Na rozprawach w Trybunale Konstytucyjnym często dochodzi do sytuacji, że sędziowie chcą się czegoś dowiedzieć, ale nie mają od kogo. Owszem, zdarza się, że występują do jakiegoś urzędu o dodatkowe dane, ale bywa, że przechodzą nad daną kwestią do porządku i wydają wyrok.
[srodtytul]Nie ma kogo zapytać[/srodtytul]
Tak było na rozprawie [b]25 stycznia 2011 r. (P 8/08)[/b], kiedy Trybunał rozpatrywał pytanie prawne tarnowskiego Sądu Okręgowego, czy przepis ograniczający odpowiedzialność Poczty Polskiej za niewykonanie usługi jest konstytucyjny. Podczas zadawania pytań, a chodziło o zbadanie zasad ustalania opłat, sędzia Teresa Liszcz wprost powiedziała: "Szkoda, że nie ma nikogo z sądu i poczty i nie ma kogo zapytać". Trybunał zamknął jednak rozprawę i wydał wyrok.
Dwa dni później podobnie zdarzyło się na rozprawie ze skargi Marii D., która zakwestionowała przepis [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/1900_89/DU1964Nr%2043poz%20296a.asp]kodeksu postępowania cywilnego[/link] zabraniający wznowienia procesu rozwodowego, jeżeli któraś z rozwiedzionych osób zawrze nowy związek, choćby doszło do najdalej idących nieprawidłowości. Sędziowie Trybunału próbowali ustalić, czy skarżącej chodzi o wzruszenie rozwodu czy o orzeczenie winy byłego męża – na użytek alimentów. Tym razem Trybunał odroczył rozprawę [b](SK 11/09)[/b].
– Sędziowie nie powinni tak demonstrować swoich poglądów - wskazuje prof. Andrzej Mączyński, wiceprezes TK w stanie spoczynku, członek zespołu przygotowującego projekt noweli [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=06B7A91F0BF79383A3C140D08204CB4D?id=75103]ustawy o TK[/link]. – Problem jednak jest. [b]Może rozprawa powinna być wyznaczana nie tuż przed ogłoszeniem wyroku, ale wcześniej. Mogłaby mieć charakter informacyjnego przesłuchania, a wyrok byłby odraczany, aby Trybunał mógł jeszcze zebrać niezbędne dane[/b].