Reklama

Jak szybko pracować nad ustawami

Ograniczenie tempa tworzenia przepisów podatkowych mogłoby poprawić ich jakość. Ważniejszy jest jednak rozsądek.

Publikacja: 17.02.2014 08:04

Mknie przez nasz parlament nowelizacja ustawy o VAT. Błyskawicznie uchwalił ją Sejm, a teraz zanosi się na to, że pojutrze Senat zaakceptuje ją bez poprawek. I zaraz wyląduje na prezydenckim biurku.

To prędkość godna najnowszego modelu samochodu z kratką, bo właśnie takich aut ustawa dotyczy. Równocześnie jednak niemal niezauważona przeszła przez Sejm propozycja zmiany trybu prac nad ustawami podatkowymi. Proponowana przez PiS zmiana regulaminu Sejmu zakładała, by od doręczenia posłom projektu do pierwszego czytania upłynęło co najmniej 30 dni, a jeśli chodzi o nowelizację – 14 dni. ?Kilka innych zmian regulaminu zagwarantowałoby uważną debatę nad takimi ustawami albo nawet nad poszczególnymi zagadnieniami. Projekt jednak został odrzucony.

Postulat PiS wydawał się całkiem rozsądny. Zresztą sama konstytucja zakazuje rządowi kierowania do Sejmu projektów ustaw podatkowych w trybie pilnym.

Bo przecież podatki to wyjątkowo skomplikowana materia. I powiedzmy sobie gorzką prawdę: łatwiejsza już nigdy nie będzie. Życie gospodarcze jest coraz bogatsze, a prawo powinno za nim nadążać. Tym bardziej zatem warto, by z uwagą przyglądać się temu, kogo ustawodawca chce wspierać, a komu głębiej sięgnąć do kieszeni. Szybka praca nad ustawą (niekoniecznie podatkową) to przecież raj dla lobbystów wszelkiej maści. Jeśli odpowiednio wcześnie dotrą do właściwego poselskiego ucha – ugrają coś dla siebie. Bo przecież – to kolejna gorzka prawda – z całej 54-osobowej sejmowej Komisji Finansów Publicznych zaledwie kilku posłów ma pojęcie o podatkach.

Jest jednak i druga strona medalu. Praktyka pokazuje, że posłowie koalicji rządzącej (nie tylko obecnej) idą ślepo za Ministerstwem Finansów w sprawach podatkowych. Wnioski opozycji są odrzucane, nawet jeśli są logiczne i sprzyjają jasności prawa. Jeśli zatem ten czy ów rząd będzie chciał przeforsować ustawy obciążające kieszeń podatnika – i tak to zrobi, niezależnie od ograniczenia prędkości procedury.

Reklama
Reklama

Może zatem przydałby się po prostu rozsądek i otwartość na postulaty podatników przedstawione ?w społecznych konsultacjach projektów. Są dobre tego przykłady, choćby to, że Ministerstwo Finansów nieco złagodziło propozycje rygorów stosowania osławionej klauzuli obejścia prawa. Była to reakcja na głos podatników. Oby tak dalej, także w innych sprawach.

Mknie przez nasz parlament nowelizacja ustawy o VAT. Błyskawicznie uchwalił ją Sejm, a teraz zanosi się na to, że pojutrze Senat zaakceptuje ją bez poprawek. I zaraz wyląduje na prezydenckim biurku.

To prędkość godna najnowszego modelu samochodu z kratką, bo właśnie takich aut ustawa dotyczy. Równocześnie jednak niemal niezauważona przeszła przez Sejm propozycja zmiany trybu prac nad ustawami podatkowymi. Proponowana przez PiS zmiana regulaminu Sejmu zakładała, by od doręczenia posłom projektu do pierwszego czytania upłynęło co najmniej 30 dni, a jeśli chodzi o nowelizację – 14 dni. ?Kilka innych zmian regulaminu zagwarantowałoby uważną debatę nad takimi ustawami albo nawet nad poszczególnymi zagadnieniami. Projekt jednak został odrzucony.

Reklama
Opinie Prawne
Michał Urbańczyk: Moja śmierć jest lepsza niż twoja. Zabójstwo Charliego Kirka a wolność słowa
Opinie Prawne
Mateusz Radajewski: Potrzebujemy apolitycznego Trybunału Stanu
Opinie Prawne
Jacek Dubois: Pomóżmy ministrowi Żurkowi
Opinie Prawne
Krzysztof Augustyn: Adwokatura nie może być muzeum paragrafów
Opinie Prawne
Paulina Kieszkowska: Ministrze, nie idźmy tą drogą!
Reklama
Reklama