Zły pomysł na dostarczanie pism

Jeżeli nowe przepisy o doręczeniach wejdą w życie, adwokaci i radcowie prawni będą musieli zmienić swoje kancelarie w biura podawcze – piszą radca prowadzący Kancelarię Radcy Prawnego w Poznaniu i aplikantka radcowska

Publikacja: 03.12.2009 06:42

Zły pomysł na dostarczanie pism

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Na początku listopada br. Sejm uchwalił nowelę [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=31FA57B389C28BFBE94EC798F036B12D?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]. Obok wielu niezbędnych zmian posłowie wnieśli i takie, które w praktyce sparaliżują działanie wielu kancelarii adwokackich i radcowskich, zwłaszcza tych prowadzących wiele procesów sądowych. Chodzi o sposób wnoszenia pism procesowych przez fachowych pełnomocników.

Nowe brzmienie art. 132 § 1 k.p.c. przewiduje, że w toku sprawy strony reprezentowane przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego będą zobowiązane doręczać bezpośrednio sobie nawzajem odpisy pism procesowych wraz z załącznikami. Do pisma procesowego wniesionego do sądu trzeba będzie dołączyć dowód doręczenia jego odpisu albo dowód wysłania go przesyłką poleconą drugiej stronie.

Ustawodawca przewidział też surowy rygor niedochowania tych warunków. Pisma, do których taki dowód nie zostanie dołączony, podlegać będą zwrotowi, i to bez wzywania do usunięcia tego braku.

Obowiązek wysyłania bezpośrednio pism między pełnomocnikami nie będzie dotyczył jedynie: pozwu wzajemnego, apelacji, skargi kasacyjnej, zażalenia, sprzeciwu od wyroku zaocznego, sprzeciwu od nakazu zapłaty, zarzutów od nakazu zapłaty, wniosku o zabezpieczenie powództwa, skargi o wznowienie postępowania, skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia i skargi na orzeczenia referendarza sądowego. Obecnie takie zasady mają zastosowanie jedynie w sprawach gospodarczych (zgodnie z art. 479[sup]9 [/sup]k.p.c.).

[srodtytul]Wątpliwe przyspieszenie[/srodtytul]

W zamierzeniu projektodawców zmiany te mają się przyczynić do usprawnienia i uproszczenia postępowania. Takie uzasadnienie nie wytrzymuje jednak krytyki. W opinii wielu adwokatów i radców prawnych sposób doręczania pism procesowych nie jest wcale przyczyną przewlekłości procesów. Trwają one latami, ponieważ wiele miesięcy trzeba czekać na opinię biegłych czy nawet wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy, a posiedzenia sądowe są wyznaczane w odstępach kilkumiesięcznych. Nałożenie obowiązku wysyłania pism przez pełnomocników wcale nie przyspieszy więc postępowania. Czy pismo zostanie nadane przez sąd czy przez pełnomocnika – i tak niezbędne jest kilka dni na jego doręczenie.

Dotychczasowe brzmienie art. 132 § 1 k.p.c. uprawniało sąd do nałożenia na pełnomocników obowiązku doręczania sobie wzajemnie pism procesowych. Następowało to w sytuacji, gdy sędzia stwierdzał, że taki rygor naprawdę przyspieszy postępowanie, np. gdy strony mają się wzajemnie poinformować o stanowisku co do ewentualnej ugody. W moim przekonaniu takie uprawnienie sądu jest obecnie w zupełności wystarczające i wprowadzanie przymusu w tym zakresie jest całkowicie chybione.

[srodtytul]Paraliż kancelarii[/srodtytul]

Mamy wrażenie, że wprowadzając omawiane zmiany, ustawodawca w ogóle nie wziął pod uwagę sposobu i kosztów prowadzenia przeciętnej kancelarii prawnej w Polsce. Oznaczają one przecież de facto przerzucenie pracy sekretariatów sądowych na kancelarie prowadzone przez pełnomocników. Nałożenie takiego obowiązku na prawników sparaliżuje ich pracę, gdyż zamiast poświęcać czas na pracę merytoryczną, będą musieli stać się stałymi gośćmi urzędów pocztowych.

Wystarczy wskazać, że uczestnikami postępowania często bywa wiele podmiotów. W takiej sytuacji prawnik, zanim wyśle pismo do sądu, będzie musiał nadać wiele listów poleconych do wszystkich stron postępowania, co wymaga znacznego nakładu czasu i środków.

Jest to tym istotniejsze, że nowe przepisy będą miały zastosowanie do wszystkich rodzajów postępowań, m.in. spadkowych, o podział majątku, z zakresu prawa rzeczowego, egzekucyjnego czy wieczystoksięgowego, w których zazwyczaj występuje co najmniej kilku uczestników. A w postępowaniach o ustanowienie służebności drogi koniecznej nierzadko uczestnikami bywa kilkudziesięciu współwłaścicieli sąsiednich działek. W takiej sytuacji prawnik, składając każde pismo, będzie musiał jednocześnie wysłać nawet kilkadziesiąt listów poleconych!

Jako pełnomocnik procesowy w kilkuset procesach sądowych już zaczynam się zastanawiać, jak będzie funkcjonowała moja kancelaria, jeżeli będę musiał wysyłać listem poleconym drugiej stronie np. prosty wniosek o sporządzenie kserokopii protokołu rozprawy albo o zobowiązanie biegłego do szybszego sporządzenia opinii w sprawie. Będzie to oznaczać konieczność wysłania dziennie nawet kilkudziesięciu listów poleconych, a koszty funkcjonowania kancelarii wzrosną wielokrotnie.

[srodtytul]W kolejce na poczcie[/srodtytul]

Jeżeli nowy przepis wejdzie w życie, adwokaci i radcowie prawni będą musieli samodzielnie wypełniać druki nadania pism, kopiować dowody wysłania i dołączać je do pism kierowanych do sądu. W dodatku z każdym pismem trzeba będzie dwa razy odwiedzać urząd pocztowy (raz – aby wysłać pisma do uczestników, drugi raz – by nadać pismo do sądu). Spowoduje to niewątpliwie wzrost cen usług prawnych, które miały przecież zacząć spadać, m.in. dzięki otwarciu dostępu do zawodów prawniczych. Prawnicy będą też mieli duży kłopot z wysłaniem pisma do sądu, jeżeli klient zgłasza się np. w ostatnim dniu terminu, jak to się często zdarza.

Te uciążliwe obowiązki planuje się jednak nałożyć tylko na adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych. Jest to ewidentnie sprzeczne z ideą stworzenia szerszego dostępu do taniej i fachowej pomocy prawnej. Przecież znacznie taniej będzie występować w sądzie samodzielnie – nie trzeba płacić opłaty skarbowej od pełnomocnictwa, wysyłać pism do drugiej strony, w dodatku sąd nie będzie wytykał braków pism procesowych.

Nasili się też zjawisko sporządzania pism przez prawników, ale to strony będą się pod nimi podpisywać, tak aby nie było obowiązku wysyłania pism do wszystkich uczestników. Mieliśmy już z tym do czynienia po wprowadzeniu surowych wymogów formalnych co do wnoszenia apelacji. Prawnicy w interesie klienta woleli, aby apelację podpisała sama strona, nie ryzykując jej odrzucenia z powodów formalnych. Nie takie jednak skutki powinny przecież powodować kolejne nowelizacje k.p.c.

Po wprowadzeniu nowego przepisu, zanim podejmę się prowadzenia sprawy sądowej, będę musiał pobrać od klienta zaliczkę minimum kilkuset złotych na samą korespondencję z sądem. Dziś często prawnicy prowadzą sprawy bez wynagrodzenia płatnego z góry – niedługo nie będzie to już możliwe.

Strony nigdy nie będą miały również pewności, czy wraz z pismem otrzymanym od drugiej strony zostały doręczone np. wszystkie załączniki do niego. Dziś kontrolę nad tym sprawuje sąd, a po wprowadzeniu nowej regulacji nie będzie sposobu, aby udowodnić, że ich brakowało.

[srodtytul]Niespójność rozwiązań[/srodtytul]

Projektowany art. 132 § 1 k. p. c. mówi bowiem o adwokatach i radcach prawnych w liczbie mnogiej („doręczają sobie nawzajem bezpośrednio odpisy pism procesowych”). Wydaje się więc, że obowiązek wysłania pisma pojawi się dopiero w sytuacji, gdy druga strona również występuje z adwokatem, radcą prawnym lub rzecznikiem patentowym. Jeżeli zatem nie ma fachowego pełnomocnika, nie będzie obowiązku wysyłania jej pism. Spore zamieszanie powstanie, gdy w postępowaniu uczestniczy kilka osób i część zaangażuje adwokata (radcę prawnego), a część nie. Często zresztą o ustanowieniu pełnomocnika dowiadujemy się dopiero na rozprawie, do tego więc czasu i tak nie byłoby obowiązku dostarczania mu bezpośrednio pism. Spowoduje to spory chaos w sekretariatach sądowych, bo nie będą wiedziały, które pisma trzeba wysłać do stron, a których nie.

Proponowane rozwiązanie jest niespójne z obowiązującymi rygorami postępowania w sprawach gospodarczych. Art. 4799 k.p.c. używa liczby pojedynczej, tak więc adwokat i radca prawny ma obowiązek wysyłania pism bezpośrednio do drugiej strony niezależnie od tego, czy zaangażowała ona pełnomocnika czy też nie.

Nie wiadomo, czy takie rozwiązanie było planowane przez projektodawców. Niespójność tego przepisu z aktualną regulacją postępowań w sprawach gospodarczych świadczy raczej o braku głębszego przemyślenia nowelizacji.

Stosowanie nowego przepisu będzie niemożliwe w sytuacji nader częstej, gdy pismo procesowe jest składane bezpośrednio na rozprawie. Zgodnie z nim takie pismo należałoby wcześniej wysłać pocztą, co byłoby przecież absurdem.

Kłopoty powstaną również, gdy druga strona udzieli adwokatowi czy radcy prawnemu pełnomocnictwa ustnie (zgodnie z art. 89 § 2 k.p.c.), nie podając do protokołu adresu kancelarii. Jego brak uniemożliwi wysłanie odpisu bezpośrednio do pełnomocnika drugiej strony.

[srodtytul]Tylko nieliczne procesy[/srodtytul]

Powstaje również pytanie, dlaczego tak daleko idące rygory znowu nakładane są wyłącznie na adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych, a nie na innych pełnomocników czy nawet same strony postępowania? Zgodnie przecież ze statystykami fachowi pełnomocnicy występują w stosunkowo niewielkiej liczbie spraw sądowych w porównaniu z liczbą wszystkich. Jaki więc sens miałoby rzekome przyspieszanie spraw, ale tylko tych nielicznych, z pełnomocnikami? Przecież z samego założenia prowadzenie sprawy przez fachowego pełnomocnika właśnie przyspiesza postępowanie, gdyż pisma procesowe są fachowo sporządzone i opłacone (jeżeli podlegają opłacie). Należałoby więc raczej zastanowić się nad przyspieszeniem tych spraw, w których prawnicy nie występują.

[srodtytul]Brak rekompensaty[/srodtytul]

Ponadto skoro tak znaczące i kosztowne obowiązki biurowe są nakładane tylko na prawników, to ustawodawca powinien jednocześnie obniżyć opłaty sądowe oraz odpowiednio podnieść taksę urzędową adwokatów i radców prawnych (które to taksy, swoją drogą, od wielu lat i tak nie były podwyższane, mimo wcale nie tak niskiej inflacji).

Nowe przepisy mają wejść w życie w trzy miesiące po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw. Ustawa trafiła teraz do Senatu, jest więc jeszcze szansa na poprawienie tego wadliwego, w mojej ocenie, projektu.

[ramka][b] [link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/12/03/zly-pomysl-na-dostarczanie-pism/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Na początku listopada br. Sejm uchwalił nowelę [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=31FA57B389C28BFBE94EC798F036B12D?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]. Obok wielu niezbędnych zmian posłowie wnieśli i takie, które w praktyce sparaliżują działanie wielu kancelarii adwokackich i radcowskich, zwłaszcza tych prowadzących wiele procesów sądowych. Chodzi o sposób wnoszenia pism procesowych przez fachowych pełnomocników.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości