[b]Takiego zdania jest Trybunał Konstytucyjny, który 2 lipca wyrokował w sprawie jednego z przepisów kodeksu karnego wykonawczego. [/b]
Trybunał zaznaczył, że ścisły związek między celem tymczasowego aresztowania a zasadą, że widzenie następuje po wydaniu zezwolenia na nie, istnieje jedynie wtedy, gdy występuje ryzyko nakłaniania aresztowanego do składania fałszywych zeznań lub gdy odmowa ma zapobiec utrudnianiu przez niego postępowania. W innych wypadkach widzenia z najbliższymi powinny być zasadą.
Sprawa trafiła do TK na wniosek rzecznika praw obywatelskich, który otrzymał wiele skarg na arbitralne decyzje prokuratorów. Janusz Kochanowski zaskarżył więc przepis (art. 217 k.k.w), na podstawie którego prokuratorzy mogą odmawiać widzeń tymczasowo aresztowanemu z osobami bliskimi bez wyraźnego uzasadnienia i bez możliwości odwołania się do wyższej instancji.
– W dodatku nasze postępowania trwają bardzo długo, a to oznacza brak kontaktów z najbliższymi przez długie miesiące, a czasem i lata – podnosił na rozprawie Stanisław Trociuk, zastępca rzecznika. I przekonywał, że przyjętą w kodeksie karnym wykonawczym zasadą powinno być udzielanie widzeń (choćby na takich zasadach jak skazanym – dwa w miesiącu), a ich odmowa jedynie dobrze uzasadnionym wyjątkiem.
Poseł Wojciech Szarama, który bronił przepisu w imieniu Sejmu, mówił, żeby nie zapominać o celu, jakiemu służy areszt: ma zapewnić prawidłowy tok postępowania i dobro śledztwa. Twierdził też, że nie da się określić precyzyjnych przesłanek odmowy widzenia, bo każda sprawa jest inna i trzeba ją traktować indywidualnie.