Wojewódzkie sądy administracyjne, zamiast stać na straży praworządności i sprawiedliwości, coraz częściej bywają trzecią instancją podatkową. Nic więc dziwnego, że tak gwałtowanie w ostatnich latach spada zaufanie do sądownictwa administracyjnego hołdującego coraz częściej zasadzie in dubio pro fisco. Występującą patologię najlepiej obrazuje przykład orzecznictwa w sprawach zwolnień podatkowych należności zagranicznych żołnierzy.
[srodtytul]Profiskalizm wbrew ustawodawcy[/srodtytul]
Przepis art. 21 ust. 1 pkt 83 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80474]ustawy o PIT[/link] zwalnia od podatku m.in. należności pieniężne wypłacone tym żołnierzom. Przepis wydaje się poprawny, ale jego analiza prowadzi do innych wniosków. Wątpliwości pojawiają się, gdy uwagę skupimy na imiesłowie „użytych”, który nie wchodzi w logiczny związek z podmiotami wymienionymi po przecinku w tym przepisie. Potwierdzają to opinia prof. dr. hab. Andrzeja Markowskiego z UW oraz [b]wyroki, np. (NSA II FSK 284/06) czy (III SA/ Wa 657/08)[/b].
Nie bacząc na to, organy podatkowe zaczęły uzależniać prawo żołnierzy do zwolnienia podatkowego od ich przynależności do jednostek wojskowych. [b]Wyrok NSA z 24 kwietnia 2009 r. (II FSK 1505/08)[/b] nie pozostawił jednak cienia wątpliwości, iż żołnierz do jednostki należeć nie musi.
Gdy zawiódł ten profiskalny pomysł, organy zaczęły negować cele, których rzekomo żołnierze nie realizują w ramach NATO [b](wyroki: III SA/Wa 3228/08, czy I SA/Rz 541/09)[/b].