Odsunięty od zadań nie dostaje premii wynikowej

Osobie zwolnionej ze służbowych obowiązków podczas wypowiedzenia, choćby na mocy jednostronnej decyzji szefa, nie przysługuje świadczenie zależne od efektów jej pracy

Aktualizacja: 25.01.2011 03:47 Publikacja: 25.01.2011 02:00

Odsunięty od zadań nie dostaje premii wynikowej

Foto: Rzeczpospolita

Skoro w trakcie wymówienia pracownik nie wykonywał zadań, to nie będzie przecież miał wpływu na wyniki finansowe podmiotu – stwierdził [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 8 października 2010 r. (II PK 30/10).[/b]

[srodtytul]Sporne pieniądze na rozstanie[/srodtytul]

Przez ponad dwa lata Ewa J. była prezesem zarządu banku. Funkcję sprawowała na podstawie umowy o pracę z 1 grudnia 2004 r., zgodnie z którą – oprócz miesięcznego wynagrodzenia 30 tys. zł – otrzymywała roczne premie w wysokości najwyżej dwóch miesięcznych pensji.

Premia była wypłacana po spełnieniu kryteriów określonych w osobnym dokumencie w dwóch ratach:

- pierwsza, wraz z płacą za lipiec, pod warunkiem realizacji przynajmniej 50 proc. zakładanych na dany rok wymogów,

- druga, łącznie z poborami za styczeń kolejnego roku; jeśli w pierwszym półroczu menedżer nie wypracował kryteriów premiowania, przy przyznawaniu drugiej części świadczenia szef brał pod uwagę efekty jego pracy w całym roku.

Rada nadzorcza 10 lipca 2007 r. odwołała kobietę z zarządu i wręczyła jej wypowiedzenie. W trakcie sześciomiesięcznego wymówienia (takie gwarantował angaż) została ona zobowiązana do odbioru zaległego wypoczynku oraz zwolniona z obowiązku świadczenia pracy. [b]Bank uiścił jej premię za pierwsze półrocze 2007 r., ale odmówił tej za drugą połowę roku.[/b]

Ewa J. dowodziła przed sądem pracy, że premia stanowiła część wynagrodzenia za pracę członków zarządu spółki, a przysługiwała na podstawie konkretnych i sprawdzalnych kryteriów ustalanych każdorazowo przez pracodawcę w osobnych dokumentach wyznaczających im zadania i cele do osiągnięcia.

Miała zatem charakter roszczeniowy, a pracownika nie wolno pozbawić części pensji na mocy władczej decyzji szefa o odsunięciu go od świadczenia służbowych obowiązków.

[srodtytul]Jednak nagroda[/srodtytul]

Tak ukształtowany bonus, o którego przyznaniu i wypłacie rozstrzyga szef według kryteriów przez niego ustanowionych i weryfikowanych, to premia uznaniowa, a więc nagroda – stwierdził jednak sąd rejonowy, a okręgowy go poparł.

W świetle utrwalonego orzecznictwa takie świadczenie nabiera roszczeniowych właściwości dopiero w momencie jego przyznania przez zatrudniającego.

Tym bardziej że w tej sytuacji pracodawca nie określił na 2007 r. żadnych przesłanek premiowania w odrębnym piśmie. Niemniej standardowo chodziło tu o gratyfikację powiązaną z wynikami pracy i starań menedżera z realizacją stawianych przed nim celów oraz z oceną tych elementów dokonaną przez pracodawcę.

Skoro kobieta nie pracowała w drugim półroczu 2007 r., to nie wypracowała żadnych efektów, nie uzyskała celów i w konsekwencji nie przyczyniła się do zysku banku w żaden sposób. Ponadto w świetle umowy o pracę premia przysługiwała na stanowisku prezesa zarządu, a w trakcie wypowiedzenia Ewa J. już nie piastowała tego stanowiska – dowodziły sądy.

[srodtytul]Prezesura to nie powołanie[/srodtytul]

Sam fakt powołania na prezesa zarządu nie jest równoznaczny z powstaniem stosunku pracy na podstawie powołania – przypomniał SN, do którego wpłynęła skarga kasacyjna zwolnionej. Powołał się przy tym m.in. na swoje wcześniejsze [b]orzeczenia, z 2 grudnia 2004 r. (I PK 51/04) i z 13 października 1998 r. (I PKN 345/98). [/b]

Czynność ta stwarza jedynie związek organizacyjny (korporacyjny) członkostwa we wskazanym organie. Angażując menedżera, strony mogą na tym poprzestać albo też zatrudnić go jeszcze na umowie cywilnej (zleceniu, kontrakcie menedżerskim) czy też o pracę.

Tak właśnie się stało w spornej sprawie, Ewa J. pełniła funkcję w ramach umowy o pracę. Dlatego nie można do niej stosować (o co wnioskowała) art. 70 § 2 [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/1995_99/DU1998Nr%2021poz%20%2094.asp]kodeksu pracy[/link], w świetle którego podczas wypowiedzenia odwołany pracownik zachowuje wynagrodzenie na poziomie przysługującym przed odwołaniem.

[srodtytul]Nie ma rezultatów, nie będzie bonusa[/srodtytul]

SN potwierdził również kwalifikację prawną spornego świadczenia do premii uznaniowych dokonaną w niższych instancjach.

„Umowa o pracę nie określała bezpośrednio jakichkolwiek konkretnych i podlegających weryfikacji kryteriów przyznawania tego świadczenia, pozostawiając samemu pracodawcy zarówno ich jednostronne określenie (w odrębnym dokumencie, poza umową o pracę), jak i weryfikację ich wypełnienia przez pracownika w kontekście możliwości przyznania mu premii” – wynika z uzasadniania do wyroku z 8 października 2010 r.

Nie była to również premia regulaminowa, ponieważ regulamin wynagradzania nie może określać zasad wynagradzania, w tym premiowania, pracowników zarządzających zakładem w imieniu pracodawcy. Odrębny dokument mający określać warunki uzyskania premii dotyczył jedynie przesłanek jej nabycia za wcześniejsze lata, ale nie potwierdzał jej przyznania za drugie półrocze 2007 r.

Dokument ten wskazywał tylko zadania do wykonania i sposób oceny stopnia ich realizacji przez pracodawcę. „Nie precyzował, w stopniu pozwalającym na sądową ich weryfikację, zasad ustalania wysokości konkretnego świadczenia dla konkretnego pracownika w przypadku wykonania założonych celów w rozmiarze mniejszym niż 100 proc.” – uznał SN. Był to zatem bonus uznaniowy, podlegający do czasu jego przyznania swobodnej ocenie pracodawcy. Dlatego SN oddalił skargę kasacyjną kobiety.

[srodtytul]Na boczne tory za porozumieniem [/srodtytul]

Bez znaczenia jest przy tym fakt, że szef, zwalniając zatrudnioną z obowiązku świadczenia pracy w czasie wymówienia, pozbawił ją w ten sposób możliwości wypracowania nagrody – uznał SN. Takie odstawienie podwładnego na bok coraz bardziej zyskuje na popularności, zwłaszcza gdy spółka rozstaje się z menedżerem wysokiego szczebla.

Nie znaczy to jednak, że następuje na podstawie władczej decyzji pracodawcy. Niezadowolona z tego zatrudniona ma prawo się wówczas domagać, nawet przed sądem, dopuszczenia do wykonywania pracy. Ewa J. nie protestowała tymczasem zbytnio, kiedy szef przenosił ją na wymówieniu niejako „w stan nieczynny”. Wynika z tego, że do tej „dezaktywacji” doszło za porozumieniem stron.

[ramka][b]Trafne orzeczenie, łatwiejsza praktyka[/b]

[b]Wyrok z 8 października 2010 r. ma duży wkład w rozwikłanie kolejnego problemu, z jakim borykają się pracodawcy:[/b] czy wolno podwładnego pozbawić premii lub innego składnika poborów za czas zwolnienia go przez pracodawcę z obowiązku świadczenia pracy podczas wypowiedzenia.

Wprawdzie orzeczenie to dotyczy premii uznaniowej, ale wyraźnie wynika z niego, że nabycie świadczenia wynikowego (uzależnionego od efektów pracy danej osoby) jest uwarunkowane rzeczywistym wypracowaniem tych rezultatów. Można więc odebrać podwładnemu takie pieniądze za okres, kiedy nie świadczył pracy i nie przyczynił się do realizacji zakładanych celów. [/ramka]

[ramka] [b]Czytaj [link=http://www.rp.pl/temat/56560.html]więcej o premiach[/link][/b][/ramka]

Skoro w trakcie wymówienia pracownik nie wykonywał zadań, to nie będzie przecież miał wpływu na wyniki finansowe podmiotu – stwierdził [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 8 października 2010 r. (II PK 30/10).[/b]

[srodtytul]Sporne pieniądze na rozstanie[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów