Cezary Cieńkowski: 19 lat odkrywania prawdy. Sprawa Józefa Gierowskiego

Jak wskazują badania jednym z głównych problemów sądownictwa, który w sposób negatywny rzutuje na jego postrzeganie przez społeczeństwo, jest wydłużający się czas rozpoznawania spraw. Trudności organizacyjne wymiaru sprawiedliwości sprawiają, że w skrajnych przypadkach postępowania sądowe i osiąganie sprawiedliwości może zająć nawet kilkanaście lat. Taki przypadek stał się udziałem znanego kiedyś biznesmena Józefa Gierowskiego, który od 19 lat stara się oczyścić swoje dobre imię i odzyskać skradziony mu majątek. Po latach walki, w ostatnim czasie zapadły wreszcie pierwsze – korzystne dla Józefa Gierowskiego – rozstrzygnięcia.

Publikacja: 22.06.2022 10:23

Cezary Cieńkowski: 19 lat odkrywania prawdy. Sprawa Józefa Gierowskiego

Foto: Adobe Stock

W 2003 roku media donosiły o zatrzymaniach w łomżyńskiej spółce PEPEES. Osadzeni w areszcie członkowie zarządu byli nakłaniani do składania nieprawdziwych zeznań obciążających przewodniczącego rady nadzorczej i głównego akcjonariusza – Józefa Gierowskiego i jak później twierdzili był to jedyny powód ich zatrzymania. Po wielu miesiącach okazało się, że padli oni, wraz z Józefem Gierowskim, ofiarami fałszywego zawiadomienia. Złożyli je, skonfliktowani z Józefem Gierowskim, mniejszościowi akcjonariusze PEPEES. Gdy Prokuratura odkryła, że została zmanipulowana, cofnęła akt oskarżenia. Niesłusznie aresztowani otrzymali wysokie odszkodowania od Skarbu Państwa.

Choć niewinny, w związku z tamtymi wydarzeniami Józef Gierowski często przedstawiany jest w negatywnym świetle. Fałszywe oskarżenia wobec Józefa Gierowskiego powielane są w prasie i na salach sądowych. Teraz odkrywamy dodatkowe kulisy tamtej sprawy. Józef Gierowski padł ofiarą spisku akcjonariuszy mniejszościowych i swoich byłych współpracowników. Przewłaszczyli oni sobie jego akcje i przejęli kontrolę nad PEPEES. Mimo że nie wskazuje ich wprost, to nietrudno ustalić na podstawie publicznych informacji, kto stał się beneficjentem tamtych zdarzeń.

Od pucybuta do milionera

Józef Gierowski wyjechał z Polski na stałe w 1979 roku. Po ojcu – prof. Stefanie Gierowskim, jednym z najwybitniejszych polskich malarzy abstrakcjonistów – odziedziczył zainteresowanie sztuką. I to na sztuce zarobił pierwsze duże pieniądze, handlując obrazami w USA, Japonii i Francji. Od francuskich impresjonistów po Picassa i Chagalla.

Po transformacji ustrojowej inwestował w Polsce w prywatyzowane spółki. W tamtym czasie uważany był za największego inwestora indywidualnego na GPW. Dzięki szeregowi udanych transakcji pod koniec lat 90-tych znalazł się w gronie 50 najbogatszych Polaków.

Czytaj więcej

Pepees, wojna o władzę w spółce

Fałszywe oskarżenia

Świetna passa Józefa Gierowskiego trwała do 2003 roku, gdy w PEPEES, jednej z wielu kontrolowanych przez niego spółek, doszło do zatrzymań członków zarządu w związku z zarzutami o niegospodarność. Wkrótce za Józefem Gierowskim, który mieszkał na stałe za granicą, został wystawiony list gończy.

Po ponad roku postępowania okazało się, że osoby, które zawiadomiły o rzekomych przestępstwach zarządu PEPEES i głównego akcjonariusza – Józefa Gierowskiego, zmanipulowały organy ścigania. Gdy Prokuratura to odkryła z własnej inicjatywy cofnęła akt oskarżenia. Za niesłuszne aresztowania sądy przyznały byłym członkom zarządu bardzo wysokie odszkodowania.

W 2006 roku po oczyszczeniu ze wszystkich zarzutów, Józef Gierowski wycofał się ze wszystkich inwestycji w Polsce i przestał pełnić jakiekolwiek funkcje korporacyjne. Zajął się działalnością charytatywną.

W PEPEES i Perle, w których kiedyś był inwestorem, od wycofania się Józefa Gierowskiego trwają spory pomiędzy akcjonariuszami. Mimo że od kilkunastu lat Józef Gierowski nie ma nic wspólnego z tymi spółkami, to na salach sądowych, wciąż słychać jego nazwisko.

Poproszeni przez nas o komentarz członkowie zarządu Perły stwierdzili, że spółka jest ofiarą kampanii pomówień i insynuacji prowadzonej przez byłych współpracowników Józefa Gierowskiego. - We wszystkich postępowaniach inicjowanych przeciwko nam przez mniejszościowego wspólnika spotykamy się z tym samym twierdzeniem, że „Józef Hubert Gierowski stoi za Perłą". I za każdym razem pojawiają się ci sami świadkowie – Wojciech Faszczewski i Krzysztof Borkowski – którzy opowiadają jakieś anegdoty o panu Gierowskim sprzed dwudziestu lat. Wiemy, że z tym samym borykają się akcjonariusze Pepees, których panowie Faszczewski i Borkowski oskarżają bez dowodów, że są narzędziem pana Gierowskiego. Wszystko to są gołosłowne pomówienia i insynuacje. Nasza spółka złożyła nawet zawiadomienie do prokuratury w związku z tym, że w jednej ze spraw pan Borkowski złożył fałszywe zeznania.

Co na to Józef Gierowski?

Za pośrednictwem fundacji imienia jego ojca staraliśmy się dotrzeć do Józefa Gierowskiego, ale dowiedzieliśmy się, że przebywa ona na stałe między Dubajem a Meksykiem. Kancelaria prawna, która reprezentuje Józefa Gierowskiego w Polsce, twierdzi, że:

– 20 lat temu ludzie, z którymi Józef Gierowski współpracował, którym ufał, którzy osiągnęli pozycję tylko dzięki niemu, porozumieli się po to, żeby go oszukać, żeby pozbawić go majątku wartego setki milionów złotych. Wymyślili kłamstwa na temat działania na szkodę spółek, z którymi to kłamstwami poszli do organów ścigania. Oszukali organy ścigania, które wszczęły postępowania wobec Józefa Gierowskiego i innych niewinnych osób. Sprzedali mediom nieprawdziwe historie, co spowodowało serię kłamliwych publikacji na Jego temat. Na koniec wszystkie te zarzuty okazały się fałszywe, wszyscy zostali z nich oczyszczeni. Nikt jednak za to nie przeprosił. W efekcie, przy pomocy skradzionych wówczas akcji – co jest już przesądzone prawomocnymi wyrokami sądowymi – Józef Hubert Gierowski został oszukany i pozbawiony kontroli nad Pepees.

– Józef Gierowski dopiero od niedawna postanowił walczyć o swoje dobre imię. Choć powoli, sprawiedliwości staje się zadość. Osoby, które go oskarżały zostały uznane za kłamców, a ci którzy Go oszukali są skazywani przez polskie sądy.

Sądy potwierdzają, że Józef Gierowski padł ofiarą oszustwa Jak wynika z materiałów, do których dotarliśmy, osobą, która oszukała Józefa Gierowskiego jest Jarosław Wnuk. W postępowaniu karnym Wnuk był wspierany przez Krzysztofa Borkowskiego, który od lat razem z Wojciechem Faszczewskim zeznaje na niekorzyść Józefa Gierowskiego.

Jarosław Wnuk został już prawomocnie skazany w 2017 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. akt XII K 19/12), a następnie w 2018 roku przez Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt II AKa 139/18) za oszustwo popełnione na szkodę Józefa Gierowskiego. Sąd uznał, że Wnuk przywłaszczył sobie wielomilionowy, znaczny pakiet akcji PEPEES należący w rzeczywistości do Józefa Gierowskiego. Akcje te posłużyły pozostałym akcjonariuszom, do przejęcia kontroli nad PEPEES i wyboru nowych władz. Krzysztof Borkowski został przewodniczącym rady nadzorczej PEPEES.

Ten sam Krzysztof Borkowski pomagał Wnukowi w sprawie karnej i zeznawał na jego korzyść. W uzasadnieniu prawomocnego już wyroku Sąd odniósł się do zeznań Krzysztofa Borkowskiego i stwierdził, że są one niewiarygodne. Podważa to zeznania Krzysztofa Borkowskiego w innych sprawach i rzutuje na ocenę zeznań Wojciecha Faszczewskiego.

Przeciw Jarosławowi Wnukowi toczy się nowa sprawa karna o przywłaszczenie na szkodę Józefa Gierowskiego wielomilionowych kwot, za co grozi mu kolejne 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa toczy się jednak bez udziału Wnuka, gdyż ten unika stawienia się w zakładzie karnym do odbycia orzeczonej przez Sąd Okręgowy w Warszawie kary pozbawienia wolności, wobec czego jest ścigany listem gończym.

Zarzuty wobec Krzysztofa Borkowskiego

Pod koniec 2021 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Krzysztofowi Borkowskiemu zarzut świadomego składania fałszywych zeznań przed sądem. Postępowanie jest jednak rozwojowe. Prokuratura ma zamiar postawić dalsze zarzuty Krzysztofowi Borkowskiemu, a postępowaniem objęte są także inne osoby. Sprawa dotyczy, w szczególności, akcji PEPEES skradzionych Józefowi Gierowskiemu, które umożliwiły osobom powiązanym z Krzysztofem Borkowskim przejęcie kontroli nad PEPEES.

Ocena Prokuratury Okręgowej w Warszawie wskazuje, że Krzysztof Borkowski kłamał z premedytacją w postępowaniu sądowym dotyczącym Józefa Gierowskiego i PEPEES.

Na skutek fałszywych zawiadomień z 2003 roku na czele PEPEES stanął Wojciech Faszczewski, lider mniejszościowych akcjonariuszy, który nawiązał bliską współpracę właśnie z Krzysztofem Borkowskim. Przez wiele lat wspólnie kierowali PEPEES. Gdy w swoich zeznaniach Wojciech Faszczewski oskarżał Józefa Gierowskiego, wyjaśniał równocześnie, że wiedzę na temat Józefa Gierowskiego posiada od Krzysztofa Borkowskiego. Biorąc pod uwagę, że prawdomówność Krzysztofa Borkowskiego jest kwestionowana przez Prokuraturę, pod znakiem zapytania stoi także wiarygodność zeznań Wojciecha Faszczewskiego.

Co dalej?

Prawomocne wyroki sądów karnych potwierdzają, że prawda na temat Józefa Gierowskiego jest inna niż było to często przedstawiane w mediach. Oskarżyciele okazali się oszustami i kłamcami, a oskarżeni ofiarami. Józef Gierowski padł ofiarą oszustw i kłamstw zaufanych osób, które przez wiele lat celowo rozpowszechniały nieprawdziwe informacje na jego temat, aby go zdyskredytować.

Choć działania Prokuratury i sądów dają obecnie nadzieję, że osoby odpowiedzialne za działania na szkodę Józefa Gierowskiego poniosą zasłużoną karę, to istnieje obawa, że z uwagi na upływ czasu niektórych szkód nie da się już odwrócić.

W 2003 roku media donosiły o zatrzymaniach w łomżyńskiej spółce PEPEES. Osadzeni w areszcie członkowie zarządu byli nakłaniani do składania nieprawdziwych zeznań obciążających przewodniczącego rady nadzorczej i głównego akcjonariusza – Józefa Gierowskiego i jak później twierdzili był to jedyny powód ich zatrzymania. Po wielu miesiącach okazało się, że padli oni, wraz z Józefem Gierowskim, ofiarami fałszywego zawiadomienia. Złożyli je, skonfliktowani z Józefem Gierowskim, mniejszościowi akcjonariusze PEPEES. Gdy Prokuratura odkryła, że została zmanipulowana, cofnęła akt oskarżenia. Niesłusznie aresztowani otrzymali wysokie odszkodowania od Skarbu Państwa.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem