Trybunał Konstytucyjny przyjmuje niebezpieczny kurs orzeczniczy, dzieląc w konsekwencji właścicieli na gorszych i lepszych.
Gorszym właścicielem jest jednoosobowa spółka Skarbu Państwa, bo – jak wynika z postanowienia Trybunału z 6 kwietnia 2011 r. (SK 21/07) – jako spółka prawa handlowego nie może wnieść skargi konstytucyjnej, ponieważ jej akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Oznacza to, a przynajmniej tak widzi tę kwestię Trybunał, że w obecnym stanie prawnym podmioty prowadzące działalność gospodarczą w oparciu o majątek publiczny (kryterium majątkowe) i podlegające wpływom organów państwa na ich funkcjonowanie (kryterium funkcjonalne) wyłączone są a capite ad calcem z ochrony konstytucyjnej.
Skoro podmiot taki nie może się poskarżyć na naruszenie konstytucyjnych praw, to wygląda na to, że nie jest adresatem gwarancyjnych norm konstytucyjnych. Ponosi ciężary publiczne, posiada obowiązki, ale praw już nie ma. Dla Trybunału nie ma znaczenia, że w sprawach takich podmiotów orzekają sądy, organy administracji publicznej, w konsekwencji kształtują ich sytuację prawną także względem państwa i uczestników obrotu gospodarczego. Niekiedy kształtują tę sytuację na podstawie przepisów, w stosunku do których pojawia się uzasadniona wątpliwość co do ich zgodności z konstytucją, a mimo to Trybunał, odmawiając im legitymacji skargowej, wyłącza je w istocie rzeczy – w moim przekonaniu prawem kaduka – spod działania konstytucji, gdy chodzi o możliwość korzystania z arsenału instrumentów służących do ochrony praw. Jest to swoisty bezprecedensowy ostracyzm konstytucyjny niektórych podmiotów praw i obowiązków ze względu na wystąpienie dwóch wyżej wymienionych kryteriów, które dla oceny legitymacji skargowej powinny być w zupełności indyferentne.
Poglądy dowolne i arbitralne
W sprawie SK 21/07 Trybunał bezpodstawnie przyjął, że jednoosobowa spółka Skarbu Państwa nie ma legitymacji do wniesienia skargi konstytucyjnej. Ustalenie kwestii locus standi zajęło Trybunałowi prawie cztery lata. Może i powstrzymałbym się od tak stanowczo krytycznego tonu, gdyby nie to, że do postanowienia zdanie odrębne zgłosiło czterech sędziów: Andrzej Rzepliński, Marek Kotlinowski, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz oraz Piotr Tuleja. Każdy z nich uważa, że skarżącej przysługiwała legitymacja procesowa do wniesienia skargi, a co za tym idzie – skarga powinna zostać rozpoznana merytorycznie, przy czym Piotr Tuleja opowiedział się za umorzeniem postępowania, ale z innej przyczyny (skarżąca spółka podniosła m.in., że sposób określenia przedmiotu opodatkowania w art. 1a ust. 1 pkt 2 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych narusza prawo własności, ponieważ przepisy te są na tyle niejasne i nieprecyzyjne, że nie pozwalają określić, z jakiego tytułu dany podmiot staje się podatnikiem – tj. od jakich obiektów jest należny podatek od nieruchomości).
Trybunał posłużył się pojęciem niemającym oparcia w żadnym akcie prawnym, tzw. publicznego podmiotu gospodarczego. W zamyśle Trybunału publiczny podmiot gospodarczy różni się od innych osób prawnych prowadzących działalność gospodarczą tym, że opiera ją całkowicie na majątku publicznym, i z tego też powodu miałby być wmontowany w system podmiotów realizujących funkcje władzy publicznej. Co więcej, stwierdza, że publiczne podmioty gospodarcze stanowią formę organizacyjną państwa i jako podmioty władzy publicznej nie mogą być beneficjentami konstytucyjnych praw podmiotowych.