Rząd zamierza podwyższyć wynagrodzenie minimalne w 2025 r. o 326 zł. Według propozycji (nie jest to jeszcze ostateczne ustalenie) wynosząca od lipca 2024 roku 4300 zł płaca minimalna wzrosłaby 1 stycznia 2025 roku do 4626 zł.
Można oczywiście uznać, że nieco ponad 300 zł miesięcznie to stosunkowo niewiele. Tę łatwość w przechodzeniu do porządku dziennego nad kolejnym znaczącym wzrostem płacy minimalnej powinno jednak nam zburzyć uświadomienie sobie faktu, że licząc od końca 2023 roku, zsumowany wzrost płacy minimalnej wyniósłby w 2025 roku ponad 1000 zł. W grudniu 2023 roku płaca ta wynosiła – jak się teraz wydaje – „tylko” 3600 zł. To sporo obciążenie dla przedsiębiorców. I powód, dla którego na poziomie płacy minimalnej zarabia coraz więcej Polaków, o czym postulujące jeszcze większy wzrost związki zawodowe zdają się chyba zapominać.
Czytaj więcej
Rząd proponuje, aby od 1 stycznia 2025 roku minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4626 zł.
Rząd ma tę łatwość w proponowaniu wysokich podwyżek płacy minimalnej, że nie musi co do zasady takiej podwyżki w żaden sposób finansować. Cały koszt takiej operacji ponoszą pracodawcy. To z ich kieszeni pochodzą potrzebne na to środki. Strona rządowa nie tylko na całej operacji nie traci (co nie znaczy, że nie traci na tym gospodarka), ale wręcz zyskuje. I to nie tylko politycznie. Również finansowo.
Ile na zmianach płacy minimalnej zyska pracownik, a ile państwo
Jeśli płaca minimalna rzeczywiście wyniesie w 2025 roku 4626 zł – tak jak chciałby tego rząd – to osoba z takim wynagrodzeniem otrzyma w każdym miesiącu przelew na swoje konto bankowe w wysokości 3483,51 zł. To o 221,98 zł więcej niż będzie otrzymywać w drugiej połowie tego roku (1 lipca płaca minimalna wzrośnie z 4242 zł do 4300 zł brutto).