[b]Tak uznał Sąd Najwyższy w postanowieniu (sygn. V CSK 63/09)[/b].
Uczestnikami tej sprawy są spadkobiercy rodzeństwa Franciszka Cz. i Haliny F., którzy byli współwłaścicielami, z udziałami wynoszącymi[1/2] , sporej nieruchomości rolnej. Składa się ona z kilku wydzielonych działek.
Każdy ze współwłaścicieli pozostawił troje dzieci, które odziedziczyły spadek w częściach równych. Udziały każdego z nich w nieruchomości były więc równe. Jeden z synów Franciszka Cz. zmarł i w jego miejsce weszło dwu jego synów, a wnuków Franciszka Cz. – Jacek i Artur, dziedziczący po ojcu każdy w[1/2].
Z inicjatywy Anny H., należącej do spadkobierców Haliny Z., wszyscy współwłaściciele zawarli umowę notarialną o częściowym zniesieniu współwłasności w ten sposób, że od nieruchomości zostaną odłączone i przekazane jej na wyłączną własność działki użytkowane od dawna przez Annę H. Jako współwłaściciele pozostałej części nieruchomości mieli być wpisani: pozostali dwaj spadkobiercy Haliny F. i dwaj spadkobiercy Franciszka Cz. – każdy po 2/10, oraz dwaj wnukowie Franciszka Cz. – każdy po 1/10.
Powołując jako podstawę wniosku tę umowę, Anna H. wystąpiła do sądu wieczystoksięgowego o odłączenie części ze spadkowej nieruchomości z księgi wieczystej, założenie dla niej osobnej księgi oraz wpisanie jej jako właścicielki do tej nowej księgi, a pozostałych spadkobierców we wskazanych w umowie częściach do starej księgi wieczystej. Sąd I oddalił ten wniosek, a sąd II instancji zaakceptował werdykt. Powołał się na [b]stanowisko SN z 5 czerwca 1991 r. (sygn. III CRN 125/91)[/b].