Zwoliński: Do kina na film czy na reklamy?

Wpływy z reklam pozwalają na modernizację sal, ale widz musi wiedzieć, ile będzie siedział w kinie – uważa prawnik Adrian Zwoliński.

Publikacja: 09.09.2014 17:13

Zwoliński: Do kina na film czy na reklamy?

Foto: www.sxc.hu

Red

Reklamy przeniknęły do kin niezauważone i wydłużyły się z pojedynczych zapowiedzi najnowszych produkcji do 20-minutowych bloków reklamowych. Chociaż w polskim prawie nie ma przepisów, które regulowałyby tę kwestię, analiza warunków sprzedaży biletów i całego procederu pozwala wątpić, czy są zgodne z prawem długotrwałe emisje pasm reklamowych w kinach.

Regulaminy kin często milczą o blokach reklamowych emitowanych przed rozpoczęciem projekcji. Jeśli już warunki sprzedaży biletów poruszają tę kwestię, zazwyczaj stanowią, że biletem kinowym jest dokument upoważniający do udziału w seansie, przy czym seans to wyświetlanie filmu poprzedzone projekcją materiałów o charakterze informacyjnym. Zdarza się też niekonsekwentne stosowanie terminologii używanej w regulaminach. Przykładowo, bilet jest dokumentem upoważniającym do udziału w seansie filmowym (regulamin nie precyzuje, czym on jest), a jednocześnie ogólne warunki stanowią, iż początek seansu ( już nie ,,filmowego") to emisja pasma reklam, po których rozpoczyna się film. Widz kupuje bilet na seans filmowy, a otrzymuje seans składający się z ciągu materiałów promocyjnych oraz filmu. W obu wariantach zaznaczone jest, iż godzina emisji podana w repertuarze rozpoczyna się od projekcji reklam.

Tak skonstruowane zapisy w regulaminach mogą być uznane na gruncie art. § 1 kodeksu cywilnego za niedozwolone postanowienia umowne. Nie są uzgadniane indywidualnie z konsumentem, kształtują jego prawa w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy, są przy tym niejednoznaczne. Konsument ma informację, ile trwa film, o której godzinie rozpoczyna się projekcja, ale nie wie, ile czasu spędzi w kinie – to zależy od długości reklam, która nie jest podawana do wiadomości. Kodeks cywilny przykładowo podaje też, iż klauzulą niedozwoloną jest ta, która uzależnia spełnienie świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli kontrahenta. Kino, czyli kontrahent widza, uzależnia projekcję filmów od emisji pasma reklam, wedle jego woli.

Zamęt terminologiczny może powodować, że wbrew art. 385 § 2 k.c. regulamin nie będzie sformułowany jednoznacznie (tłumaczy się go na korzyść konsumenta) i zrozumiale (wtedy zgodnie z art. 58 § 1 k.c. skutkuje to nieważnością). Oferowanie biletu na film, podczas gdy następuje  seans reklam i filmu, może rodzić odpowiedzialność umowną z art. 471 k.c. za nienależyte wykonanie zobowiązania. Będzie tak w szczególności, jeśli regulamin kina nie odnosi się w żaden sposób do wyświetlania bloków reklamowych.

Ustanawianie czasu projekcji materiałów promocyjnych bez podania go do wiadomości widzów zbliża takie zachowanie do czynu nieuczciwej konkurencji, czyli działania sprzecznego z dobrymi obyczajami, zagrażającego lub naruszającego interes klienta. Brak w regulaminie treści dotyczącej długotrwałego rozpowszechniania reklam może stanowić czyn, o którym mowa w art. 16 ust. 1 pkt. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, czyli reklamę, która jest istotną ingerencją w sferę prywatności lub agresywną praktykę rynkową, o której stanowi art. 3 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.

Nie należy jednak potępiać samego wyświetlania zapowiedzi i materiałów promocyjnych przed projekcją filmu. Wpływy z reklam pozwalają m.in. na modernizację sal kinowych czy obniżkę cen biletów. Przede wszystkim istotne jest, aby widzom była przekazywana informacja o długości pasma reklamowego, a co za tym idzie, aby mieli pełną świadomość charakteru odbieranego świadczenia.

Reklamy przeniknęły do kin niezauważone i wydłużyły się z pojedynczych zapowiedzi najnowszych produkcji do 20-minutowych bloków reklamowych. Chociaż w polskim prawie nie ma przepisów, które regulowałyby tę kwestię, analiza warunków sprzedaży biletów i całego procederu pozwala wątpić, czy są zgodne z prawem długotrwałe emisje pasm reklamowych w kinach.

Regulaminy kin często milczą o blokach reklamowych emitowanych przed rozpoczęciem projekcji. Jeśli już warunki sprzedaży biletów poruszają tę kwestię, zazwyczaj stanowią, że biletem kinowym jest dokument upoważniający do udziału w seansie, przy czym seans to wyświetlanie filmu poprzedzone projekcją materiałów o charakterze informacyjnym. Zdarza się też niekonsekwentne stosowanie terminologii używanej w regulaminach. Przykładowo, bilet jest dokumentem upoważniającym do udziału w seansie filmowym (regulamin nie precyzuje, czym on jest), a jednocześnie ogólne warunki stanowią, iż początek seansu ( już nie ,,filmowego") to emisja pasma reklam, po których rozpoczyna się film. Widz kupuje bilet na seans filmowy, a otrzymuje seans składający się z ciągu materiałów promocyjnych oraz filmu. W obu wariantach zaznaczone jest, iż godzina emisji podana w repertuarze rozpoczyna się od projekcji reklam.

Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie