Reklama
Rozwiń

Dziki handel na bałtyckich promenadach

Dyrektor Urzędu Morskiego może zabronić prowadzenia handlu bez zezwolenia na nadmorskim deptaku

Aktualizacja: 23.07.2010 04:49 Publikacja: 23.07.2010 04:33

Dziki handel na bałtyckich promenadach

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

Może także nałożyć karę pieniężną za nieprzestrzeganie tego zakazu.Uprawnia go do tego ustawa z 1991 r. o obszarach morskich RP i administracji morskiej stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargi Mariusza G., ukaranego za handel bez zezwolenia na nadmorskim Bulwarze Szymańskiego w Kołobrzegu.

W skardze do sądu Mariusz G. argumentował, że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A6DA33981D1D9724A8CB77E50DFA11D0?id=170545]ustawa o obszarach morskich[/link] nie zabrania działalności handlowej, więc dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku nie mógł wprowadzać takiego zakazu.

Sąd nie zgodził się z tym. Wyrokując, podkreślił, że przepisy ustawowe upoważniają dyrektorów urzędów morskich do wydawania zarządzeń porządkowych niezbędnych dla ochrony środowiska morskiego, m.in. w pasie technicznym wybrzeża. Kołobrzeski Bulwar wchodzi w skład takiego pasa, administrowanego przez Urząd Morski. Zgodnie z zarządzeniem[1/2] 004 r. dyrektora UM, wszelka prowadzona tam działalność handlowa i reklamowa wymaga więc zgody administratora (sygn. VI SA/Wa 2085 -2092/09).

Wyrok potwierdzający racje przemawiające za ustanowieniem takich zakazów nie rozwiązuje jednak generalnego problemu.

Plaga dzikiego handlu nęka wiele miejscowości wypoczynkowych, zwłaszcza nad Bałtykiem. Największy zysk zapewniają właśnie nadmorskie promenady. I dlatego najbardziej reprezentatywny deptak w Kołobrzegu, zaanektowany przez dziki handel, bardziej dziś przypomina bazar niż promenadę.

- Wspólne kontrole służb miejskich i mundurowych nie rozwiązują sprawy, gdyż brakuje przepisów, umożliwiających skuteczne działania - mówi Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy prezydenta Kołobrzegu.

W maju poseł Czesław Hyc (PiS) skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji interpelację w sprawie pilnych rozwiązań prawnych porządkujących handel w miastach uzdrowiskowych, głównie w Kołobrzegu i eliminujących tzw. dziki handel.

W opinii Mirosława Kędziorskiego, komendanta Straży Miejskiej w Kołobrzegu, skala zjawiska jest już tak duża, że kontrole i mandaty nie wystarczą. Wielu handlujących to bowiem tzw. słupy, podstawione osoby bez żadnego majątku. Zmienione powinno więc być prawo o wykroczeniach.

- Nowelizacja, której pierwszy projekt ochrzczony tzw. ustawą szczypiorkową został w ubiegłym roku wycofany z Sejmu, obecnie jest już poprawiony. Za tzw. dziki handel miałaby grozić kara grzywny. Można by też usuwać nielegalne stoiska, a dodatkowo orzec przepadek towaru.

Może także nałożyć karę pieniężną za nieprzestrzeganie tego zakazu.Uprawnia go do tego ustawa z 1991 r. o obszarach morskich RP i administracji morskiej stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargi Mariusza G., ukaranego za handel bez zezwolenia na nadmorskim Bulwarze Szymańskiego w Kołobrzegu.

W skardze do sądu Mariusz G. argumentował, że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A6DA33981D1D9724A8CB77E50DFA11D0?id=170545]ustawa o obszarach morskich[/link] nie zabrania działalności handlowej, więc dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku nie mógł wprowadzać takiego zakazu.

Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Praca, Emerytury i renty
Bogdan Święczkowski interweniuje u prezesa ZUS. „Problem dotyczy tysięcy osób"
Zawody prawnicze
„Sądy przekazały sprawy radcom”. Dziekan ORA o skutkach protestu adwokatów
Konsumenci
Tysiąc frankowiczów wygrywa z mBankiem. Prawomocny wyrok w głośnej sprawie
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono