Tak wynika z uchwały podjętej w czwartek przez poszerzony skład Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygnatura akt II GPS 1/11).
Uchwała jest odpowiedzią na pytanie prawne w sprawie taksówkarza, którego Inspekcja Transportu Drogowego ukarała grzywną w wysokości 3000 zł za wykonywanie transportu drogowego taksówką bez wymaganej licencji. Kłopoty przedsiębiorcy zaczęły się w kwietniu 2009 r., kiedy na postoju TAXI zjawił się inspektor transportu drogowego. Zarzucił, że w dniu kontroli taksówkarz nie posiadał licencji, bo widniał w niej inny pojazd niż ten, w którym stał na postoju. Choć okazało się, że właściciel taksówki wystąpił o zmianę danych pojazdu w licencji, organ nie zmienił zdania.
Sprawa trafiła na wokandę. Sąd I instancji uznał, że główny inspektor transportu drogowego (GITD) powinien uwzględnić odwołanie taksówkarza. W jego ocenie samo naruszenie warunków posiadanej już licencji nie oznacza wykonywania transportu drogowego bez niej.
Od korzystnego dla taksówkarza wyroku GITD złożył skargę kasacyjną. NSA powziął jednak wątpliwość, czy wykonywanie transportu drogowego taksówką przy użyciu innego pojazdu niż określony w licencji, ale zgłoszonego we wniosku o zmianę jej treści, jest wykonywaniem transportu taksówką bez licencji.
Podczas rozprawy pełnomocnik GITD przekonywał, że taksówkarz, który świadczy usługi w trakcie zmiany danych, robi to bez licencji i podlega karze.