Mateusz Mikowski: Politycy! Nie kradnijcie naszych treści! Dziennikarz to nie wolontariusz

Lewica wzywa do ochrony interesu polskich mediów, ale pracę dziennikarza wykorzystuje bez jego wiedzy.

Publikacja: 05.07.2024 20:09

Katarzyn Ueberhan, posłanka lewicy

Katarzyn Ueberhan, posłanka lewicy

Foto: Piotr Polak/PAP

W czwartek czarny kolor zalał czołówki polskich gazet. Prasa, radio, telewizja i portale solidarnie protestują: „Politycy nie zabijajcie polskich mediów!”. To wyraz stanowczego sprzeciwu wobec procedowanych właśnie zmian w prawie autorskim, które — póki co — są dla mediów niekorzystne. Krótko mówiąc, jako twórcy treści chcemy mieć równe prawa na rynku cyfrowym z platformami, jak chociażby Google i żądamy odpowiednich rekompensat za wytwarzane przez nas materiały, które są wykorzystywane przez tzw. big techy.

W przeddzień tego protestu o znaczeniu praw autorskich i rosnących zagrożeniach dla własności intelektualnej przypomniała mi dobitnie posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan. To właśnie ona przed kilkoma dniami prezentowała w Sejmie stanowisko swojego klubu w sprawie przepisów dotyczących wykorzystywania w sądzie nielegalnie pozyskanych dowodów. Z uwagą śledziłem sejmową debatę z racji tego, że relacjonowałem losy projektu. Gdy do głosu — jak się okazuje nie do końca swojego — doszła wspomniana posłanka, moje zdziwienie rosło z chwili na chwilę. Powodem nie była osobliwość czy oryginalność prezentowanych argumentów.

Czytaj więcej

Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!

Artykuł „Rzeczpospolitej” odczytany z mównicy

Wprost przeciwnie. W stanowisku Lewicy odnalazłem niepokojąco dużo treści dobrze znanych mi z własnego artykułu.

W zasadzie posłanka z mównicy sejmowej odczytała publikację „Rzeczpospolitej”, nie siląc się za bardzo na modyfikację tekstu i nie wspominając o jego źródle.

Niemal całość merytorycznej części jej wystąpienia stanowił artykuł pt. „Nielegalne dowody nie posłużą do skazania. Szykuje się ważna zmiana przepisów”.

Co więcej, posłanka jako oficjalne stanowisko klubu wyrecytowała też fragmenty komentarzy udzielonych w tym tekście „Rzeczpospolitej” przez znanego adwokata Radosława Baszuka i nie mniej znanego sędziego Piotra Gąciarka. Można powiedzieć, że mimowolnie stali się oni ekspertami Lewicy. Zasadne zatem jest pytanie, czy — jak większość ekspertów — prawnicy ci dostali wynagrodzenie za swoje fachowe opinie.

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie wypłacono im za to ani złotówki, podobnie jak dziennikarzowi i jego redakcji, którego tekst, bez jego wiedzy, został wykorzystany przez polityków.

Czytaj więcej

Nielegalne dowody nie posłużą do skazania. Szykuje się ważna zmiana przepisów

A potem rzekomo bronią mediów

Kilka dni później ta sama posłanka ze swoim partyjnymi koleżankami podczas konferencji prasowej alarmowały, że globalne korporacje cyfrowe kradną treści wytwarzane przez dziennikarzy. Wzywały do ochrony polskich mediów dzierżąc m.in. egzemplarz „Rzeczpospolitej” z czarną okładką. Jakże wymowne w tej sytuacji staje się hasło: „Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!”.  

Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"