Reklama

Ograniczenie nabywania ziemi przez cudzoziemców a swobody unijne

Pomysł, aby ograniczyć nabywanie ziemi przez cudzoziemców, wydaje mi się właściwy.

Publikacja: 17.03.2016 18:49

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Krytykom takiego rozwiązania warto przypomnieć, że gdyby chcieli kupić ziemię rolną we Włoszech, Holandii czy Niemczech, nie byłoby to łatwe, mimo że państwa te otwarcie deklarują respektowanie unijnych swobód. Stosują bowiem ograniczenia, aby dbać o własnych obywateli, a przynajmniej nie stawiać ich w gorszej sytuacji niż obcych.

W Ligurii, w wysokich górach, pełno jest opustoszałych osad, których czasy świetności minęły kilkaset lat temu. Władze chętnie sprzedają je cudzoziemcom. W podróży można spotkać wioskę zamieszkaną przez artystów z Niemiec i Holandii, która stała się atrakcją turystyczną. Ale 200 km na południe, w pięknej Toskanii i dalej, w rolniczej Umbrii, zakup nieruchomości przez cudzoziemca graniczy z cudem. W ten sposób państwo chroni swój interes.

W Polsce od 1 maja mają zniknąć ograniczenia w swobodzie zakupu ziemi przez obywateli UE, co może oznaczać spore ich zainteresowanie tańszymi przecież gruntami. I można zapytać: co za różnica, kto kupi? Otóż jest różnica.

Szczególnie na południu i wschodzie kraju rolnictwo pozostaje rozdrobnione. Trwa jednak mozolny proces scalania gospodarstw. Wieś się wyludnia, wykorzystują to więksi gospodarze, którzy dzięki m.in. środkom z UE skupują ziemię, tworząc coraz większe gospodarstwa. Tym ludziom do poziomu farmerów z Niemiec czy Holandii jeszcze ciągle daleko, przede wszystkim ze względów kapitałowych. Czy otwarcie rynku tego pozytywnego przecież procesu nie zaburzy? Może jednak warto dać polskim rolnikom szansę, trochę czasu?

Sejm pracuje właśnie nad ustawą, która ma wprowadzić ograniczenia. Proces legislacyjny wydaje się jednak mało transparentny, co dezorientuje zainteresowanych. Liczba wersji, poprawek i ich interpretacji nie pozwala dziś jednoznacznie stwierdzić, jak szerokie będą te ograniczenia, czy nie dotkną też polskich obywateli, co byłoby sprzeczne z pierwotną ideą ustawy.

Reklama
Reklama

To bardzo niedobra sytuacja zaledwie miesiąc przed wejściem w życie przepisów. Podważa zaufanie do państwa, rodząc poczucie, że staje się ono mało przewidywalne.

Krytykom takiego rozwiązania warto przypomnieć, że gdyby chcieli kupić ziemię rolną we Włoszech, Holandii czy Niemczech, nie byłoby to łatwe, mimo że państwa te otwarcie deklarują respektowanie unijnych swobód. Stosują bowiem ograniczenia, aby dbać o własnych obywateli, a przynajmniej nie stawiać ich w gorszej sytuacji niż obcych.

W Ligurii, w wysokich górach, pełno jest opustoszałych osad, których czasy świetności minęły kilkaset lat temu. Władze chętnie sprzedają je cudzoziemcom. W podróży można spotkać wioskę zamieszkaną przez artystów z Niemiec i Holandii, która stała się atrakcją turystyczną. Ale 200 km na południe, w pięknej Toskanii i dalej, w rolniczej Umbrii, zakup nieruchomości przez cudzoziemca graniczy z cudem. W ten sposób państwo chroni swój interes.

Reklama
Opinie Prawne
Dawid Sierżant: Refundacja a ochrona patentowa – kilka faktów i mitów
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Tego Waldemar Żurek nie rozumie. I chyba nigdy nie zrozumie
Opinie Prawne
Adam Wacławczyk: Zawiedzione nadzieje
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Niegodziwość rządu, czyli kto straci „ulgę” mieszkaniową
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Czy dla rządu wszyscy przedsiębiorcy to złodzieje?
Reklama
Reklama