Reklama

Odzyskiwanie zrabowanych dzieł to negocjacje i sądy

Pierwszą czynność jaką winien wykonać starający się o odzyskiwaniu utraconego dzieła, to zebrać dowody potwierdzające jego własność oraz losy tej rzeczy.

Publikacja: 07.11.2013 09:36

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Odnalezienie zrabowanego dzieła to dopiero początek procesu odzyskiwania władztwa nad nim.

Istotne jest w czyim posiadaniu jest teraz. Jeśli dzieło jest w posiadaniu państwa np. niemieckiego, polskie władze mogą wszcząć procedurę restytucji dzieła u tamtejszych władz. Podstawę prawną stanowią konwencje haskie, głównie dotycząca praw i zwyczajów wojny lądowej z 1907 r. W stosunkach z Niemcami negocjacje dotyczące zwrotu dóbr kultury przemieszczonych w wyniku II wojny światowej prowadzone są też w oparciu o zapisy Traktatu o dobrym sąsiedztwie z 1991 r., którego art. 28 stanowi, że oba państwa w duchu porozumienia i współpracy rozwiązywać także te problemy.

W procedurze restytucyjnej decydują jednak nie tylko argumenty prawne, ale także historyczne i polityczne.

— Pokazują to np. spory o zgromadzone w Londynie antyki z Egiptu, w których używany jest argument, że w dzieła mają tam lepszą ekspozycję, większą widownię niż w Egipcie — wskazuje prof. Kamil Zeidler, z Uniwersytetu Gdańskiego.

Jeśli ścieżka restytucji jest nieskuteczna, albo nawet bez jej wszczynania, jest jeszcze droga sądowa. Nie ma większej różnicy czy chodzi o własność prywatną czy państwa polskiego, samorządu albo kościoła. Ma w tym wypadku zastosowanie prawo niemieckie, zwłaszcza procesowe, gdyż pozew — o wydanie dzieła — należy złożyć w sądzie niemieckim.

Reklama
Reklama

W Polsce posiadacz rzeczy ruchomej nabytej w złej wierze np. złodziej czy paser, albo ten kto z łatwością mógł się domyślić rabunku, nie nabędzie prawa własności. W Niemczech ochrona własności jest jeszcze silniejsza, gdyż posiadacz skradzionego dzieła w ogóle nie nabędzie jego własności. Nie oznacza to jednak, że właściciel odzyska skradzione mu dzieło sztuki. Według § 935 niemieckiego kodeksu cywilnego (BGB) właściciel nie może dochodzić zwrotu skradzionego dzieła po 30 latach, gdyż jego roszczenie się przedawnia (w Polsce zresztą także). Może zatem dojść do patowej sytuacji, że posiadacz dzieła nie ma jego własności, a właściciel nie może go odebrać

Z tej perspektywy ścieżka restytucji jest lepsza, gdyż ona się nie przedawnia, ale jej skuteczność zależy od porozumienia obu stron.

Odnalezienie zrabowanego dzieła to dopiero początek procesu odzyskiwania władztwa nad nim.

Istotne jest w czyim posiadaniu jest teraz. Jeśli dzieło jest w posiadaniu państwa np. niemieckiego, polskie władze mogą wszcząć procedurę restytucji dzieła u tamtejszych władz. Podstawę prawną stanowią konwencje haskie, głównie dotycząca praw i zwyczajów wojny lądowej z 1907 r. W stosunkach z Niemcami negocjacje dotyczące zwrotu dóbr kultury przemieszczonych w wyniku II wojny światowej prowadzone są też w oparciu o zapisy Traktatu o dobrym sąsiedztwie z 1991 r., którego art. 28 stanowi, że oba państwa w duchu porozumienia i współpracy rozwiązywać także te problemy.

Reklama
Opinie Prawne
Prof. Marek Safjan: Jak wydobyć się z zapaści państwa prawa?
Opinie Prawne
Jakub Sewerynik: O starszych braciach, czyli mury rosną
Opinie Prawne
Jacek Dubois: To znamienne, że PiS nie dystansuje się od Ziobry i jego zastępców
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Walka idzie o awanse sędziów
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama