Tomasz Pietryga: Fasadowa jawność partyjnych finansów

Tylko presja społeczna może zmusić polityków do refleksji, że finanse partyjne nie są ich prywatną sprawą.

Publikacja: 27.07.2023 03:00

Tomasz Pietryga: Fasadowa jawność partyjnych finansów

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Jawność życia publicznego od lat jest sloganem powtarzanym jak mantra przez polityków wszystkich opcji. To szczególna domena opozycji, która chce w ten sposób wywrzeć presję na rządzących, wykazując brak transparentności w ich działaniu i nieszczerą relację z wyborcami. I mimo że taka jawność zapisana jest w konstytucji, ustawach i poparta szeregiem orzeczeń sądów i Trybunału Konstytucyjnego, cały czas coś zgrzyta i szwankuje. Obywatele ciągle mają problem z łatwym dostępem do dokumentów urzędów czy włodarzy gminnych. A im wyżej w administracji, tym jest trudniej. O to trwa nieustanny bój przed sądami. Niestety, trzeba determinacji i lat, aby wyegzekwować tę fundamentalną, konstytucyjną zasadę.

W tej bitwie o jawność działania państwa wciąż niezdobytą twierdzą pozostaje transparentność „kuchni” partii politycznych – i to bez względu na opcję polityczną. Szczególną alergię na jawność politycy mają w kwestiach finansów. Podchodzą do obowiązków nałożonych przepisami prawa w sposób minimalistyczny lub pokrętny. Nasila się to szczególnie w okresach okołowyborczych.

Czytaj więcej

Partyjne finanse w zawieszeniu. Decyzja Sądu Najwyższego

Zasady są jasne. Konstytucja i orzecznictwo sądowe wskazują, że partia publiczna spełnia funkcje publiczne. Teoretycznie każde ugrupowanie ma bowiem szanse na zdobycie władzy, a politycy – na zajmowanie najwyższych stanowisk państwowych, zarówno we władzy ustawodawczej, jak i wykonawczej. Mogą zatem mieć realny wpływ na funkcjonowanie państwa i zarządzanie jego majątkiem. Z tego punktu widzenia transparentność finansowa wydaje się czymś podstawowym, bezdyskusyjnym.

W Polsce mamy dziś mieszany system finansowania partii – z budżetu państwa oraz wpłat zewnętrznych, prywatnych. Czerpią z tego komitety wyborcze, ale też indywidualnie konkurujący ze sobą politycy. W walce o władzę może się więc pojawić pokusa pójścia na skróty w kierunku finansowania działalności np. z pieniędzy różnych grup nacisku, które swój rachunek wystawią po wyborach. Zasada jawności działa więc hamująco. Kontrowersyjne źródła finansowania mogą mieć swój realny koszt prawny, ale też polityczny.

To samo dotyczy rozliczeń finansów partyjnych. Nie od dziś wiadomo, że ugrupowania mają z tym ogromny problem, nonszalancko podchodząc do obowiązku rejestrowania wpłat na ich konta od sympatyków i rozliczania tych pieniędzy. Państwowa Komisja Wyborcza ma tymczasem problem z egzekwowaniem tych obowiązków, gdyż nie stoją za nimi realne sankcje. Zabawa w kotka i myszkę trwa w najlepsze.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy wydał niekorzystny werdykt dla partii Szymona Hołowni

Dziesięć lat temu Sieć Obywatelska Watchdog Polska zwróciła się z żądaniem do pięciu partii politycznych o udostępnienie informacji publicznej w kwestii umów i faktur wystawianych za badania sondażowe. Wszyscy odmówili. Triumf przyszedł po roku, gdy postawę taką napiętnował sąd. Od tego czasu zapadło już wiele orzeczeń, zmieniły się też przepisy, a i tak można odnieść wrażenie, że ciągle tkwimy w tym samym miejscu.

Może jedynym sposobem jest więc wywoływanie ugrupowań politycznych do tablicy przed samymi wyborami, aby jawność finansów poszczególnych partii stała się ważnym kryterium podejmowanych przez nas decyzji przy urnach. To idealistyczne, ale taka społeczna presja miałaby na pewno sens.

Jawność życia publicznego od lat jest sloganem powtarzanym jak mantra przez polityków wszystkich opcji. To szczególna domena opozycji, która chce w ten sposób wywrzeć presję na rządzących, wykazując brak transparentności w ich działaniu i nieszczerą relację z wyborcami. I mimo że taka jawność zapisana jest w konstytucji, ustawach i poparta szeregiem orzeczeń sądów i Trybunału Konstytucyjnego, cały czas coś zgrzyta i szwankuje. Obywatele ciągle mają problem z łatwym dostępem do dokumentów urzędów czy włodarzy gminnych. A im wyżej w administracji, tym jest trudniej. O to trwa nieustanny bój przed sądami. Niestety, trzeba determinacji i lat, aby wyegzekwować tę fundamentalną, konstytucyjną zasadę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Michał Zacharski: Areszt w państwie prawa. Chodzi nie tylko o immunitet
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Roman Giertych bierze się za „Kastę” i stawia sędziom najcięższe zarzuty
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar zrobi z Marcina Romanowskiego męczennika?
Opinie Prawne
Dariusz Lasocki: PKW odbierze PiS dotację? Komisja pod politycznym pręgierzem
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy renta wdowia jest sprawiedliwa? System emerytalny jest nie do utrzymania