Przyczynkami do niniejszej wypowiedzi są dwa zaobserwowane ostatnio zdarzenia. Pierwsze mniej istotne, to zawarta na stronach internetowych „Rz' „opinia gospodarcza" dr. Huberta A. Janiszewskiego, „Niegospodarna Temida".
Autor zawarł w niej następujące zdanie „Szczególnie uciążliwe jest tempo rozstrzygania i wyrokowania, w tym najgorsze w sprawach gospodarczych. Merytoryczne przygotowanie aparatu sprawiedliwości też pozostawia wiele do życzenia".
Drugi powód stanowi ostatnie rozporządzenie ministra sprawiedliwości z dnia 30 lipca 2013 r. (DzU 2013, poz. 859) zmieniające rozporządzenie w sprawie określenia brzmienia klauzuli wykonalności.
Co to jest klauzula wykonalności
Aby przybliżyć problem, który wymaga komentarza, należy ustalić co to jest „klauzula wykonalności". Dominuje stanowisko, że jest to akt sądowy (decyzja sądu), którym sąd stwierdza, że tytuł egzekucyjny przedstawiony przez wierzyciela nadaje się do przymusowego wykonania na drodze egzekucji wszczętej przez organy egzekucyjne (por. m.in. E. Wengerek, Sądowe postępowanie egzekucyjne w sprawach cywilnych, Warszawa 1978, s. 158; A. Marciniak, Postawa egzekucji sądowej (Tytuł wykonawczy), Łódź 1991, s. 110 i n.).
Elementy treści, które powinna zawierać klauzula wykonalności, zawiera przepis ustawowy, art. 783 § 1 zdanie 1 k.p.c., który stanowi, że „Klauzula wykonalności powinna zawierać stwierdzenie, że tytuł uprawnia do egzekucji, a w razie potrzeby oznaczać jej zakres". Szczegółowe brzmienie klauzuli ustawodawca pozostawił na drodze delegacji ustawowej (w art. 783 § 2 k.p.c.) do zrealizowania ministrowi sprawiedliwości. Stanowi on, że minister określi, w drodze rozporządzenia, brzmienie klauzuli wykonalności, mając na względzie treść § 1 oraz sprawne prowadzenie egzekucji i zapewnienie możliwości obrony praw jej uczestników.