W katyniu popełniono zbrodnię wojenną a nie ludobójstwo

Konsekwencje prawne kwalifikacji danego czynu jako zbrodni wojennej są takie same jak w wypadku kwalifikacji jako zbrodni ludobójstwa – pisze adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego

Publikacja: 22.04.2011 03:43

Red

Ostatnie wypowiedzi, jakie pojawiły się w mediach, dotyczące niemożności kwalifikacji zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa, wywołały ogromne emocje. I tak jest zawsze, gdy próbuje się podważyć uznanie danego przestępstwa za ludobójstwo, gdyż termin ten niesie ze sobą ogromny ładunek potępienia i dlatego bliscy ofiar często nie są w stanie zaakceptować jakiejkolwiek innej możliwości kwalifikacji danego czynu. O ile jednak w naukach społecznych czy publicystyce można spotkać wiele publikacji dotyczących ludobójstwa, w których zbrodnie te autorzy definiują według własnych kryteriów, niekoniecznie nawet wspominając o obowiązujących regulacjach prawnomiędzynarodowych, to prawnik nie może nie odnieść się do definicji zbrodni ludobójstwa z Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa (konwencja) z 1948 r., której stroną jest Polska.

Według konwencji

Konwencja definiuje ludobójstwo jako jeden z wymienionych w niej czynów (np. zabójstwo czy spowodowanie uszkodzenia ciała) dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych jako takich.

To, co sprawia największy kłopot oskarżycielom, to udowodnienie zamiaru wyniszczenia danej grupy, tzw. dolus specialis. Nietrudno bowiem stwierdzić, że dane osoby są odpowiedzialne za wymordowanie nawet kilkudziesięciu tysięcy osób będących tej samej narodowości. Trudniej wykazać, że wymordowano je właśnie po to, aby zniszczyć grupę narodową, do której należą. Z tego względu niezmiernie rzadko udaje się przed międzynarodowymi sądami doprowadzić do skazania za zbrodnię ludobójstwa, za to częściej początkową kwalifikację danej zbrodni jako ludobójstwa zmienia się na zbrodnię przeciwko ludzkości czy zbrodnię wojenną.

Zbrodnia katyńska została dokonana w 1940 r., a prawną definicję ludobójstwa państwa przyjęły w 1948 r. Upieranie się więc przy kwalifikacji zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa musi wywoływać kontrargument w postaci próby retroaktywnego zastosowania konwencji z 1948 r.

Warto przypomnieć, że zgodnie ze swoim statutem Międzynarodowy Trybunał Wojskowy (tzw. trybunał norymberski) nie sądził za zbrodnię ludobójstwa, lecz za zbrodnie przeciwko pokojowi, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Słowo ludobójstwo zostało użyte w akcie oskarżenia, ale nie mogło być wówczas potraktowano jako wiążąca prawnie kwalifikacja. Zauważmy jednak, że w latach 40. i 50. XX wieku zakaz działania prawa międzynarodowego wstecz nie był bezwzględnie stosowany, należy więc przede wszystkim zbadać, czy zbrodnia katyńska mieści się w ramach definicji z konwencji z 1948 r.

Zagrożenie dla komunistów

Aby zakwalifikować zbrodnię katyńską jako ludobójstwo, konieczne jest stwierdzenie, że polscy oficerowie i podoficerowie zostali zamordowani z zamiarem wyniszczenia konkretnej grupy narodowej.

Nie ulega wątpliwości, że wymordowano określoną grupę społeczną Polaków, część inteligencji, elitę, której znaczenia dla narodu nie można przecenić, jednak wiele wskazuje na to, że wymordowano ich, aby móc sobie podporządkować Polskę, a zamordowani stanowili zagrożenie dla budowy nowego systemu politycznego w Polsce i nie dawali szansy na pełną indoktrynację. To wskazuje, że ofiary katyńskie zginęły nie dlatego, że należały do określonej grupy narodowej, lecz dlatego, że były częścią grupy społecznej stanowiącej zagrożenie dla komunistów.

W konwencji z 1948 r. nie wymieniono jednak w definicji zbrodni ludobójstwa grupy społecznej lub politycznej czy klasowej. Z premedytacją. Gdyby doszło do wymienienia takiej grupy, konwencja nie miałaby szans na przyjęcie, gdyż nie zgodziłby się na to choćby Związek Radziecki.

Oczywiście prawnicy radzieccy zdawali sobie sprawę, że większość zbrodni komunistycznych miała podłoże polityczne, ideologiczne, a nie narodowe czy rasowe. Eliminując więc pojęcie grupy politycznej czy społecznej z definicji ludobójstwa Związek Radziecki chronił siebie jako państwo i swoich obywateli przed zarzutami popełnienia tej zbrodni. Można się zżymać na przyjęcie tak wąskiej definicji ludobójstwa z powodów czysto politycznych, ale nie można zapominać, że prawo międzynarodowe tworzą państwa, które zawsze kierują się swoim partykularnym interesem.

W konsekwencji w każdym kraju dotkniętym zbrodniami komunistycznymi istnieje problem z kwalifikacją ich jako ludobójstwa. Pisze o tym obszernie Stéphane Courtois, współautor słynnej „Czarnej księgi komunizmu" (zob. jego artykuł Raphael Lemkin and the Question of Genocide under Communist Regimes w: A. Bieńczyk-Missala, S. Dębski, Rafał Lemkin. A Hero of Humankind, Warszawa 2010).

Na przykład Kambodża

W Kambodży Czerwoni Khmerzy wymordowali jedną czwartą narodu. Aż trudno się oprzeć stwierdzeniu, że to oczywisty przykład ludobójstwa, ale niestety, taka kwalifikacja nie jest możliwa w świetle konwencji z 1948 r. Czerwoni Khmerzy mordowali bowiem przeciwników zmian, a nie Kambodżan jako takich. Kiedy na przełomie XX i XXI wieku władze kambodżańskie przygotowywały statuty Nadzwyczajnych Izb, które miały osądzić zbrodnie z lat 1975 – 1979, pragnęły wprowadzić do definicji ludobójstwa termin „grupa polityczna, ekonomiczna", zaprotestowali jednak eksperci ONZ, podkreślając, że taka definicja jest niezgodna ze standardami międzynarodowymi i miałaby charakter retroaktywny. Warto również pamiętać, że w statutach trybunałów jugosłowiańskiego i rwandyjskiego, czy Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) również nie pokuszono się o rozszerzenie definicji ludobójstwa z 1948 r., lecz ją po prostu przekopiowano.

Trybunał dla byłej Jugosławii

Na trudności w zakwalifikowaniu zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa może wskazywać także orzecznictwo MTK dla byłej Jugosłowii w sprawie choćby Jelisicia, Sikirycy czy Krsticia. MTK stwierdził, że terminy „w części" i „jako takiej", użyte w definicji ludobójstwa, można odnieść do wyniszczenia części grupy rozumianej jako znacząca z punktu widzenia ilościowego (duża część) lub jakościowego (liderzy). Jak jednak MTK podkreślił, jeśli ginie zaledwie kilkuprocentowy odsetek danej populacji, to nie można mówić o znacznej części, a fakt, że wśród ofiar znaleźli się przedstawiciele elity, nie oznacza jeszcze, że mamy do czynienia z dostatecznie wyodrębnioną częścią grupy narodowej, gdyż osoby te nie są niezbędne do przeżycia grupy jako takiej (szerzej K. Wierczyńska, Pojęcie ludobójstwa w kontekście orzecznictwa międzynarodowych trybunałów karnych ad hoc, Warszawa 2010).

Według MTK zamiar wyniszczenia części grupy nieodłącznie musi wiązać się z chęcią wyniszczenia całości grupy. W przypadku zbrodni katyńskiej trzeba więc odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście celem Stalina było zniszczenie całego narodu polskiego jako takiego? Czy tysiące pochowanych w lesie katyńskim i innych miejscach kaźni to były osoby od których istnienia zależało przetrwanie Polaków jako narodu? Czy odsetek polskich jeńców zamordowanych na terenie ZSRR w stosunku do całej populacji Polaków z czasów II wojny światowej był na tyle wysoki, że można mówić o wymordowaniu znacznej części narodu?

Jakkolwiek okrutnie brzmią te pytania, w szczególności dla rodzin ofiar, trzeba zdawać sobie sprawę, że wszelkie wątpliwości sędziowie międzynarodowi zapewne rozstrzygnęliby na niekorzyść możliwości zakwalifikowania zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa.

Jedyna możliwość kwalifikacji

Jeśli zbrodnia katyńska nie może być prawnie zakwalifikowana jako ludobójstwo, to jaka prawna kwalifikacja pozostaje możliwa? Z pewnością nie można w tym przypadku mówić o zbrodni przeciwko ludzkości, gdyż z kolei definicja tej zbrodni mówi o rozległym lub systematycznym ataku skierowanym przeciwko ludności cywilnej, a w obozach w Kozielsku, Starobielsku czy Ostaszkowie znajdowali się jeńcy wojenni, a nie cywile.

Jedyną więc możliwością jest zakwalifikowanie zbrodni katyńskiej jako zbrodni wojennej, gdyż ten rodzaj zbrodni jest definiowany jako działania wymierzone w osoby chronione międzynarodowym prawem konfliktów zbrojnych, a do takich osób należą jeńcy wojenni. Konsekwencje prawne kwalifikacji danego czynu jako zbrodni wojennych są dokładnie takie same jak w przypadku kwalifikacji jako zbrodni ludobójstwa. Każde państwo ma bowiem obowiązek ścigania sprawców zbrodni wojennych, zbrodnie te nie ulegają przedawnieniu, a dodatkowa korzyść z kwalifikacji zbrodni katyńskiej jako zbrodni wojennej polega na wyeliminowaniu zarzutu retroaktywności, gdyż mordowanie jeńców było traktowane jako zbrodnia wojenna jeszcze przed II wojną światową.

Pozostaje jednak problem czystych emocji, odpowiedzi na zarzuty, że negowanie, iż Katyń to przykład ludobójstwa, oznacza zaprzeczanie, że doszło do jakiejkolwiek zbrodni.

W świetle prawa międzynarodowego fakt kwalifikacji danego czynu nie jako ludobójstwa, lecz jako zbrodni wojennej, nie umniejsza jego zbrodniczości, nie uprawnia do rozgrzeszenia sprawców. W takim samym stopniu jak ludobójstwo zbrodnie wojenne wymagają potępienia i osądzenia. Zbrodnia katyńska to nie jest więc tylko zbrodnia wojenna, to jest aż zbrodnia wojenna, której rozliczenia Polska ma prawo się domagać.

Autorka specjalizuje się w międzynarodowym prawie karnym oraz międzynarodowym prawie konfliktów zbrojnych

Ostatnie wypowiedzi, jakie pojawiły się w mediach, dotyczące niemożności kwalifikacji zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa, wywołały ogromne emocje. I tak jest zawsze, gdy próbuje się podważyć uznanie danego przestępstwa za ludobójstwo, gdyż termin ten niesie ze sobą ogromny ładunek potępienia i dlatego bliscy ofiar często nie są w stanie zaakceptować jakiejkolwiek innej możliwości kwalifikacji danego czynu. O ile jednak w naukach społecznych czy publicystyce można spotkać wiele publikacji dotyczących ludobójstwa, w których zbrodnie te autorzy definiują według własnych kryteriów, niekoniecznie nawet wspominając o obowiązujących regulacjach prawnomiędzynarodowych, to prawnik nie może nie odnieść się do definicji zbrodni ludobójstwa z Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa (konwencja) z 1948 r., której stroną jest Polska.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego