Imprezy masowe: Zgromadzenie to nie mecz piłki nożnej

Wolność to coś więcej niż prawo – podkreśla Wojciech Jasiakiewicz doktorant z Katedry Kryminalistyki Instytutu Prawa Karnego WPiA UW, Kancelaria Prawna Gessel

Publikacja: 02.01.2012 07:15

Imprezy masowe: Zgromadzenie to nie mecz piłki nożnej

Foto: Fotorzepa, Paweł Gałka Paweł Gałka

Red

W  Święto Niepodległości w Warszawie doszło do wydarzeń, do których w ogóle nie powinno dojść, szczególnie w tak podniosłym dniu. Wywołały one, co zrozumiałe, dyskusję o stanie prawa, są również okazją do przedstawienia propozycji zmian.

Zastanawiając się nad powyższym, należy mieć świadomość, że przy tak złożonym problemie nie sposób mówić o jednej przyczynie i jednym sprawcy, a taką tendencję można zauważyć. Poza przyczynami prawnymi można wyodrębnić również co najmniej jeszcze społeczne i polityczne.

Sama zmiana prawa nie odmieni zresztą nastawienia osób, które za cel udziału w zgromadzeniu stawiają sobie wszczynanie burd i walki z policją bez względu na motywację. Przed ewentualną zmianą prawa należy pochylić się nad przepisami obowiązującymi, a przede wszystkim stosować je, kiedy jest ku temu okazja i zanim dojdzie do wydarzeń, którym można zapobiec, a przynajmniej ograniczyć ich skutki.

Obowiązująca ustawa – Prawo o zgromadzeniach w art. 8 daje organowi gminy możliwość zakazania zgromadzenia publicznego, jeżeli jego odbycie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach. Wolność organizowania i uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach jest gwarantowana przez konstytucję. Jednocześnie konstytucja umożliwia wprowadzenie ograniczeń w tym względzie w akcie rangi ustawowej. Ograniczenia takie (art. 31 konstytucji) mogą być ustanawiane tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo wolności i praw innych osób. Nie mogą również naruszać istoty tych wolności i praw.

Wydaje się, iż w przypadku, jaki miał miejsce w Warszawie, najwłaściwsza byłaby rozmowa z organizatorami przed planowanymi zgromadzeniami, ze świadomością jednak, że przepisy dają organowi gminy możliwość kontroli, jeśli chodzi o miejsce, w którym konkurencyjne (tak je chyba można nazwać) zgromadzenia się odbywają. Ustawa o zgromadzeniach przewiduje jednocześnie tryb odwoławczy od decyzji zakazującej zgromadzenia publicznego. I tutaj jest właśnie pole do ewentualnych zmian. Skorzystanie z trybu odwoławczego nie powinno pozbawiać organizatora i potencjalnych uczestników zgromadzenia szansy na udział w nim w określonym ważnym dla nich dniu, np. 11 listopada.

Niestety, przepisy dopuszczają możliwość, że jeśli organizator zawiadomi organ gminy tak, aby wiadomość ta dotarła do organu na trzy dni przed datą zgromadzenia, to przyjmując, że organ skorzysta z art. 8 ustawy, a organizator się od decyzji zakazującej odwoła, to decyzja powzięta w wyniku rozpatrzenia odwołania będzie wydana już po planowanej dacie zgromadzenia, co w wielu wypadkach stawia pod znakiem zapytania jego sens, a zgodnie z jednym z orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego postępowanie takie należałoby umorzyć jako bezprzedmiotowe (wyrok z 6 sierpnia 2010 r., I OSK 155/10). Racjonalne zatem wydaje się takie określenie terminów, aby wykorzystanie procedury odwoławczej opisanej w prawie o zgromadzeniach w żadnym wypadku nie uniemożliwiało przeprowadzenia planowanego zgromadzenia w ustalonym wcześniej terminie.

W mojej ocenie nie jest celowe, mimo zrozumienia intencji pomysłodawców, wprowadzanie zakazu zakrywania twarzy przez uczestników zgromadzeń. Nie można tu stosować prostego odniesienia do imprez sportowych. Zgromadzenie może mieć bardzo różny charakter i jego uczestnicy właśnie w związku z tym mogą mieć zasłonięte twarze. Warto przypomnieć sobie demonstracje, w których biorą udział osoby przebrane w stroje parodiujące różnych polityków, żeby uzmysłowić sobie, że nie jest to zbędne teoretyzowanie. Zresztą sam pomysł zakazywania zasłaniania twarzy przez uczestników zgromadzeń nie jest nowy. Poprzednią propozycję zakwestionował Trybunał Konstytucyjny, którego zdaniem „niweczenie wolności zgromadzeń z powodu określonego wyglądu zewnętrznego uczestników wykracza natomiast poza granice dopuszczalnej ingerencji w konstytucyjne wolności i prawa, przez co stanowi naruszenie art. 31 ust. 3 konstytucji" (wyrok z 10 listopada 2004 r., Kp 1/04).

Krytycznie należy również ocenić pomysł zobowiązania organizatorów do wpłaty przez nich kaucji przed zgromadzeniem na poczet pokrycia ewentualnych strat z nim związanych. Ogranicza to istotnie możliwość korzystania z wolności konstytucyjnej (wolność to coś więcej niż prawo; istnienie wolności konstytucja tylko niejako stwierdza, podczas gdy prawo jest przez nią co do zasady nadawane) do posiadania środków finansowych, co jest zbyt daleko idącą restrykcją. Poza tym uczestnicy imprez masowych stanowią pewną zwartą grupę zgromadzoną na pewnym obszarze. Napływ osób na imprezę masową może, a w większości przypadków musi, być kontrolowany przez organizatora. Ponadto jednym z głównych celów, które przyświecały twórcom obecnej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, jest identyfikacja uczestników najbardziej problematycznych meczów piłki nożnej. W związku z tym np. zakup biletu wstępu na mecz wymaga okazania dokumentu potwierdzającego tożsamość w celu sprawdzenia, czy wobec danej osoby nie został np. orzeczony zakaz wstępu na imprezę masową.

W wypadku zgromadzeń nie można mówić ani o precyzyjnie wyznaczonym terenie, ani o wstępnej identyfikacji uczestników, choćby ze względu na to, że ich przepływ nie jest ograniczony w żaden sposób. Ciężko zatem przyporządkować odpowiedzialność za szkody uczestnikom danego zgromadzenia. Problem oczywiście narasta, gdy w pobliżu jest więcej zgromadzeń.

Podsumowując, wydaje się, że dzisiaj, po bulwersujących chyba wszystkich wydarzeniach, to nie jest dobry okres na zmienianie prawa. Zmiany w prawie dokonywane „na szybko", pod wpływem presji medialno-politycznej i emocji, rzadko, jeśli w ogóle, można ocenić pozytywnie.

Zobacz także:

W  Święto Niepodległości w Warszawie doszło do wydarzeń, do których w ogóle nie powinno dojść, szczególnie w tak podniosłym dniu. Wywołały one, co zrozumiałe, dyskusję o stanie prawa, są również okazją do przedstawienia propozycji zmian.

Zastanawiając się nad powyższym, należy mieć świadomość, że przy tak złożonym problemie nie sposób mówić o jednej przyczynie i jednym sprawcy, a taką tendencję można zauważyć. Poza przyczynami prawnymi można wyodrębnić również co najmniej jeszcze społeczne i polityczne.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie