Czy TK nie mógł orzekać na podstawie nowelizacji?
Jan Majchrowski: Domniemanie konstytucyjności badanej ustawy zawsze było fundamentem działania Trybunału. To wnioskodawca przedstawiał argumenty za niekonstytucyjnością, a Trybunał je przyjmował albo odrzucał, będąc arbitrem, nigdy stroną, w sporze. Przyjęcie a priori założenia strony wnioskodawcy o niekonstytucyjności badanej ustawy przeczyłoby roli TK jako arbitra i czyniłoby zeń stronę i arbitra w jednej osobie. W tym wypadku jednak badana ustawa dotyczy procedury przed TK i wiąże się z pytaniem o samą możliwość orzekania na jej podstawie w tej sprawie. To komplikuje zagadnienie.
Czy wyrok wydany w 12-, a nie 13-osobowym składzie jest ważny?
Myślę, że akt stosowania prawa podjęty przez Trybunał jest dotknięty wadą wynikającą choćby z arbitralności decyzji prezesa TK o niedopuszczeniu trzech sędziów do orzekania. Ta decyzja nie miała ani podstawy ustawowej, ani wynikającej z orzeczeń TK i będzie miała bardzo destruktywne skutki polityczne i społeczne. W istocie była to więc decyzja polityczna. Gdyby w tej sprawie przyjąć orzekanie TK bezpośrednio na podstawie konstytucji, to i jej przepisy zostały zastosowane wybiórczo. W tym zakresie zgadzam się z argumentacją sędziego Piotra Pszczółkowskiego w zdaniu odrębnym. Można było orzekać w składzie wynikającym z obowiązującej ustawy. Ale i tu sprawa się komplikuje, gdy weźmiemy pod uwagę choćby przepis tejże ustawy powodujący, że Trybunał mógłby badać ustawę dotyczącą fundamentu jego działania w kolejności wpływania spraw, tj. dość późno. Nie można jednak argumentować, że działanie na podstawie znowelizowanej ustawy o TK sparaliżowałoby Trybunał.
Jeśli wyrok z 9 marca nie zostanie opublikowany, co będzie ze stosowaniem innych wyroków TK?