Marcin Wojewódka: Nie czas na róże, gdy płoną lasy

Pracodawcom, którzy walczą o utrzymanie miejsc pracy, też się należą działania osłonowe.

Aktualizacja: 17.05.2020 07:08 Publikacja: 17.05.2020 00:01

Marcin Wojewódka: Nie czas na róże, gdy płoną lasy

Foto: AdobeStock

Epidemia, z którą się spotykamy, ma charakter bezprecedensowy i jej skutki pośrednio lub bezpośrednio dotkną większości z nas. Jeśli chcemy im zapobiec, to potrzebne są trudne i odważne działania. Czasami niepopularne i nieprzynoszące szybkich zysków politycznych, ale niestety niezbędne. Historia uczy nas bowiem, że każda epidemia prędzej czy później minie. A po niewątpliwych stratach trzeba będzie mozolnie podnosić gospodarkę. Żeby jednak te straty były jak najmniejsze, już dzisiaj powinno się wprowadzić rozwiązania, które pozwolą przetrwać przede wszystkim tym, którzy będą tę gospodarkę po kryzysie podnosili.

Konieczne daleko idące zmiany

Szybkie wdrożenie odpowiednich rozwiązań prawa pracy w Polsce jest niezbędne, by pracodawcy mogli skutecznie reagować na sytuację. Niestety, te aktualne wiążą ręce także pracodawcom, dla których priorytetem jest długoterminowe utrzymanie miejsc pracy. Możliwość zawieszenia części lub całości zakładowych przepisów w uzgodnieniu z partnerami społecznymi jest dobra i pożądana, ale tylko na normalne, spokojne czasy. A te się skończyły na początku 2020 r. Teraz jesteśmy na wojnie, prowadzimy batalię, żeby ochronić płonące lasy, żeby przetrwały zakłady pracy, a stawką tej wojny jest przyszłość setek tysięcy, jeśli nie milionów pracowników w Polsce. Dlatego trzeba odważnych rozwiązań, trudnych i daleko idących, a nie tylko kosmetycznego pudrowania rzeczywistości.

Czytaj także: Koronawirus: zdalne cięcia etatów w czasie epidemii

Takim niezbędnym dla wielu pracodawców działaniem byłoby wprowadzenie w kodeksie pracy możliwości czasowego jednostronnego zawieszania przepisów zakładowego prawa pracy. Podobny przepis już jest, ale obliguje on pracodawców do wprowadzania zmian w porozumieniu oraz uzgodnieniu ze stroną społeczną, czyli związkami zawodowymi lub reprezentantem zatrudnionych. Działając w wyższym celu długoterminowej ochrony miejsc pracy, trzeba znieść już dzisiaj obowiązek uzgodnienia zawieszenia przepisów, ograniczającego zawieszenie do dopuszczalnych przez kodeks pracy 36 miesięcy.

W pierwszej kolejności pracodawcy muszą być w stanie zapłacić wynagrodzenia netto pracownikom, tak więc muszą nie wypłacać okresowo nagród jubileuszowych, dodatków stażowych, premii, a także wszystkich ponadkodeksowych dodatków. To, co powinno pozwolić na uratowanie części miejsc pracy, to nie iluzoryczne wsparcie, ale prawdziwa pomoc. Wprowadzenie możliwości płacenia tylko tego, co wynika z przepisów kodeksu pracy, będzie rzeczywistą pomocą od prawodawcy. Wtedy nie będzie też trzeba dopłacać do pensji z budżetu państwa czy jakichś funduszy.

Chwilowo znieść dodatkowe obciążenia

Dzisiejsza lista kosztów, jakie obarczają pracodawców w związku z zatrudnianiem pracowników, jest bardzo długa. Praktycznie każda wypłata wynagrodzenia netto niesie konsekwencje w postaci PIT, składek na ubezpieczenia społeczne, zasileń do funduszu pracy, składek do funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych, a także kilku innych obciążeń.

Duża część pracodawców musi dzisiaj prowadzić i finansować pracowniczy plan kapitałowy albo pracowniczy program emerytalny. To wszystko są koszty pochodne stosunku pracy, stanowiące w sumie kilkadziesiąt procent kosztów pracy. One wszystkie obciążają dzisiaj pracodawców. W odważnych i skutecznych działaniach trzeba ich na jakiś czas uwolnić od tych kosztów po to, żeby mieli z czego wypłacać wynagrodzenia netto teraz, i utrzymać miejsca pracy w przyszłości.

Dlatego też trzeba pilnie znowelizować wszystkie akty prawne regulujące takie obszary jak wskazane powyżej i uprawnić pracodawców do jednostronnego zawieszenia wszelkich składek i wpłat, w tym do pracowniczych programów emerytalnych oraz pracowniczych planów kapitałowych, a także odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych. Tak, wielu to będzie bolało, ale miejsca pracy zostaną.

Niezbędne działania osłonowe

Czy się to komuś podoba, czy nie, to pracę dają pracodawcy. Nie żaden rząd, fundusz czy związek zawodowy. To pracodawcy, bez względu na ich formę prawną oraz formę własności, tworzą miejsca pracy.

Co więcej, to pracodawcy płacą efektywnie podatki, nie pracownicy. Jeśli zabraknie pracodawców, to zabraknie nie tylko miejsc pracy, ale także wynagrodzeń dla pracowników. Zabraknie miejsc pracy i zabraknie podatków. A wtedy żaden rząd nie będzie miał z czego swoich miliardów dumnie wydawać. Bo nie będzie tych miliardów miał. Dlatego równie ważne, a być może nawet ważniejsze niż działania osłonowe dla pracowników, są działania osłonowe, które pozwolą przetrwać trudne czasy pracodawcom. Przykładem może być wprowadzenie czasowego moratorium na wszczynanie i prowadzenie sporów zbiorowych, a także zakazu prowadzenia na jakichś czas akcji strajkowych. W obecnej sytuacji, gdy dalej płoną lasy, nie ma czasu na gaszenie sztucznych pożarów we własnych ogródkach.

Bądźmy konsekwentni

Skoro kilka lat temu skrajnie nieodpowiedzialnie w stosunku do przyszłych pokoleń obniżono w Polsce wiek emerytalny, to trzeba dzisiaj tamtą porażkę przekuć w sukces. Pozwólmy ustawowo rozwiązywać umowy o pracę za wypowiedzeniem z osobami mającym uprawnienia emerytalne lub rentowe. Takie rozwiązanie, chociaż ze zrozumiałych względów trudne społecznie, nie tylko odciąży pracodawców, ale przede wszystkim zwolni miejsca pracy dla młodszych. A przecież nie możemy wykluczyć, że teraz tych miejsc będzie mniej.

Mam pełną świadomość, że przedstawione propozycje mogą być dla wielu osób szokujące. Na pewno znajdą się oponenci oraz głosy krytyczne wskazujące na skrajnie antypracownicze podejście. Ale to nie jest czas głaskania i proszenia się o przychodzenie do pracy. Rynek pracownika się skończył. To czas, w którym musimy odpowiedzialnie stawić czoło niespotykanemu w tym wieku wyzwaniu. Solidarnie, nie tylko pracodawcy, także pracownicy.

Autor jest doktorem nauk prawnych i radcą prawnym w Wojewódka i Wspólnicy Sp.k.

Epidemia, z którą się spotykamy, ma charakter bezprecedensowy i jej skutki pośrednio lub bezpośrednio dotkną większości z nas. Jeśli chcemy im zapobiec, to potrzebne są trudne i odważne działania. Czasami niepopularne i nieprzynoszące szybkich zysków politycznych, ale niestety niezbędne. Historia uczy nas bowiem, że każda epidemia prędzej czy później minie. A po niewątpliwych stratach trzeba będzie mozolnie podnosić gospodarkę. Żeby jednak te straty były jak najmniejsze, już dzisiaj powinno się wprowadzić rozwiązania, które pozwolą przetrwać przede wszystkim tym, którzy będą tę gospodarkę po kryzysie podnosili.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Opinie Prawne
Paweł Litwiński: Prywatność musi zacząć być szanowana
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO