Ekspresowe powołanie samego Funduszu Kompensacyjnego nastawione jest na konkretny efekt: uspokojenie nastrojów społecznych i przekonanie jak najwięcej osób do szczepień. Kompensatowane mają być jedynie niepożądane odczyny poszczepienne (NOP) lub wstrząsy anafilaktyczne, które wymagały minimum 14-dniowej hospitalizacji.
Tymczasem największą obawą formułowaną przez zwykłych obywateli, ale również środowiska medyczne są długofalowe skutki, a nie tylko niepożądane odczyny poszczepienne. Fundusz nie będzie obejmować oceny i wypłat z tytułu odległych powikłań, takich jak: wpływ na funkcje rozrodcze, choroby autoimmunologiczne, nowotworowe.
Czytaj także: NOP: do 100 tys. zł za powikłania po szczepieniu na COVID
Brak na razie informacji o terminach zgłaszania skutków szczepionki, ale przyjmuje się, że będą to terminy przyjęte ogólnie, czyli cztery tygodnie. A co jeśli powikłania wystąpią np. po trzech miesiącach? Wtedy zaszczepionemu pozostaje tylko sąd powszechny, a tu udowodnienie związku przyczynowo-skutkowego będzie trudne, gdyż zabraknie danych, które z reguły są zbierane w ciągu lat badań przedklinicznych i klinicznych.
Świadectwo szczepienia
Przyjęcie szczepionki potwierdzi specjalny system, który umożliwi weryfikację zaszczepienia (m.in. kod QR). Osoby zaszczepione będą mogły bez dodatkowych testów korzystać z usług zdrowotnych w publicznej służbie zdrowia, nie obejmą ich także limity ustalone dla spotkań towarzyskich. Unikną także kwarantanny po kontakcie z osobą zakażoną koronawirusem. Rząd z Radą Medyczną rozważy możliwość wprowadzenia kolejnych zwolnień z zasad bezpieczeństwa osób zaszczepionych i opublikuje je w formie rozporządzenia.