Ich utajnienie, uzasadniane ochroną tych danych i prywatności, można bowiem na razie zaskarżać tylko do sądu powszechnego. Ma to się zmienić dopiero po wejściu w życie nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Pytanie jest ważne. Rozprawy są bowiem publiczne, a wyroki jawne. Tak też argumentował dziennikarz jednego z czasopism Marek W. Zwracając się do prezesa Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz prawa prasowego, chciał uzyskać kserokopię wyroku dotyczącego zamknięcia przewodów doktorskich na uniwersytecie. Marek W. zajmuje się m.in. tropieniem plagiatów.
Prezes WSA odmówił, powołując się na ochronę danych osobowych. Artykuł 3a prawa prasowego mówi, że w zakresie dostępu prasy do informacji publicznej stosuje się przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej. Ta zaś przewiduje, że prawo do takiej informacji podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. – Osobie niebędącej stroną można więc udostępnić kserokopię wyroku wyłącznie w wersji niezawierającej jakichkolwiek danych osobowych umożliwiających identyfikację osób fizycznych, podmiotów gospodarczych, a nawet nazw miejscowości – stwierdził prezes WSA w Poznaniu.
Dziennikarz odwołał się do prezesa NSA. – Wyroki są jawne i ogłaszane publicznie, nie ma więc powodu, by je później utajniać – mówi.
Prezes NSA umorzył postępowanie. Jeżeli w odmowie udostępnienia informacji publicznej powołano się na ochronę danych osobowych, można jedynie wnieść powództwo do sądu powszechnego. Zgodnie z art. 22 ustawy o dostępie do informacji publicznej jest to wyjątek od zasady, że takie sprawy rozstrzygają sądy administracyjne.