Sędziowie i prokuratorzy mówią wprost – myślimy nad rozwiązaniami, które doprowadzą do zatrzymania wymiaru sprawiedliwości. Czy naprawdę mogą to zrobić? Tak, i znajdą sposoby, by odbyło się to lege artis.
Ogromne rozżalenie i złość narastają w tych grupach zawodowych od dłuższego czasu. Nie bez przyczyny. Trzeba powiedzieć wprost – ten rząd zrobił ich w konia. To właśnie ekipa Donalda Tuska najpierw zagwarantowała im coroczny system waloryzacji pensji, by teraz uposażenia zamrozić. Od 2012 r. najniższa pensja sędziowska
miała wzrosnąć o ok. 250 zł netto, ale to już nieaktualne.
To jednak nie koniec niespodzianek – teraz okazuje się, że jedna ze zmian, które miałyby sprzyjać oszczędnościom, to zlikwidowanie sędziowskiego i prokuratorskiego stanu spoczynku i wysłanie tych dwóch grup na zwykłe emerytury. To dolało oliwy do ognia. Przy obecnej wysokości składek na ubezpieczenia nie ma mowy, aby emerytury sędziów i prokuratorów sięgnęły 75 proc. pensji, tak jak uposażenie, które otrzymują w stanie spoczynku.