Epidemia, z którą się spotykamy, ma charakter bezprecedensowy i jej skutki pośrednio lub bezpośrednio dotkną większości z nas. Jeśli chcemy im zapobiec, to potrzebne są trudne i odważne działania. Czasami niepopularne i nieprzynoszące szybkich zysków politycznych, ale niestety niezbędne. Historia uczy nas bowiem, że każda epidemia prędzej czy później minie. A po niewątpliwych stratach trzeba będzie mozolnie podnosić gospodarkę. Żeby jednak te straty były jak najmniejsze, już dzisiaj powinno się wprowadzić rozwiązania, które pozwolą przetrwać przede wszystkim tym, którzy będą tę gospodarkę po kryzysie podnosili.
Konieczne daleko idące zmiany
Szybkie wdrożenie odpowiednich rozwiązań prawa pracy w Polsce jest niezbędne, by pracodawcy mogli skutecznie reagować na sytuację. Niestety, te aktualne wiążą ręce także pracodawcom, dla których priorytetem jest długoterminowe utrzymanie miejsc pracy. Możliwość zawieszenia części lub całości zakładowych przepisów w uzgodnieniu z partnerami społecznymi jest dobra i pożądana, ale tylko na normalne, spokojne czasy. A te się skończyły na początku 2020 r. Teraz jesteśmy na wojnie, prowadzimy batalię, żeby ochronić płonące lasy, żeby przetrwały zakłady pracy, a stawką tej wojny jest przyszłość setek tysięcy, jeśli nie milionów pracowników w Polsce. Dlatego trzeba odważnych rozwiązań, trudnych i daleko idących, a nie tylko kosmetycznego pudrowania rzeczywistości.
Czytaj także: Koronawirus: zdalne cięcia etatów w czasie epidemii
Takim niezbędnym dla wielu pracodawców działaniem byłoby wprowadzenie w kodeksie pracy możliwości czasowego jednostronnego zawieszania przepisów zakładowego prawa pracy. Podobny przepis już jest, ale obliguje on pracodawców do wprowadzania zmian w porozumieniu oraz uzgodnieniu ze stroną społeczną, czyli związkami zawodowymi lub reprezentantem zatrudnionych. Działając w wyższym celu długoterminowej ochrony miejsc pracy, trzeba znieść już dzisiaj obowiązek uzgodnienia zawieszenia przepisów, ograniczającego zawieszenie do dopuszczalnych przez kodeks pracy 36 miesięcy.
W pierwszej kolejności pracodawcy muszą być w stanie zapłacić wynagrodzenia netto pracownikom, tak więc muszą nie wypłacać okresowo nagród jubileuszowych, dodatków stażowych, premii, a także wszystkich ponadkodeksowych dodatków. To, co powinno pozwolić na uratowanie części miejsc pracy, to nie iluzoryczne wsparcie, ale prawdziwa pomoc. Wprowadzenie możliwości płacenia tylko tego, co wynika z przepisów kodeksu pracy, będzie rzeczywistą pomocą od prawodawcy. Wtedy nie będzie też trzeba dopłacać do pensji z budżetu państwa czy jakichś funduszy.