Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) padł ofiarą własnego sukcesu. Z powodu dużej liczby wnoszonych spraw na rozstrzygnięcia trzeba czekać latami. W samym 2011 r. do Trybunału wpłynęło 64,5 tys. spraw (5035 z Polski), a łącznie było ich blisko 160 tys. Dla usprawnienia funkcjonowania ETPC już trzy lata temu podjęto działania reformatorskie. Obecnie trwają prace nad kolejną deklaracją, która ma być podpisana 18 – 20 kwietnia w Brighton.
Projekt deklaracji z Brighton
W ciągu trzech ostatnich lat grupy eksperckie wypracowywały kilka usprawniających propozycji zmian. Dyskutowano o możliwości wprowadzenia opłat za skargi, obowiązkowej reprezentacji przez adwokata, powołaniu instytucji młodszych sędziów, zajmujących się sprawami mniejszej wagi oraz wprowadzeniu sankcji finansowych za skargi niedopuszczalne. Część proponowanych zmian niewątpliwie uderzyłaby w system skarg indywidualnych, ograniczając ich liczbę.
W toku prac, chcąc potwierdzić wolę reformatorską, rządy państw członkowskich Rady Europy podpisały dwie deklaracje o charakterze politycznym (w 2010 r. w Interlaken oraz w 2011 r. w Izmirze). Zakreślono w nich ramy i kierunki reformy.
Nadszedł czas na przełom, którym może być deklaracja z Brighton. Jeżeli jednak nie przyniesie ona konkretnych rozwiązań, reforma może upaść. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że zapał do prac znacznie osłabł, gdyż sam Trybunał pod koniec 2011 r. wprowadził zmiany do swego postępowania. Do głównych należało zmniejszenie składu sędziowskiego rozpoznającego sprawy niekwalifikujące się na wokandę (z trzech sędziów do jednego), wydłużenie kadencji sędziego oraz wprowadzenie nowego kryterium dopuszczalności skargi (określonego jako znaczący uszczerbek). Jak pod-
kreśla kancelaria Trybunału, protokół 14, wprowadzający powyższe uregulowania, obowiązuje dopiero kilka miesięcy, a zatem potrzeba więcej czasu, by móc ocenić jego skutki.