Tak uważa Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. 12 maja 2011 r. rozpatrywał sprawę dotyczącą zwrotu części nieruchomości wywłaszczonej w 1975 r. Chodzi o działkę w warszawskim Wilanowie. Miało tam powstać osiedle mieszkaniowe. Tak się jednak nie stało. Wiele lat później, bo w latach 90. ubiegłego wieku, wybudowano na niej zaplecze sportowe szkoły przy ul. Gubinowskiej.
Następczyni prawna dawnych właścicieli zażądała zwrotu działki. Starosta w Piasecznie zdecydował się przychylić do jej prośby i wydał decyzję o zwrocie. Powołał się przy tym na art. 137 ust. 1 pkt 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Przewiduje on, że jeżeli upłynęło dziesięć lat od daty, kiedy decyzja stała się ostateczna, a cel nie został zrealizowany, to nieruchomość powinno się oddać. Warszawski WSA nie podzielił zdania starosty. Według niego regulacja, na którą się powoływał, weszła w życie 22 września 2004 r. Szkołę zaś wybudowano w latach 90., kiedy tego przepisu jeszcze nie było. Dlatego sąd powziął wątpliwość, czy można stosować go wstecz.
Kilka razy w roku TK zajmuje się wywłaszczonymi nieruchomościami
Postanowił więc zawiesić sprawę i skierował pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o to, czy art. 1 pkt 89 lit. a nowelizacji z 28 listopada 2003 r. ustawy o gospodarce nieruchomościami w zw. z art. 19 tej noweli w zakresie, w jakim nakazuje stosowanie nowego brzmienia art. 137 ust. 1 pkt 2, jest zgodny z konstytucją.
Według WSA przepis ten narusza art. 2 konstytucji. Pozwala bowiem stosować prawo wstecz, a to co do zasady jest niedopuszczalne. Poza tym regulacja ta narusza art. 165 konstytucji dotyczący ochrony mienia samorządu terytorialnego.