Tomasz Pietryga: Czy Trybunał Konstytucyjny jest nam w ogóle potrzebny?

Słowa szefowej klubu Lewicy, Anny Marii Żukowskiej, że najchętniej rozwiązałaby Trybunał Konstytucyjny, to wyraz bezradności, w jakiej znalazła się cała koalicja rządząca, niemająca pomysłu na „depisizację” sądu konstytucyjnego.

Publikacja: 09.02.2024 09:03

Siedziba Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie

Siedziba Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

Oczywiście, pomysł posłanki można akademicko analizować, próbując odpowiedzieć na pytanie, czy w prawdziwej demokracji ta instytucja jest rzeczywiście potrzebna i czy nie jest, jak powiedzą niektórzy, czynnikiem blokującym wolę suwerenów oraz ich politycznych przedstawicieli. Można też szukać analogii historycznych, chociażby do Austrii z lat 30., gdzie Trybunał Konstytucyjny zlikwidowano.

Politycy z rządu Donalda Tuska nie mogą tak po prostu wejść do TK i „zrobić porządku”

W Polsce TK istnieje, na dodatek rządząca większość nie ma w obecnym układzie wystarczającej siły, aby usunąć z niego trzech sędziów, uznawanych za tzw. dublerów, nie mówiąc już o likwidacji całej instytucji. Chociaż ta druga opcja nigdy chyba nie była brana na poważnie pod uwagę, nawet w dyskusjach publicystycznych.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Kiedy PiS straci większość w Trybunale? Ustrojodawca nie przewidział zagrożeń

Donald Tusk, obiecując rozprawę z „pisowskim trybunałem”, bardzo rozbudził oczekiwania swojego najtwardszego elektoratu, który domaga się, aby uzdrowienie państwa zaczęto od rozliczeń i to często bardzo radykalnych. Tu jednak pojawia się pewien problem. Bo to, co udało się w przypadku mediów publicznych i prokuratury, gdzie władza nie oglądała się na zasieki zastawione przez PiS i zastosowała metodę faktów dokonanych, niekoniecznie zadziała w przypadku Trybunału Konstytucyjnego. TK to bowiem instytucja formalnie odseparowana od władzy politycznej, do której nie można tak po prostu wejść na sygnał jednego czy drugiego ministra i „zrobić porządku”.

Jakie wyjścia ma obecna koalicja rządowa w sytuacji z Trybunałem?

Koalicja rządząca staje więc przed dylematem. Czy, odbijając Trybunał Konstytucyjny, powinna iść dłuższą drogą pełnego legalizmu, co wymaga cierpliwości. Czy też wybrać skróty, wyważając kopniakiem drzwi ze względu na konieczność dziejową i polityczne zobowiązania. Ten dylemat w obozie władzy staje się coraz poważniejszy, ponieważ trzeba zaspokoić oczekiwania wyborców, a jednocześnie nie grzęznąć przy tym w polityczno-prawnym sporze na dłużej.

Pomysł wprowadzenia rozproszonej kontroli konstytucyjnej i ubrania w nową rolę Sądu Najwyższego, jest dziś tak realny jak lot pierwszych ludzi na Marsa z bazy pod Otwockiem

Na razie nikt nie ma pomysłu jak to zrobić. Nie przyniosą rozwiązania ani sejmowe uchwały, które nie mają mocy prawotwórczej, ani projekty ustaw, których nie podpisze prezydent Andrzej Duda. Nikt nie myśli też o kroku wstecz, aby szukać kompromisu.

Pozostają zatem na razie tylko słowa, za którymi nic nie stoi, jak te, cytowane powyżej, posłanki Żukowskiej. Są one raczej wyrazem bezradności wobec nadzwyczaj trudnej sytuacji, aniżeli przejawem złej woli czy braku wyobraźni. Tym bardziej, że pomysł wprowadzenia rozproszonej kontroli konstytucyjnej i ubrania w nową rolę Sądu Najwyższego, jest dziś tak realny jak lot pierwszych ludzi na Marsa z bazy pod Otwockiem.

Oczywiście, pomysł posłanki można akademicko analizować, próbując odpowiedzieć na pytanie, czy w prawdziwej demokracji ta instytucja jest rzeczywiście potrzebna i czy nie jest, jak powiedzą niektórzy, czynnikiem blokującym wolę suwerenów oraz ich politycznych przedstawicieli. Można też szukać analogii historycznych, chociażby do Austrii z lat 30., gdzie Trybunał Konstytucyjny zlikwidowano.

Politycy z rządu Donalda Tuska nie mogą tak po prostu wejść do TK i „zrobić porządku”

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego