Ceny kawy są rekordowo wysokie, ale kiedy ta sytuacja może się zmienić? Czy ten poziom cen wpłynie na przychody lub rentowność grupy w bieżącym roku?
Już w 2024 r. ceny zielonej kawy znacznie wzrosły, zarówno w przypadku arabiki, jak i robusty, osiągając rekordowy poziom na początku 2025 r.: 380 centów za funt arabiki i 5300 tys. dolarów za tonę robusty. To bardzo duży wzrost, który rozpoczął się pod koniec 2020 r. i trwa od tego czasu, wywierając presję na wszystkie rynki. Można powiedzieć, że w przypadku kawy z głównych krajów ją produkujących, zwłaszcza Brazylii, mieliśmy trochę szczęścia. Potem mieliśmy dla odmiany wiele problemów z produkcją kawy w Wietnamie. Potem były pewne przyczyny związane z pogodą, zmiany klimatu, suszą głównie w Brazylii i inne problemy w Wietnamie. Potem nadeszły problemy geopolityczne, jak kryzys Kanału Sueskiego. Doszły też dość restrykcyjne regulacje instytucji europejskich, które jeszcze nie obowiązują, ale są w stanie spowodować kolejne ograniczenia w dostępności kawy na rynku europejskim.
Czytaj więcej
Ogółem w październiku codzienne zakupy Polaków podrożały średnio o 4,1 proc., po 4,9 proc. we wrz...
Mamy też administrację USA z cłami - to wszystko buduje niepewność. Wreszcie nie zapominajmy o spekulantach na rynku kawy, którzy zawsze odgrywali dość istotną rolę w kształtowaniu cen. W ciągu ostatnich czterech lat po prostu... wykonali swoją pracę. Zaczęli spekulować, windując ceny bardzo wysoko, wywierając presję na rynek i wywołując gwałtowny wzrost, który trwał ponad cztery lata. Przeżywamy więc bezprecedensowy i niespotykany okres w branży kawowej. To jeszcze nie koniec, niepewność na rynku jeszcze się nie skończyła. Poziom cen jest bardzo, bardzo wysoki, a musimy poczekać na co najmniej kilka dużych zbiorów z Brazylii i Wietnamu, żeby się cokolwiek zmieniło. Więc jeśli zbiory w Brazylii w 2026 r. będą dobre, to znaczy, jeśli chodzi o arabikę, potrzebujemy około 50 milionów worków. A w Wietnamie, w listopadzie tego roku, zbiory robusty... wyniosą ponad 30 milionów worków. Oznacza to, że rynek może osiągnąć inną pozycję. Będzie bardziej zrównoważony w stosunku do historycznej średniej cen. Ale zanim to nastąpi, nie można powiedzieć, że sytuacja jest spokojna. Wyszliśmy z burzy, ale obserwujemy, co będzie dalej.
Co można powiedzieć kawoszom? Bądźcie cierpliwi, czekajcie?
Myślę, że możemy powiedzieć, że szczyt cen już minął, ale jeszcze za wcześnie, żeby mówić o końcu burzy, ponieważ proces od posadzenia kawy do zbiorów zajmuje trzy lata. W połowie 2026 r. pojawią się brazylijskie zbiory i jeśli będą dobre, to da nam to dobrą podstawę do utrzymania nieco większego spokoju na rynku. Widzimy więc stopniowy spadek cen. Ale myślę, że do tego momentu ceny dla konsumentów pozostaną mniej więcej na tym samym poziomie, co teraz.
Czy takie poziomy cen odbijają się już na konsumpcji?
Przez pewien czas kawa wykazywała bardzo dużą elastyczność w stosunku do wzrostu cen. Jednak po osiągnięciu pewnego punktu jej sprzedaż zaczęła spadać. Ludzi po prostu na nią nie stać. Na przykład w 2024 r. ilościowo rynek spadł ogólnie rzecz biorąc o około 3,5 proc. To całkiem znacząca liczba, biorąc pod uwagę, że każdego roku konsumpcja rośnie o około 1,2 proc. Myśleliśmy, że po ostatnim kryzysie na początku 2025 r. spadek będzie większy w 2025 r., bo cena kawy osiągnęła szczyt.