Od dawna niektóre środowiska zgłaszają postulaty uproszczenia i przyspieszenia postępowań sądowych. Jest to kierunek powszechnie akceptowany.
Jeżeli jednak zostaną wypracowane szczegółowe kierunki zmian w poszczególnych przepisach, to często stają się one nie tyle zarzewiem dyskusji (zjawisko wysoce pożądane), ile krytykanctwa. W krytykanckich uwagach podnoszone są argumenty, które świadczą (niestety) o tym, że ich autorzy nie zapoznali się nawet z treścią proponowanych zmian, nie mówiąc już o rzetelnej analizie faktów, które były przyczyną wypracowania konkretnej propozycji legislacyjnej. Często w trakcie dyskusji padają również zarzuty, że konkretna propozycja zmierzająca do uproszczenia lub przyspieszenia postępowania jest niezgodna z określoną zasadą postępowania, której jest nadawany taki walor, jakby była ona celem postępowania.
Sztuka dla sztuki
Nasze sądy od wielu lat dokonują w sprawach cywilnych takich czynności, które mogą się wydawać zbędne lub są zbędne. Jeżeli ktoś zapyta, w jakim celu sędzia po odczytaniu sentencji wyroku wygłosił zasadnicze powody rozstrzygnięcia, w sytuacji, gdy na posiedzenie publikacyjne nikt się nie stawił, to odpowiedź jest prosta: „Bo wymaga tego przepis art. 326 § 3 k.p.c.". Przepis ten stanowi emanację zasady jawności postępowania (w tym przypadku jawności motywów rozstrzygnięcia).
Jeżeli jednak zastanowimy się, dlaczego ten przepis przewiduje taki obowiązek nawet wówczas, gdy jedynym odbiorcą wypowiedzi sędziego są ściany sali rozpraw, to odpowiedź nie będzie już jednoznaczna. Strony mogą zapoznać się z zasadniczymi powodami rozstrzygnięcia, które zostały utrwalone w tzw. protokole elektronicznym (czyli za pomocą urządzenia utrwalającego dźwięk albo obraz i dźwięk). Problem w tym, że tzw. protokół elektroniczny jest dopiero wdrażany, a przeważająca liczba sal rozpraw nie jest wyposażona w urządzenia utrwalające dźwięk albo obraz i dźwięk. Podane ustnie zasadnicze powody rozstrzygnięcia nie są wówczas w ogóle utrwalane, a w konsekwencji są niepotrzebne. Realizacja zasady jawności postępowania prowadzi zatem w takich przypadkach do czynności, które można określić mianem sztuki dla sztuki. Nie można też nie dostrzec groteskowości sytuacji, w której sędzia przekonuje pustą salę o zasadności odczytanego właśnie wyroku. Wadliwość przepisu art. 326 § 3 k.p.c. polega na tym, że nadano mu zbyt ogólne brzmienie i nie przewidziano wyjątku dotyczącego opisanej wyżej sytuacji. Ujawnia się wówczas nadmierność gwarancji jawności postępowania.
W przepisach dotyczących postępowania cywilnego można znaleźć znacznie więcej przykładów rozwiązań, które w imię realizacji określonej zasady postępowania doprowadzają do równie nieracjonalnych lub nawet groteskowych sytuacji. Należy do nich również przepis art. 377 k.p.c. Zgodnie z nim rozprawa w postępowaniu apelacyjnym rozpoczyna się od sprawozdania sędziego, który zwięźle przedstawia stan sprawy, ze szczególnym uwzględnieniem zarzutów i wniosków apelacyjnych. Sprawozdanie apelacyjne jest również gwarancją zasady jawności postępowania. Stanowi ono wypowiedź sędziego, która umożliwia stronom przypomnienie, a publiczności – zapoznanie się ze stanem sprawy, w tym treścią zaskarżonego wyroku, jego podstawą faktyczną i prawną oraz zarzutami i wnioskami apelacyjnymi. Zdarza się też, że w sprawozdaniu sędzia porządkuje materiał procesowy. Zwłaszcza wtedy gdy apelację sporządziła strona, która nie korzysta z pomocy zawodowego pełnomocnika.