Projekt ustawy o zmianie konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów (czyli 95), Senat lub prezydent – i mogłaby to uczynić nawet część opozycji. Ale pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie konstytucji może odbyć się nie wcześniej niż 30 dni od dnia przedłożenia projektu Sejmowi. Regulamin Sejmu stanowi też (art. 86i), że drugie czytanie projektu ustawy o zmianie konstytucji może odbyć się nie wcześniej niż 14. dnia od dnia doręczenia posłom sprawozdania komisji, która rozpatruje projekt tej noweli. Do tego trzeba jeszcze zgody Senatu na projekt zaproponowany przez Sejm, a Senat ma na to 60 dni, więc musiałby go przegłosować ekspresowo. Prace nad tarczą antykryzysową pokazują, że nie jest to proste.
Czytaj także: Zmiana konstytucji: (Nie)możliwa z(a)miana
Oczywiście zmiana konstytucji wymaga uchwały większości 2/3 posłów w obecności co najmniej połowy Sejmu i bezwzględnej większości senatorów w obecności co najmniej połowy Senatu. W przypadku projektu dotyczącego zmiany konstytucji 95 posłów, Senat lub prezydent, gdyby się rozmyślili, może jednak zażądać przeprowadzenia referendum zatwierdzającego taką zmianę, co pomysł na szybką zmianę pogrzebałoby zupełnie.
Równie ważną przeszkodą jest to, że konstytucja przewiduje sytuacje, kiedy może nastąpić, a dokładniej następuje przesunięcie wyborów,
tj. ogłoszenie jednego ze trzech stanów nadzwyczajnych: w tym wypadku najbliższy wydaje się stan klęski żywiołowej.