Może także nałożyć karę pieniężną za nieprzestrzeganie tego zakazu.Uprawnia go do tego ustawa z 1991 r. o obszarach morskich RP i administracji morskiej stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargi Mariusza G., ukaranego za handel bez zezwolenia na nadmorskim Bulwarze Szymańskiego w Kołobrzegu.
W skardze do sądu Mariusz G. argumentował, że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A6DA33981D1D9724A8CB77E50DFA11D0?id=170545]ustawa o obszarach morskich[/link] nie zabrania działalności handlowej, więc dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku nie mógł wprowadzać takiego zakazu.
Sąd nie zgodził się z tym. Wyrokując, podkreślił, że przepisy ustawowe upoważniają dyrektorów urzędów morskich do wydawania zarządzeń porządkowych niezbędnych dla ochrony środowiska morskiego, m.in. w pasie technicznym wybrzeża. Kołobrzeski Bulwar wchodzi w skład takiego pasa, administrowanego przez Urząd Morski. Zgodnie z zarządzeniem[1/2] 004 r. dyrektora UM, wszelka prowadzona tam działalność handlowa i reklamowa wymaga więc zgody administratora (sygn. VI SA/Wa 2085 -2092/09).
Wyrok potwierdzający racje przemawiające za ustanowieniem takich zakazów nie rozwiązuje jednak generalnego problemu.
Plaga dzikiego handlu nęka wiele miejscowości wypoczynkowych, zwłaszcza nad Bałtykiem. Największy zysk zapewniają właśnie nadmorskie promenady. I dlatego najbardziej reprezentatywny deptak w Kołobrzegu, zaanektowany przez dziki handel, bardziej dziś przypomina bazar niż promenadę.