszechną praktyką jest, iż przed sądami reprezentują klientów nie adwokaci (radcowie), których klient wynajął, ale ich dalsi pełnomocnicy.
Kwestia ta wynikła na etapie skargi kasacyjnej w sprawie między dwoma spółkami akcyjnymi o pozbawienie wykonalności nakazu zapłaty (na znaczną zresztą kwotę). Sąd okręgowy pozew oddalił, ale sąd apelacyjny go uwzględnił. Tymczasem w skardze kasacyjnej najdalej idącym wnioskiem (pozwanego) był zarzut nienależytego umocowania pełnomocnika powoda, dokładniej owego substytuta, zwłaszcza na etapie sprawy apelacyjnej.
[srodtytul]Domniemany brak umocowania[/srodtytul]
Otóż powodowa spółka ustanowiła pełnomocnikiem adwokata Pawła Ciećwierza, ale z jakichś powodów (być może, żeby mieć nad nim większą kontrolę) na okres jednego roku (od 1 stycznia do 31 grudnia 2006 r.), a następnie kilkakrotnie przedłużała to pełnomocnictwo na kolejne lata. Tymczasem w trakcie 2006 r. pełnomocnik ten udzielił dalszego pełnomocnictwa (substytucji) radcy prawnemu Monice Hartung i to ona występowała przed sądem, jednak substytucji już nie przedłużali.
Zdaniem pozwanej spółki to jej pełnomocnictwo (substytucja) wygasło z końcem 2006 r. i dalej działała ona bez umocowania. Gdyby zarzut okazał się trafny, oznaczałoby to nieważność postępowania i konieczność jego powtórzenia.