Jak dotąd nie został opracowany katalog dobrych praktyk. Kiedyś były obecne i stosowane, zwłaszcza w małych sądach, w których sędzia znał profesjonalnych pełnomocników, a pełnomocnicy zwyczaje sędziów, ale dzisiaj życie sądowe stało się anonimowe. Kiedyś zresztą sędziowie i pełnomocnicy razem odbywali aplikacje. Honor adwokata i honor sędziego znaczył wówczas wiele. Jeśli adwokat wprowadził sędziego w błąd, tracił na zawsze reputację. Dobre praktyki w sądach zginęły wraz z postępującym zjawiskiem anonimowości i alienacją tych środowisk.
Do dziś środowiska prawnicze nie podjęły żadnych instytucjonalnych działań, by poprawić wzajemne relacje, nawiązać dialog czy ułatwić komunikację. Tymczasem powinny być wspólnym priorytetem tych środowisk. Zbioru dobrych praktyk nie da się narzucić określonym grupom zawodowym. Ich dobrowolne zaakceptowanie i zaadaptowanie do codziennego użytku jest kluczem do powodzenia zbioru dobrych praktyk.
Temu właśnie celowi ma służyć cykl publikacji poświęconych problematyce dobrych praktyk w relacjach przed sądem cywilnym. Dzięki otwartości na tę ideę zastępcy redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej" Tomasza Pietrygi na jej łamach będziemy opisywać, definiować, a w konsekwencji rekomendować tak sędziom, jak adwokatom i radcom prawnym dobre praktyki. Zachęcamy także sędziów oraz pełnomocników do dyskusji i nadsyłania własnych pomysłów dobrych praktyk w sądach.
Rekomendacja pierwsza. Zaufanie i partnerstwo
Punktem wyjścia dla dobrych praktyk jest wzajemne zaufanie oraz partnerstwo. Każdy sędzia w sali rozpraw powinien traktować adwokata czy radcę prawnego jako profesjonalnego partnera procesowego i osobę wykonującą zawód zaufania publicznego. Fundamentem pożądanych relacji jest właśnie wzajemne zaufanie, uczciwość oraz rzetelność. Oczywiście nawet najlepsze regulacje nie sprawią, że postępowanie wszystkich uczestników procesu będzie zawsze uczciwe i rzetelne, jeśli jednak u podstaw ich działań leży zaufanie, to otwiera się pole do dialogu.
Mecenas Tomasz Wardyński uważa, że relacje między pełnomocnikami a sędziami nie należą do najłatwiejszych. Przede wszystkim dlatego, że brakuje rozwiązań systemowych, które odciążałyby sędziów i pozwalały im zajmować się sprawami w skupieniu. Procedura i organizacja sądów urządzone są tak, że nie szanuje się czasu sędziów. Powoduje to demotywację i frustrację u wszystkich uczestników procesu. Mec. Wardyński podkreśla, że podstawą tych relacji powinno być zaufanie. Sędzia musi mieć jednak podstawy do tego, by ufać pełnomocnikom stron. Zakładać, że będą w stosunku do niego uczciwi i pomocni w wyjaśnieniu i rozstrzygnięciu sprawy. Pełnomocnicy powinni zaś mieć pewność, że sędzia będzie ich traktował w sposób partnerski.