Prawo karne: Usprawnianie wymiaru sprawiedliwości

Nie należy lekceważyć wysiłku, którego celem jest usprawnienie wymiaru sprawiedliwości – pisze karnista, doktor nauk prawnych Michał Królikowski

Publikacja: 06.03.2012 08:45

Michał Królikowski, podsekretarz stanu w MS, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego (2009-2013

Michał Królikowski, podsekretarz stanu w MS, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego (2009-2013)

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Red

Tytułowe słowa nieodparcie niosą się echem przy lekturze artykułu mec. Krzysztofa Stępińskiego („Ostrożnie z brylantami, ministrze sprawiedliwości", „Rz" z 28 lutego 2012 r.). Autor umieścił wiele zgrabnie i erudycyjnie połączonych wątków, wyrażając swój sceptycyzm wobec podejmowanych przez Jarosława Gowina reform w wymiarze sprawiedliwości. Wymienione planowane zmiany modelu postępowania karnego, działania związane z deregulacją wybranych zawodów spotkały się z polemiką. Autor podał również w wątpliwość kompetencje ministra Gowina, by zrozumieć istotę problemów dręczących sędziów i prokuratorów oraz zdolności do wypracowania właściwych rozwiązań. Co zdumiewające, chwilę później mec. Stępiński do pewnego stopnia kwestionuje samą możliwość przeobrażenia rzeczywistości postępowań przygotowawczych i rozpoznawczych, za argument stawiając brak zdolności prokuratorów oraz sędziów do internalizacji nowej kultury i zasad pracy, jak również definiowanej na nowo roli procesowej. Kilka ze wspomnianych wątków należy uporządkować, kilka mitów zaś – obalić.

Minister nie jest sam

Powiedzmy wyraźnie: nie ma jednego, optymalnego sposobu, w jaki minister sprawiedliwości ma kreować cele działań jako odpowiedzialny za organizację i efektywność wymiaru sprawiedliwości oraz za kształtowanie instytucji tworzących zbiór ocen prawnych i reguł procesowych. Należy oczekiwać umiejętności trafnego, jednoznacznego określenia potrzeb oraz problemów wymiaru sprawiedliwości. Ważna jest jego zdolność do proponowania rozwiązań opartych na znajomości sprawy, warunkach finansowych i prakseologii wyznaczających zakres możliwych do przeprowadzenia zmian. Inteligencja, prawość, decyzyjność, konsekwencja oraz odpowiedzialność to cechy, których trzeba wymagać. Żadnej z nich nie brak Jarosławowi Gowinowi. Czy jest prawnikiem, to sprawa drugorzędna. Minister nie jest przecież sam. Współpracuje z zespołem kompetentnych ekspertów, którzy czuwają nad słusznością podejmowanych działań oraz ewentualną nadmierną ingerencją w funkcjonowanie organów procesowych. Warto wskazać na wiceministrów, wykwalifikowaną kadrę kierowniczą resortu oraz działające przy ministrze komisje kodyfikacyjne prawa cywilnego i karnego, gromadzące najwybitniejszych przedstawicieli świata nauki, jak również praktyki stosowania prawa. Anegdotka z Abramkiem, który nie rozumie, z czym ma do czynienia, i uderza w brylant nieco na oślep, jest zatem nie na miejscu.

Prawo karne ma chronić także wolność gospodarczą i bezpieczeństwo obrotu prawnego, a nie utrudniać korzystanie z nich

Rzeczywiście, w MS toczą się zaawansowane prace dotyczące ponad dziesięciu ważnych projektów, a wśród nich: nowelizacji kodeksu postępowania karnego, ustawy o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów, ustawy ograniczającej prawo karne w obrocie gospodarczym oraz ustawy o prokuraturze i ustawy o dostępie do pomocy prawnej dla niezamożnych. Nie powstają jednak w ministerialnej próżni.

Dość powiedzieć, że projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego, przygotowywany przez Komisję Kodyfikacyjną, był dwukrotnie, na różnych etapach pracy, konsultowany z ponad dwustoma podmiotami – sądami, prokuraturami, Sądem Najwyższym, Krajową Radą Sądownictwa, prokuratorem generalnym, Naczelną Radą Adwokacką, Krajową Radą Radców Prawnych, a działalność komisji jest w pełni transparentna. Dzięki współpracy uzyskujemy dokładną wiedzę o problemach i przewidywanej skuteczności proponowanych rozwiązań.

Nowelizacja kodeksu zakłada między innymi rozszerzenie możliwości wydania wyroku w trybie konsensualnym oraz ograniczenie możliwości zaskarżania takich orzeczeń. Musi to wpłynąć na większą użyteczność tej konstrukcji w likwidowaniu długotrwałych postępowań rozpoznawczych. Warto pamiętać o zmniejszeniu liczby materiałów przekazywanych do sądu wraz z aktem oskarżenia oraz o ograniczeniu możliwości zwrotu sprawy do prokuratury w celu uzupełnienia braków postępowania przygotowawczego tylko w wyjątkowych wypadkach. Podobne znaczenie dla likwidowania zaklętych kół procesowych ma zapobieganie sytuacji, w której sąd odwoławczy, zamiast zmienić nieprawidłowe rozstrzygnięcie, uchyla je, przekazując do ponownego rozpoznania sądowi niższej instancji. Sprawniejsze prowadzenie rozprawy zapewni wprowadzenie obligatoryjnych posiedzeń przygotowawczych mających na celu zorganizowanie przebiegu postępowania rozpoznawczego przed jego rozpoczęciem.

Jedną z istotniejszych zmian będzie aktywizacja stron procesowych w zakresie inicjatywy dowodowej na etapie postępowania sądowego i ograniczenie inicjatywy dowodowej sądu. Jednocześnie, by nie obciążać nadmiernie prokuratorów sprawami, które nie są związane z przygotowaniem skargi obecnie – na wniosek tego środowiska – pracujemy nad uzupełnieniem nowelizacji o odformalizowanie niektórych czynności z zakresu postępowania przygotowawczego. Zmiany w kodeksie oferują także szereg rozwiązań gwarancyjnych, z których najważniejsze jest znaczne poszerzenie prawa do obrony oraz jej dostępności dla przeciętnego obywatela, przy zachowaniu wysokiego poziomu usług prawnych.

Nie ma takiej potrzeby

Pewnym nieporozumieniem jest odczytywanie deklaracji o popieraniu aktu oskarżenia przez jego "autora" jako wymogu, by tylko jeden prokurator, ten, który napisał lub zatwierdził akt oskarżenia, był właściwy do prowadzenia sprawy przed sądem. Siłą rzeczy w proponowanym modelu postępowania karnego najważniejsze jest, by prokurator występujący przed sądem znał sprawę i potrafił dowieść słuszności formułowanej skargi (w tym znaczeniu był jej gospodarzem), nie zaś fakt, czy jego palce wybiły na klawiaturze każde ze słów zawartych w akcie oskarżenia.

Oczywiście w ważnych i trudnych sprawach najczęściej będzie to prokurator prowadzący postępowanie w konkretnej sprawie lub wprowadzony w sprawę zastępca. Nie ma natomiast potrzeby, by w sześciu postępowaniach o kradzież telefonu komórkowego, które tego samego dnia rozpatruje sąd, przychodziło sześciu prokuratorów, skoro akta zawierają przesłuchanie dwóch świadków i jeden dowód rzeczowy.

Realny problem stanowi natomiast sposób organizacji prokuratury, który umożliwi sprawne wykonywanie zadań, zwłaszcza przez prokuratorów liniowych. Temu właśnie służą prace nad zmianą ustawy o prokuraturze, które m.in. modyfikują system ocen okresowych czy stymulują nową pragmatykę służbową.

Drzwi będą otwarte

Inny istotny projekt realizowany w MS stanowi ustawa o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów o ograniczonym dostępie, których liczba w Polsce jest największa spośród wszystkich państw Unii Europejskiej. Ułatwienie ich podejmowania jest uzasadnione poszerzeniem dostępu do usług, przy jednoczesnym zachowaniu odpowiedniego poziomu fachowości, który skutecznie zweryfikuje rynek.

Z pewnością w zakresie zawodów prawniczych najważniejsze zmiany miały już miejsce. Zadaniem ministra jest obecnie wzmocnienie kierunku otwartości dostępu do aplikacji i zapewnienie wysokich kryteriów kwalifikacyjnych przy egzaminie zawodowym. Planowane zmiany mają zatem zracjonalizować system egzaminów, wprowadzając dla osób kończących aplikację, do czasu wpisu na listę adwokatów lub radców prawnych, możliwość wykonywania uprawnień aplikanckich (dzisiaj osoba taka przez kilka miesięcy nie może zastąpić adwokata lub radcy prawnego w postępowaniu przed sądem, a mogła czynić to w trakcie trwania aplikacji, co pogarsza jej sytuację zawodową). Proponowane zmiany dążą do skrócenia nieco czasu szkolenia i ułatwienia dostępu do egzaminu osób z inną niż aplikacyjna ścieżką zdobywania koniecznych kompetencji. Nie jestem w stanie przyjąć zarzutów, które formułuje mec. Stępiński, wskazując na niemożność wejścia do danego zawodu (w tym wypadku sędziego) z tego powodu, że ktoś "zająłby czyjeś miejsce", wobec trwałego kierunku działania ministra sprawiedliwości, znoszących bariery do przechodzenia między zawodami prawniczymi.

W obrocie gospodarczym

Kolejny ważny projekt stanowi ustawa ograniczająca prawo karne w obrocie gospodarczym. Znakomita część zakazów karnych w ustawach pozakodeksowych dotyczących obrotu gospodarczego jest nadmiernie surowa, zbyt szeroka lub niespójna. Należy pamiętać, że prawo karne powinno chronić dobra, w tym wolność gospodarczą i bezpieczeństwo obrotu prawnego, a nie utrudniać korzystanie z nich. Przekryminalizowanie oraz nieprecyzyjna regulacja, z jaką mamy do czynienia w tej chwili, ograniczają innowacyjność biznesową i rodzą niepotrzebne ryzyko dla przedsiębiorcy w jego aktywności ekonomicznej. Nie chodzi o to, by wszystkie zachowania niepożądane były legalne, ale by niekoniecznie od razu były karalne, te zaś, które takie być muszą, by były precyzyjne i właściwie ukierunkowane.

Wracając do anegdotki o Abramku. Wielowątkowa i dość powierzchowna krytyka, jaką przedstawił autor artykułu wzywającego ministra sprawiedliwości do ostrożności w obchodzeniu się z brylantami, nieodparcie kojarzy się z postawą zbyt doświadczonego rzemieślnika, który z góry załamuje ręce. Oczywiście, nikt rozsądny nie twierdzi, że zasadnicza zmiana dokona się z dnia na dzień. Jednakże żaden wysiłek w mozolnym rozwiązywaniu zasupłanej rzeczywistości niedomagań polskiego wymiaru sprawiedliwości nie może być lekceważony. Nie ma lepszego sposobu na zmianę rzeczywistości prawnej niż przemyślane ruchy na szachownicy. Proszę nie mówić zatem, że ruch samym laufrem nie ma sensu, bo nie wiadomo, jak zachowa się przeciwnik. Dobrego gracza poznaje się dopiero po dalszych posunięciach.

Autor był dyrektorem Biura Analiz Sejmowych (2006 – 2011), jest członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego (2009 – 2013) i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Tytułowe słowa nieodparcie niosą się echem przy lekturze artykułu mec. Krzysztofa Stępińskiego („Ostrożnie z brylantami, ministrze sprawiedliwości", „Rz" z 28 lutego 2012 r.). Autor umieścił wiele zgrabnie i erudycyjnie połączonych wątków, wyrażając swój sceptycyzm wobec podejmowanych przez Jarosława Gowina reform w wymiarze sprawiedliwości. Wymienione planowane zmiany modelu postępowania karnego, działania związane z deregulacją wybranych zawodów spotkały się z polemiką. Autor podał również w wątpliwość kompetencje ministra Gowina, by zrozumieć istotę problemów dręczących sędziów i prokuratorów oraz zdolności do wypracowania właściwych rozwiązań. Co zdumiewające, chwilę później mec. Stępiński do pewnego stopnia kwestionuje samą możliwość przeobrażenia rzeczywistości postępowań przygotowawczych i rozpoznawczych, za argument stawiając brak zdolności prokuratorów oraz sędziów do internalizacji nowej kultury i zasad pracy, jak również definiowanej na nowo roli procesowej. Kilka ze wspomnianych wątków należy uporządkować, kilka mitów zaś – obalić.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi