Źle się stało, że o losie subwencji wyborczej partii politycznej decyduje Państwowa Komisja Wyborcza wybrana według politycznego klucza, w której przewagę ma dodatkowo dominująca większość parlamentarna. Takie zmiany w przepisach wprowadził PiS w 2018 r., likwidując sędziowskie komisje i zastępując je po blisko 30 latach składem z politycznej nominacji.
PiS sam sobie zgotował problem z PKW
W ten sposób po przegranych wyborach ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego znalazło się na własne życzenie w trudnej sytuacji, gdyż nie tylko staje pod ciężkimi zarzutami – stawianych przez przeciwników politycznych, ale i dodatkowo wybrani przez tych przeciwników członkowie PKW, niektórzy z silnym politycznym rodowodem, mają zdecydować (gdyż są w dziewięcioosobowej komisji większością), czy uznać te zarzuty i pozbawić PiS życiodajnej dotacji.
Czytaj więcej
To dzień próby polskiej demokracji – mówił we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński. W środę okaże się bowiem, czy PiS utrzyma finansowanie.
Jeżeli tak się stanie, największa partia opozycyjna w Polsce może mieć trudności z funkcjonowaniem i osłabnie jej zdolność walki o głosy wyborców.
PKW jest instytucją, od której polityka powinna trzymać się z daleka
W trakcie pisania tego komentarza PKW wciąż badała sprawozdanie finansowe PiS i nie było wiadomo, jak ta sprawa się zakończy lub czy zostanie odroczona. Jedno jest pewne: upolitycznienie PKW bez względu na racje przy badaniu sprawozdań finansowych partii politycznych zawsze będzie oceniane przez pryzmat polityczny. A decyzje mogą w przyszłości spotkać się z odwetem, jeżeli wybory wygra opozycja i będzie miała zdolność do powołania komisyjnej większości.