O rezygnacji ze sprawozdania apelacyjnego

Niewielka oszczędność czasowa, bo wynosząca zaledwie ?kilka lub kilkanaście minut, nie może być argumentem ?za utrzymaniem obowiązującej regulacji. ?Odznacza się ona bowiem nadmiernością gwarancji?– zauważa sędzia Marcin Uliasz.

Publikacja: 04.02.2014 08:05

Red

Od dawna niektóre środowiska zgłaszają postulaty uproszczenia i przyspieszenia postępowań sądowych. Jest to kierunek powszechnie akceptowany.

Jeżeli jednak zostaną wypracowane szczegółowe kierunki zmian w poszczególnych przepisach, to często stają się one nie tyle zarzewiem dyskusji (zjawisko wysoce pożądane), ile krytykanctwa. W krytykanckich uwagach podnoszone są argumenty, które świadczą (niestety) o tym, że ich autorzy nie zapoznali się nawet z treścią proponowanych zmian, nie mówiąc już o rzetelnej analizie faktów, które były przyczyną wypracowania konkretnej propozycji legislacyjnej. Często w trakcie dyskusji padają również zarzuty, że konkretna propozycja zmierzająca do uproszczenia lub przyspieszenia postępowania jest niezgodna z określoną zasadą postępowania, której jest nadawany taki walor, jakby była ona celem postępowania.

Sztuka dla sztuki

Nasze sądy od wielu lat dokonują w sprawach cywilnych takich czynności, które mogą się wydawać zbędne lub są zbędne. Jeżeli ktoś zapyta, w jakim celu sędzia po odczytaniu sentencji wyroku wygłosił zasadnicze powody rozstrzygnięcia, w sytuacji, gdy na posiedzenie publikacyjne nikt się nie stawił, to odpowiedź jest prosta: „Bo wymaga tego przepis art. 326 § 3 k.p.c.". Przepis ten stanowi emanację zasady jawności postępowania (w tym przypadku jawności motywów rozstrzygnięcia).

Jeżeli jednak zastanowimy się, dlaczego ten przepis przewiduje taki obowiązek nawet wówczas, gdy jedynym odbiorcą wypowiedzi sędziego są ściany sali rozpraw, to odpowiedź nie będzie już jednoznaczna. Strony mogą zapoznać się z zasadniczymi powodami rozstrzygnięcia, które zostały utrwalone w tzw. protokole elektronicznym (czyli za pomocą urządzenia utrwalającego dźwięk albo obraz i dźwięk). Problem w tym, że tzw. protokół elektroniczny jest dopiero wdrażany, a przeważająca liczba sal rozpraw nie jest wyposażona w urządzenia utrwalające dźwięk albo obraz i dźwięk. Podane ustnie zasadnicze powody rozstrzygnięcia nie są wówczas w ogóle utrwalane, a w konsekwencji są niepotrzebne. Realizacja zasady jawności postępowania prowadzi zatem w takich przypadkach do czynności, które można określić mianem sztuki dla sztuki. Nie można też nie dostrzec groteskowości sytuacji, w której sędzia przekonuje pustą salę o zasadności odczytanego właśnie wyroku. Wadliwość przepisu art. 326 § 3 k.p.c. polega na tym, że nadano mu zbyt ogólne brzmienie i nie przewidziano wyjątku dotyczącego opisanej wyżej sytuacji. Ujawnia się wówczas nadmierność gwarancji jawności postępowania.

W przepisach dotyczących postępowania cywilnego można znaleźć znacznie więcej przykładów rozwiązań, które w imię realizacji określonej zasady postępowania doprowadzają do równie nieracjonalnych lub nawet groteskowych sytuacji. Należy do nich również przepis art. 377 k.p.c. Zgodnie z nim rozprawa w postępowaniu apelacyjnym rozpoczyna się od sprawozdania sędziego, który zwięźle przedstawia stan sprawy, ze szczególnym uwzględnieniem zarzutów i wniosków apelacyjnych. Sprawozdanie apelacyjne jest również gwarancją zasady jawności postępowania. Stanowi ono wypowiedź sędziego, która umożliwia stronom przypomnienie, a publiczności – zapoznanie się ze stanem sprawy, w tym treścią zaskarżonego wyroku, jego podstawą faktyczną i prawną oraz zarzutami i wnioskami apelacyjnymi. Zdarza się też, że w sprawozdaniu sędzia porządkuje materiał procesowy. Zwłaszcza wtedy gdy apelację sporządziła strona, która nie korzysta z pomocy zawodowego pełnomocnika.

Zerwijmy z mitami

Należy wyraźnie zakwestionować kilka mitów dotyczących sprawozdania apelacyjnego.

Po pierwsze jego celem nie jest zapoznanie pozostałych członków składu orzekającego z aktami sprawy. Trudno wyobrazić sobie, aby członek składu orzekającego miał wyrobić sobie pogląd o rozstrzygnięciu sprawy na podstawie zwięzłego sprawozdania. Temu celowi służy bowiem lektura akt oraz tzw. posiedzenie wstępne, które odbywa się przed rozprawą.

Po drugie, sprawozdanie apelacyjne nie służy zapoznaniu stron (uczestników postępowania), ich przedstawicieli lub pełnomocników ze stanem sprawy. Są to osoby, które zazwyczaj uczestniczyły w postępowaniu, sporządziły apelację albo otrzymały jej odpis, a zatem okoliczności podawane w sprawozdaniu są im znane. Z tego właśnie względu w praktyce zdarza się, że strony (uczestnicy postępowania) lub ich pełnomocnicy wyraźnie wnoszą o odstąpienie od sprawozdania. Przepis art. 377 k.p.c. nie pozwala jednak na uwzględnienie takich wniosków.

Po trzecie, zdarza się, że zwięzłe przytoczenie zarzutów i wniosków apelacyjnych przez sędziego nie jest wygodne dla pełnomocnika strony, która wniosła apelację. Dotyczy to spraw, w których zarzuty i wnioski apelacyjne zostały przytoczone w sprawozdaniu tak wyczerpująco, że pełnomocnik apelanta w swoim wystąpieniu (w kolejnej fazie rozprawy) nie jest w stanie nic dodać. Jego wystąpienie ogranicza się wtedy do stwierdzenia, że popiera apelację, albo do powtórzenia fragmentu sprawozdania sędziego. Na marginesie należy zasygnalizować wątpliwość, czy art. 377 k.p.c. w zakresie, w jakim nakazuje przytoczenie zarzutów i wniosków apelacyjnych strony obecnej na rozprawie, nie narusza kontradyktoryjnej (czyli spornej) formy tej rozprawy. Sędzia sprawozdawca wyręcza bowiem strony w przytaczaniu ich stanowisk.

Jeśli na rozprawę apelacyjną nikt się nie stawił, to wygłoszenie sprawozdania jest pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. Stanowi ono zbędny etap rozprawy. W tym przypadku również mamy do czynienia z nadmiernością regulacji będącej gwarancją zasady jawności. Zjawisko to zostało dostrzeżone przez sędziów sądów apelacyjnych, którzy zgłosili postulat nowelizacji przepisu art. 377 k.p.c.

Decyzja z rozsądku

W uwzględnieniu tego postulatu zaproponowano nowelizację przepisu art. 377 k.p.c. polegającą na przyznaniu sądowi kompetencji do rezygnacji ze sprawozdania. Wbrew supozycjom niektórych oponentów decyzja sądu nie będzie dowolna. Według projektowanego przepisu sąd może zrezygnować ze sprawozdania za zgodą obecnych stron albo w przypadku ich niestawiennictwa. Wskazane są też w nim trzy warunki, których spełnienie upoważnia sąd do rezygnacji ze sprawozdania.

Pierwszy z nich to zgoda obecnych stron. Jest ona przejawem dysponowania uprawnieniami procesowymi i świadczy o tym, że strony sprawozdanie uważają za niepotrzebne. Ta część przepisu jest emanacją starożytnej reguły: „chcącemu nie dzieje się krzywda". Sugestia, według której niektórzy pełnomocnicy będą wyrażać taką zgodę nawet wtedy, gdy wygłoszenie sprawozdania będzie pożądane, ale będą się obawiać ewentualnych reperkusji (bliżej nieznanych) ze strony sądu, świadczyć może jedynie o braku predyspozycji do wykonywania zawodu prawniczego.

Drugim warunkiem (równorzędnym z pierwszym) jest niestawiennictwo stron. Strona, która nie stawia się na rozprawie, rezygnuje z realizacji swoich uprawnień procesowych (np. z uprawnienia do zapoznania się ze sprawozdaniem sędziego). Nie dotyczy to sytuacji, w której niestawiennictwo wynika z przyczyn uzasadniających odroczenie rozprawy.

Trzeci warunek, który ma charakter nadrzędny do poprzednich, to dokonana przez sąd pozytywna ocena zasadności rezygnacji ze sprawozdania. Warunek ten wynika z użytego w projektowanym przepisie zwrotu „sąd może".

Brak podstaw

Nadrzędność tego warunku wyraża się w tym, że nawet wtedy gdy zostały spełnione dwa poprzednie warunki, sąd powinien rozważyć, czy rezygnacja ze sprawozdania jest uzasadniona.

Sąd nie powinien rezygnować ze sprawozdania wówczas, gdy na sali rozpraw jest obecna publiczność. Sprawozdanie pełni wówczas rolę informacyjną lub dydaktyczną dla osób trzecich (gwarancja tzw. jawności zewnętrznej).

Przeciwwskazaniem do rezygnacji jest też potrzeba usystematyzowania materiału procesowego. Może się pojawić, gdy w sprawie o złożonym stanie faktycznym lub prawnym występują strony, które nie posiadają wystarczającej wiedzy o prawie procesowym i nie są reprezentowane przez zawodowych pełnomocników.

Sprawozdanie powinno być wygłoszone także, gdy sąd dostrzega uchybienia, które powinny być uwzględnione z urzędu, a nie zostały zgłoszone w apelacji. Ich wskazanie w sprawozdaniu umożliwia uczestnikom postępowania wypowiedzenie się co do tych naruszeń (gwarancja jawności wewnętrznej).

Należy zgodzić się z twierdzeniem, że rezygnacja ze sprawozdania spowoduje oszczędność czasową wynoszącą zaledwie kilka lub kilkanaście minut. Wydaje się ona zatem stosunkowo niewielka. Nie jest to jednak argument, który uzasadnia utrzymanie aktualnie obowiązującej regulacji, która odznacza się nieracjonalną „nadmiernością gwarancji".

CV

Autor jest doktorem nauk prawnych, sędzią Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, członkiem Zespołu Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia

Od dawna niektóre środowiska zgłaszają postulaty uproszczenia i przyspieszenia postępowań sądowych. Jest to kierunek powszechnie akceptowany.

Jeżeli jednak zostaną wypracowane szczegółowe kierunki zmian w poszczególnych przepisach, to często stają się one nie tyle zarzewiem dyskusji (zjawisko wysoce pożądane), ile krytykanctwa. W krytykanckich uwagach podnoszone są argumenty, które świadczą (niestety) o tym, że ich autorzy nie zapoznali się nawet z treścią proponowanych zmian, nie mówiąc już o rzetelnej analizie faktów, które były przyczyną wypracowania konkretnej propozycji legislacyjnej. Często w trakcie dyskusji padają również zarzuty, że konkretna propozycja zmierzająca do uproszczenia lub przyspieszenia postępowania jest niezgodna z określoną zasadą postępowania, której jest nadawany taki walor, jakby była ona celem postępowania.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?