Reklama
Rozwiń
Reklama

Hipermarket zapłaci za niedyskretną kontrolę

W razie wątpliwości co do legalności banknotu personel sklepu musi przeprowadzić czynności sprawdzające dyskretnie, z poszanowaniem prywatności klienta

Aktualizacja: 29.09.2009 07:54 Publikacja: 29.09.2009 06:30

Hipermarket zapłaci za niedyskretną kontrolę

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Podczas zakupów w hipermarkecie OBI w Lublinie Edward W. podał kasjerce 100 zł, które wyjął z bankomatu. Po włożeniu banknotu do testera okazało się, że jest fałszywy. Setkę sprawdziła także pracownica nadzoru przenośnym testerem. Swoją opinię głośno wyraził również ochroniarz sklepu. Zajściu przyglądali się klienci.

Po dziesięciu minutach ochroniarze zaprowadzili mężczyznę na zaplecze i wezwali policję. Został wyprowadzony w kajdankach bocznym wyjściem. Po dwóch godzinach pobytu w komisariacie zwolniono go do domu.

Późniejsza ekspertyza NBP wykazała, że banknot był prawdziwy.

Klient uznał, że kasjerka i pracownik ochrony wykazali się niekompetencją, bo ich zachowanie było niedyskretne i doprowadziło do upublicznienia zdarzenia. To go poniżyło i upokorzyło w oczach innych klientów oraz stało się źródłem plotek. Od hipermarketu domagał się przeprosin i zadośćuczynienia.

Spółka Superhobby Market Budowlany, właściciel marketu OBI, nie uznała roszczenia. Argumentowała, że pracownicy sklepu postępowali zgodnie z procedurą i przepisami prawa. Twierdziła, że nie może ponosić odpowiedzialności za działanie testera, którego nie jest producentem.

Reklama
Reklama

[b] Sąd Okręgowy w Lublinie (sygn. I ACa 348/09)[/b] uznał, że roszczenie jest częściowo słuszne. To prawda, że samo podejrzenie o posługiwanie się fałszywym banknotem (jak się okazało – niesłuszne), zatrzymanie i przekazanie policji nie było bezprawne i nie może być źródłem odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych. [b]Trafny jednak jest zarzut dotyczący niewłaściwego postępowania pracowników sklepu w związku z zaistniałą sytuacją[/b].

Sąd wytknął, że banknot przy kasie badało kilka osób, w tym nieuprawniony do tego pracownik ochrony. Ponadto całe zdarzenie trwało około dziesięciu minut, tak więc wystarczająco długo, by wzbudzić zainteresowanie postronnych osób.

W ocenie sądu [b]brak staranności i dbałości pracowników sklepu o zachowanie minimum dyskrecji podczas kontroli był sprzeczny z zasadą współżycia społecznego, a tym samym doprowadził do naruszenia dóbr osobistych klienta.[/b]

Sąd podkreślił, że najprostszym sposobem uwolnienia się sklepu od odpowiedzialności było zapytanie klienta już w chwili pojawienia się wątpliwości przy kasie, czy chce, aby dalszych czynności dokonywać przy kasie czy też w ustronnym miejscu.

Właściciel marketu ma zapłacić Edwardowi W. 5 tys. zł zadośćuczynienia.

Wyrok jest już prawomocny.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama