Reklama
Rozwiń
Reklama

Giuseppe Lavazza: Kawa jeszcze będzie droga, szansa za zmianę najwcześniej za rok

Przeżywamy bezprecedensowy okres w branży kawowej. Poziom cen jest bardzo wysoki, a musimy poczekać na co najmniej kilka dużych zbiorów z Brazylii i Wietnamu, by się cokolwiek zmieniło – mówi Giuseppe Lavazza, szef rady nadzorczej koncernu Lavazza.

Publikacja: 25.11.2025 04:13

Giuseppe Lavazza

Giuseppe Lavazza

Foto: Betty Laura Zapata/Bloomberg

Ceny kawy są rekordowo wysokie, ale kiedy ta sytuacja może się zmienić? Czy ten poziom cen wpłynie na przychody lub rentowność grupy w bieżącym roku?

Już w 2024 r. ceny zielonej kawy znacznie wzrosły, zarówno w przypadku arabiki, jak i robusty, osiągając rekordowy poziom na początku 2025 r.: 380 centów za funt arabiki i 5300 tys. dolarów za tonę robusty. To bardzo duży wzrost, który rozpoczął się pod koniec 2020 r. i trwa od tego czasu, wywierając presję na wszystkie rynki. Można powiedzieć, że w przypadku kawy z głównych krajów ją produkujących, zwłaszcza Brazylii, mieliśmy trochę szczęścia. Potem mieliśmy dla odmiany wiele problemów z produkcją kawy w Wietnamie. Potem były pewne przyczyny związane z pogodą, zmiany klimatu, suszą głównie w Brazylii i inne problemy w Wietnamie. Potem nadeszły problemy geopolityczne, jak kryzys Kanału Sueskiego. Doszły też dość restrykcyjne regulacje instytucji europejskich, które jeszcze nie obowiązują, ale są w stanie spowodować kolejne ograniczenia w dostępności kawy na rynku europejskim.

Czytaj więcej

Drożyzna kawie nie odpuszcza, ceny znów wzrosły o ponad 30 proc.

Mamy też administrację USA z cłami - to wszystko buduje niepewność. Wreszcie nie zapominajmy o spekulantach na rynku kawy, którzy  zawsze odgrywali dość istotną rolę w kształtowaniu cen. W ciągu ostatnich czterech lat po prostu... wykonali swoją pracę. Zaczęli spekulować, windując ceny bardzo wysoko, wywierając presję na rynek i wywołując gwałtowny wzrost, który trwał ponad cztery lata. Przeżywamy więc bezprecedensowy i niespotykany okres w branży kawowej. To jeszcze nie koniec, niepewność na rynku jeszcze się nie skończyła. Poziom cen jest bardzo, bardzo wysoki, a musimy poczekać na co najmniej kilka dużych zbiorów z Brazylii i Wietnamu, żeby się cokolwiek zmieniło. Więc jeśli zbiory w Brazylii w 2026 r. będą dobre, to znaczy, jeśli chodzi o arabikę, potrzebujemy około 50 milionów worków. A w Wietnamie, w listopadzie tego roku, zbiory robusty... wyniosą ponad 30 milionów worków. Oznacza to, że rynek może osiągnąć inną pozycję. Będzie bardziej zrównoważony w stosunku do historycznej średniej cen. Ale zanim to nastąpi, nie można powiedzieć, że sytuacja jest spokojna. Wyszliśmy z burzy, ale obserwujemy, co będzie dalej.

Co można powiedzieć kawoszom? Bądźcie cierpliwi, czekajcie?

Myślę, że możemy powiedzieć, że szczyt cen już minął, ale jeszcze za wcześnie, żeby mówić o końcu burzy, ponieważ proces od posadzenia kawy do zbiorów zajmuje trzy lata. W połowie 2026 r. pojawią się brazylijskie zbiory i jeśli będą dobre, to da nam to dobrą podstawę do utrzymania nieco większego spokoju na rynku. Widzimy więc stopniowy spadek cen. Ale myślę, że do tego momentu ceny dla konsumentów pozostaną mniej więcej na tym samym poziomie, co teraz.

Czy takie poziomy cen odbijają się już na konsumpcji?

Przez pewien czas kawa wykazywała bardzo dużą elastyczność w stosunku do wzrostu cen. Jednak po osiągnięciu pewnego punktu jej sprzedaż zaczęła spadać. Ludzi po prostu na nią nie stać. Na przykład w 2024 r. ilościowo rynek spadł ogólnie rzecz biorąc o około 3,5 proc. To całkiem znacząca liczba, biorąc pod uwagę, że każdego roku konsumpcja rośnie o około 1,2 proc. Myśleliśmy, że po ostatnim kryzysie na początku 2025 r. spadek będzie większy w 2025 r., bo cena kawy osiągnęła szczyt.

Reklama
Reklama

Jest pan spokojny?

W Brazylii krzewy są w dobrej kondycji, są zdrowe, mają już mnóstwo pąków. Są więc gotowe do kwitnienia. To dobry znak, że może następny zbiór będzie udany.

Czytaj więcej

GUS potwierdził: inflacja w październiku spadła najniżej od ponad roku

Jeśli chodzi o ceny dla konsumentów, kiedy zauważą istotną różnicę?

Myślę, że nie wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku. Tak, bo trzeba też wziąć pod uwagę zapasy. I oczywiście łańcuch dostaw nie jest natychmiastowy.

A co z podróbkami kawy? Bo wielu producentów używa na przykład soi. W Europie można kupić podróbki Lavazzy w internecie.

Tak, to jest problem sukcesu, inni mogą próbować cię naśladować. Ale prawdziwy producent zawsze obiecuje konsumentom to samo. Nigdy nie zmieniamy naszych intencji. Chcemy być firmą produkującą kawę wysokiej jakości. Nigdy nie zmieniamy mieszanek, szanujemy skład kawy. Bo ostatecznie szanujemy konsumenta, dlatego nie chcemy go oszukiwać. Nasza kawa jest uwielbiana, ponieważ ludzie odnajdują każdy jej rodzaj w filiżance o tym samym smaku. Staramy się być dość konserwatywni w zakupach. Staramy się bardzo dobrze zarządzać kosztami, aby być efektywnymi finansowo. Obecnie akceptujemy obniżanie naszych marż, zatem część kosztów absorbujemy w postaci niższej marży, a nie przerzucamy w całości na konsumentów. Nie chcemy stać w miejscu, inwestujemy w nowe firmy. Na przykład w zeszłym roku kupiliśmy ważną firmę we Francji o nazwie Maxi Coffee, która zapewniła Lavazzy bardzo dobrą pozycję w e-commerce. Jest to jeden z liderów w tym kanale. W zeszłym roku podpisaliśmy również umowę z IVS, dużą grupą vendingową, zarządzającą siecią automatów. Pełną kontrolę nad tą spółką przejmiemy w 2027 r.

Czy dostrzega pan, że struktura konsumpcji na poziomie globalnym się zmienia? Czy ludzie piją mniej kawy rozpuszczalnej?

Miejmy nadzieję, choć my jej nie sprzedajemy. Edukowanie ludzi, jak cieszyć się prawdziwą kawą, jest jedną z naszych misji. Świetnie nam to wychodziło, na przykład w Wielkiej Brytanii. Kiedy zaczynaliśmy w 1990 r., w Wielkiej Brytanii dominowała kawa rozpuszczalna. Obecnie stanowi nieco ponad 50 proc., a mielona to 22 proc. Kawa ziarnista zaś 20 proc. Zatem prawdziwa kawa stanowi obecnie w Wielkiej Brytanii około 42 proc. To dość istotne, ponieważ zaczynaliśmy od zera. Na innych rynkach jest podobnie, wiele osób przekonało się do prawdziwej kawy. Wiele osób lubi odkrywać ten świat, próbować nowych jej rodzajów.

Dwa lata temu ogłosiliście otwarcie kilku własnych kawiarni w Chinach.

Tak, mamy spółkę joint venture z Yum China. Podpisaliśmy umowę joint venture tuż na początku pandemii Covid-19. Pamiętam więc, że otworzyliśmy nasz flagowy sklep w Szanghaju dokładnie w dniu, w którym Chiny zostały zamknięte wprowadzeniem lockdownu. Dokładnie tego dnia były Walentynki, czyli 14 lutego 2020 r.

Reklama
Reklama

Po prostu idealny moment. Więc zamknęli, zabarykadowali wszystko i byliśmy zmuszeni trochę przełożyć nasz program ekspansji na tym rynku. Ale jesteśmy na dobrej drodze. Do tej pory otworzyliśmy około 100 kawiarni. Ale pomysł jest taki, żeby w najbliższych latach tę liczbę powiększyć do 1000. Ale tylko w Chinach, to jedyny kraj, w którym Lavazza zdecydowała się rozwinąć własną sieć kawiarni. Ponieważ w Chinach można działać tylko poprzez sieć kawiarni. Nie ma innej możliwości dystrybucji kawy w Chinach poza sieciami kawiarni, więc jesteśmy zobowiązani to zrobić. Znaleźliśmy całkiem dobrego partnera, bardzo wyspecjalizowanego w utrzymywaniu i prowadzeniu tego rodzaju działalności w Chinach. Z tym partnerem założyliśmy spółkę joint venture, w której mamy mniejszościowy udział.

To bardzo konkurencyjny rynek, jeśli chodzi o kawiarnie, a wbrew pozorom wcale nie taki duży, jeśli chodzi o spożycie kawy. Niemniej w Chinach spożycie kawy wzrosło o około 60 proc. w ciągu 5 lat, więc całkiem sporo. Chińczycy są pasjonatami kawy, uwielbiają kawiarnie podobnie jak jedzenie na wynos. Wiele, wiele zakupów tego rodzaju właśnie u nich odbywa się w ramach systemu z dostawą do domu. Zamawiają na przykład kawę przez aplikację, a ta jest dostarczana wszędzie. Z perspektywy zwyczajów zakupowych Europejczyków to zupełnie inny świat. Mimo tych różnic to bardzo ważny rynek. Nadal jest odporny na spowolnienie pomimo oznak lekkiego kryzysu gospodarczego. 

Chińczycy lubią produkty europejskie.

Tak, szczególnie włoskie, czy niemieckie. Kawę również. Byliśmy zaskoczeni, ponieważ myśleliśmy, że w chińskich kawiarniach jedzenie jest ważniejsze pod względem przychodów, ale ostatecznie to kawa jest najlepiej sprzedającym się produktem w naszych kawiarniach. To całkiem dobry znak, że ludzie naprawdę chodzą do kawiarni po kawę, uwielbiają np. cappuccino czy latte macchiato, kupują dużo zimnych napojów. Na przykład lubią cappuccino z mlekiem bawolim.

Trzeba jednak być bardzo, bardzo konkurencyjnym. W Chinach wszystko jest szybkie, jest masa lokalnych świąt czy innych okazji do dodatkowych celebracji. Wymaga to od sprzedawców uwagi, trzeba więc np. być przygotowanym, by uczcić każdą okazję specjalną promocją. To dość dynamiczny rynek, więc żeby zostać zauważonym, aby odnieść sukces, trzeba mieć w Chinach bardzo dobrego lokalnego partnera, który pomoże w pracy, ponieważ kultura jest tam zupełnie inna. 

CV

Giuseppe Lavazza

Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Turynie, zaraz po studiach dołączył do zarządu Luigi Lavazza S.p.A. jako pierwszy członek czwartego pokolenia rodziny Lavazza. Jednocześnie pracował w firmie Phillip Brothers w Londynie. Później wrócił do Turynu i rozpoczął pracę w dziale finansowym Lavazza, następnie przenosił się do innych działów. W 2005 r. został dyrektorem ds. marketingu strategicznego, a w 2008 r. wiceprezesem firmy. Jest również członkiem zarządu Fundacji Giuseppe i Pericle Lavazza, która rozwija międzynarodowe projekty zrównoważonego rozwoju w krajach uprawiających kawę.


Ceny kawy są rekordowo wysokie, ale kiedy ta sytuacja może się zmienić? Czy ten poziom cen wpłynie na przychody lub rentowność grupy w bieżącym roku?

Już w 2024 r. ceny zielonej kawy znacznie wzrosły, zarówno w przypadku arabiki, jak i robusty, osiągając rekordowy poziom na początku 2025 r.: 380 centów za funt arabiki i 5300 tys. dolarów za tonę robusty. To bardzo duży wzrost, który rozpoczął się pod koniec 2020 r. i trwa od tego czasu, wywierając presję na wszystkie rynki. Można powiedzieć, że w przypadku kawy z głównych krajów ją produkujących, zwłaszcza Brazylii, mieliśmy trochę szczęścia. Potem mieliśmy dla odmiany wiele problemów z produkcją kawy w Wietnamie. Potem były pewne przyczyny związane z pogodą, zmiany klimatu, suszą głównie w Brazylii i inne problemy w Wietnamie. Potem nadeszły problemy geopolityczne, jak kryzys Kanału Sueskiego. Doszły też dość restrykcyjne regulacje instytucji europejskich, które jeszcze nie obowiązują, ale są w stanie spowodować kolejne ograniczenia w dostępności kawy na rynku europejskim.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Przemysł spożywczy
Drożyzna kawie nie odpuszcza, ceny znów wzrosły o ponad 30 proc.
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Przemysł spożywczy
Załamanie eksportu z Sinciangu: chiński koncentrat zalega w magazynach
Przemysł spożywczy
Pozew żony Henryka Kani blokuje spłatę 880 mln zł długów. Czeka 583 wierzycieli
Przemysł spożywczy
Nutella w tarapatach. Najgorsze zbiory orzechów laskowych od dekad
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Przemysł spożywczy
Małpki królują na stacjach benzynowych. Stacje walczą o handel procentami
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama