Prawa autorskie: Spory wokół ACTA

Umowa ACTA pokazała, że stowarzyszenia zarządzające prawami autorskimi coraz bezwzględniej starają się chronić własne interesy, często kosztem praw podstawowych – pisze profesor z UŚ Genowefa Grabowska

Publikacja: 30.03.2012 09:30

Genowefa Grabowska profesor z Uniwersytetu Śląskiego

Genowefa Grabowska profesor z Uniwersytetu Śląskiego

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Red

Życie przynosi kolejne przykłady ich zapobiegliwości, widoczne zwłaszcza w przemyśle fonograficznym. Spółka irlandzka Phonographic Performance Limited (PPL) zażądała np. od właścicieli hoteli opłat za odtwarzanie muzyki (radio, tv) przez ich gości w pokojach hotelowych. Z kolei włoska spółka Societe Consortile Fonografici (SCF), zajmująca się zbiorowym zarządzaniem prawami autorskimi we Włoszech i poza terytorium Włoch, chciała pobierać od włoskich dentystów opłaty za muzykę umilającą pobyt ich pacjentom w gabinetach dentystycznych.

Obie spółki oparły swoje roszczenia na dyrektywie 2006/115/WE Parlamentu Europejskiego i Rady (z 12 grudnia 2006 r.) w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej (DzUrz L 376, s. 28). A że sprawy były bez wątpienia sporne, trafiły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Spółka PPL zarzuciła Irlandii naruszenie prawa unijnego przez to, że ta zwolniła osoby prowadzące hotele z obowiązku zapłaty wynagrodzenia za udostępnianie muzyki w pokojach hotelowych i zażądała z tego tytułu odszkodowania. Właściciele hoteli ripostowali, że dostępność muzyki w tych pokojach nie ma charakteru publicznego, dlatego prawo wewnętrzne Irlandii zwalnia ich z obowiązku zapłaty.

W wyroku z 15 marca 2012 r. (sygn. C-162/10) Trybunał jednak orzekł, że „osoba prowadząca hotel, która odtwarza fonogramy w pokojach hotelowych, musi uiszczać producentom godziwe wynagrodzenie", a państwa członkowskie nie mogą jej z tego obowiązku zwolnić. Wyjaśnił też, że w rozumieniu prawa Unii „publicznym udostępnieniem" jest już samo umieszczenie w pokojach hotelowych odbiorników radiowych lub telewizyjnych, do których dociera sygnał, a hotelowi goście stanowią wystarczającą grupę osób, aby uznać ją za publiczność. Nie ulega też wątpliwości, że umożliwienie im słuchania utworów nadawanych drogą radiowo-telewizyjną ma charakter zarobkowy. Właściciel podnosi w ten sposób standard swego hotelu, przyciąga dodatkowych gości i przez to czerpie dodatkowe korzyści gospodarcze. Z tego względu jest obowiązany uiszczać godziwe wynagrodzenie za przekazywanie i odtwarzanie wspomnianych fonogramów, i to niezależnie od wynagrodzenia uiszczanego przez nadawcę, a państwo członkowskie nie może go z tego obowiązku zwolnić.

Zupełnie inaczej Trybunał odniósł się natomiast do bezpłatnego odtwarzania muzyki w gabinetach dentystycznych. Kiedy spółka SCF zażądała wynagrodzenia za odtwarzanie muzyki od M. del Corso, właściciela gabinetu dentystycznego, Trybunał orzekł, że „odtwarzanie fonogramów w prywatnym gabinecie dentystycznym nie jest publicznym udostępnieniem i nie daje producentom prawa do pobierania wynagrodzenia" (wyrok z 15 marca 2012 r., sygn. C-135/10).

Sprecyzował przy tym, że pod określeniem „odtwarzanie publiczne" kryje się nieokreślona, ale zawsze znaczna liczba potencjalnych odbiorców. Dentysta bezpłatnie odtwarzający fonogramy w swoim prywatnym gabinecie, z korzyścią dla pacjentów słuchających muzyki przecież niezależnie od ich woli, nie dokonuje „publicznego udostępnienia" w rozumieniu prawa Unii. Ponadto krąg osób jednocześnie obecnych w jego gabinecie jest bardzo ograniczony, pacjenci przychodzą kolejno po sobie, tak więc siłą rzeczy nie mogą być odbiorcami tych samych fonogramów, zwłaszcza nadawanych drogą radiową.

Istotne znaczenie miał tu także brak zarobkowego charakteru odtwarzania muzyki. Wszak pacjent zjawia się u dentysty nie po to, by słuchać muzyki, ale by skorzystać z usługi stomatologicznej, do której wykonania – z zasady – tło muzyczne nie jest niezbędne. Takie odtwarzanie nie daje zatem prawa do pobierania wynagrodzenia na rzecz producentów fonogramów.

I chociaż prawo UE nakłada na państwa członkowskie obowiązek zapewniania producentom fonogramów, w ich ustawodawstwie, prawa do godziwego wynagrodzenia płatnego przez użytkownika, który je nadaje lub udostępnia publicznie, to takie wynagrodzenie mu nie przysługuje z tytułu „użytku prywatnego".

Wydaje się, że stowarzyszeniom zarządzającym prawami autorskimi długo nie zabraknie ani ochoty, ani inwencji, aby odkrywać wszystkie możliwe przypadki odtwarzania muzyki w przeróżnych miejscach i sytuacjach. Dlatego unijny Trybunał może liczy na zatrudnienie z tego tytułu jeszcze przez wiele kolejnych lat.

Autorka była senatorem V kadencji, od 2004 do 2009 r.. posłanką do Parlamentu Europejskiego

Życie przynosi kolejne przykłady ich zapobiegliwości, widoczne zwłaszcza w przemyśle fonograficznym. Spółka irlandzka Phonographic Performance Limited (PPL) zażądała np. od właścicieli hoteli opłat za odtwarzanie muzyki (radio, tv) przez ich gości w pokojach hotelowych. Z kolei włoska spółka Societe Consortile Fonografici (SCF), zajmująca się zbiorowym zarządzaniem prawami autorskimi we Włoszech i poza terytorium Włoch, chciała pobierać od włoskich dentystów opłaty za muzykę umilającą pobyt ich pacjentom w gabinetach dentystycznych.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"