Podsądny musi liczyć na siebie

Brak lub błędne pouczenie strony bez adwokata o rygorach odwołania nie przesuwa terminu do jego wniesienia

Publikacja: 23.11.2011 07:10

Taką uchwałę wydali wczoraj sędziowie z Izby Cywilnej i Pracy Sądu Najwyższego (Sygnatura akt: III CZP 38/11).

W praktyce zatem ryzyko, że sędzia zaniedba obowiązku pouczenia o możliwości i zasadach odwołania się od orzeczenia, strona procesu bierze na siebie. Wbrew pozorom nie są to proste informacje, gdyż chodzi nie tylko o termin, np. przy apelacji dwa tygodnie, gdyż zaczyna on biec po tygodniu, jeśli strona nie zażąda uzasadnienia na piśmie, bądź od jego doręczenia, gdy tego w ciągu siedmiu dni zażąda, co może trwać i pół roku. Dlatego kodeks postępowania cywilnego, stosowany także w sprawach pracowniczych, przewiduje sędziowskie pouczenia w różnych sytuacjach.

Ogólna zasada (art. 327 k.p.c.) jest taka, że stronie występującej bez adwokata (radcy, rzecznika patentowego) sąd ma udzielić wskazówek o sposobie i terminie wniesienia zaskarżenia, a np. przy kasacji dodatkowo, że może ją sporządzić i wnieść tylko profesjonalny prawnik.

Choć to rutynowe czynności, przeoczeń sędziowskich nie brakowało, a sądy, w tym składy Sądu Najwyższego, nie były zgodne, czy takie wpadki mają skutkować przedłużeniem terminu wniesienia odwołania. W jednej ze spraw SN stwierdził, że jeśli sąd na posiedzeniu niejawnym wydał postanowienie kończące postępowanie, a nie pouczył strony o sposobie jego zaskarżenia, to termin wniesienia odwołania w ogóle nie zaczął biec.

Jednocześnie terminy i zasady zaskarżania orzeczeń są wyraźnie uregulowane w procedurze cywilnej, a uznawanie niepouczenia za dodatkową przesłankę odwołania odwlekałoby moment uprawomocnienia się orzeczenia i wprowadzało niepewność po drugiej stronie sporu sądowego, czy wyrok jest prawomocny czy nie.

Stąd pytanie prawne pierwszego prezesa SN, na które odpowiedziały dwie połączone Izby SN, a ich uchwała ma rangę zasady prawnej (inne składy SN, a pośrednio inne sądy, muszą się do niej stosować). Oto jej treść: „Niepouczenie albo błędne pouczenie strony działającej bez adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego o dopuszczalności, terminie i sposobie wniesienia środka zaskarżenia nie ma wpływu na rozpoczęcie biegu terminu do wniesienia tego środka".

Niezależnie zatem od obowiązków sądu strona bez adwokata (z adwokatem zresztą też, ale wtedy wiadomo, że sąd nie musi pouczać) musi sama pilnować terminów wniesienia odwołania. W razie uchybienia sądu strona niepouczona o odwołaniu może ratować się tylko wnioskiem o przywrócenie terminu na odwołanie. Jak jednak wskazuje mec. Jacek Siński z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, musi wtedy wykazać brak zawinienia, zaniedbania, a decyzja należy do sądu.

Więcej w serwisie:

Prawnicy, doradcy i biegli » Sędziowie i sądy » Sądy i trybunały » Sąd Najwyższy


Taką uchwałę wydali wczoraj sędziowie z Izby Cywilnej i Pracy Sądu Najwyższego (Sygnatura akt: III CZP 38/11).

W praktyce zatem ryzyko, że sędzia zaniedba obowiązku pouczenia o możliwości i zasadach odwołania się od orzeczenia, strona procesu bierze na siebie. Wbrew pozorom nie są to proste informacje, gdyż chodzi nie tylko o termin, np. przy apelacji dwa tygodnie, gdyż zaczyna on biec po tygodniu, jeśli strona nie zażąda uzasadnienia na piśmie, bądź od jego doręczenia, gdy tego w ciągu siedmiu dni zażąda, co może trwać i pół roku. Dlatego kodeks postępowania cywilnego, stosowany także w sprawach pracowniczych, przewiduje sędziowskie pouczenia w różnych sytuacjach.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara