Reklama

Marek Kobylański: Pamiątka nieudanej walki ze smogiem

Miasta będą mogły wyznaczyć strefy, do których wjadą tylko ekologiczne samochody. Jeśli na wjazd zdecyduje się kierowca benzyniaka lub diesla, popełni wykroczenie i zapłaci karę.

Publikacja: 11.02.2018 18:18

Smog był wielkim problemem w Warszawie zimą 2016/2017 (zdjęcie z lutego 2017 r.).

Smog był wielkim problemem w Warszawie zimą 2016/2017 (zdjęcie z lutego 2017 r.).

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

O niskiej szkodliwości auta dla środowiska świadczyć mają odpowiednio zaprojektowane nalepki na przedniej szybie. Dostaną je np. rzadkie u nas auta elektryczne, a także coraz częściej widziane na naszych drogach hybrydy.

Takie rozwiązania mają przede wszystkim poprawić jakość powietrza i promować tych, którzy zdecydują się na posiadanie przyjaznego środowisku samochodu. Zwolennicy walki ze smogiem toczonej właśnie w ten sposób powołują się na działania miast w innych krajach europejskich. Zauważmy jednak, że przykładów do naśladowania jest stosunkowo niewiele, czego powodem może być niska skuteczność takich metod.

Tak czy owak, warto przyjrzeć się doświadczeniom innych. Bo jeśli strefy czystego transportu nie przekładają się na zauważalną poprawę jakości powietrza, to lepiej nie ponosić kosztów ich tworzenia, a pieniądze przeznaczyć np. na zakup ekologicznych autobusów komunikacji miejskiej. Trzeba wziąć również pod uwagę, że aut ekologicznych jest u nas tak mało, iż wprowadzenie takich stref w miastach może zostać odebrane przez kierowców aut na tradycyjny napęd jako bardzo krzywdzące. Powstaną strefy nie tylko czystego transportu, ale również bez czterech kółek.

Patrząc na przykłady miast europejskich, należy zdać sobie sprawę, że utworzenie stref czystego transportu wiąże się ze sporymi wydatkami na ludzi, którzy system poboru takich opłat mają kontrolować, i na infrastrukturę techniczną.

A infrastruktura będzie potrzebna, bo np. wjazd aut w Londynie monitoruje system odpowiednich kamer. Oznaczanie, jak chcą u nas, przedniej szyby samochodu to pomysł jakby z innej epoki.

Reklama
Reklama

Rozwiązanie może się zatem okazać martwe. W walce o czystsze powietrze nie pomoże, a będzie jedynie tej nieudanej walki kosztowną pamiątką. ©?

Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Plasterek na ranę czy prawdziwy lek?
Opinie Prawne
Piotr Haiduk, Aleksandra Cyniak: Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy lekcje, przekazywane nam przez autorytety, są prawdziwe?
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co mają wspólnego żurek, ziobro i środa?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama