Jakie znaczenie ma stwierdzenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, że masowy mord na polskich więźniach można traktować jako zbrodnię wojenną?
Roman Nowosielski:
Znaczenie tego ustalenia jest ogromne, choćby dla odparcia twierdzeń strony rosyjskiej, że żaden trybunał międzynarodowy do tej pory tak się nie wypowiadał o mordzie katyńskim. Bliscy zamordowanych, żądający przeprowadzenia skutecznego śledztwa na terenie Rosji, będą mogli powołać się na ustalenie Strasburga w zakresie kwalifikacji prawnej mordu. Co więcej, Federacja Rosyjska będzie musiała się liczyć z tym, że nie tylko na jej obszarze, ale także w innych państwach, np. w Polsce, będzie możliwe prowadzenie śledztwa za czyny nieulegające przedawnieniu. Bez takiej kwalifikacji władze rosyjskie mogłyby legalnie zadecydować o zniszczeniu akt tej sprawy. Uznanie, że osoby te utraciły życie na skutek zbrodni wojennej, rodzi też dla ich bliskich wynikające z prawa międzynarodowego uprawnienia dotyczące m.in. ochrony pamięci.
Trybunał orzekł jednak, że nie ma kompetencji do rozpoznania zarzutu naruszenia przez Rosję art. 2 konwencji praw człowieka, czyli obowiązku podjęcia konkretnych działań w celu ustalenia i ukarania osób odpowiedzialnych za zbrodnię katyńską. Co będziecie wskazywali w odwołaniu?
Obraza art. 2, jak stwierdził Trybunał, nie mogła być rozstrzygnięta, gdyż nie udało się udowodnić, aby po dacie ratyfikacji konwencji przez Rosję (1998 r.) zostały podjęte w śledztwie istotne czynności procesowe. Trybunał nie był zdolny tego zweryfikować ze względu na odmowę współpracy przez Rosję. Z kolei Rosjanie twierdzili, że większość czynności śledczych przeprowadzano wcześniej – i takie stanowisko przyjął Trybunał. Jest to ogromna niekonsekwencja. We wniosku o przekazanie sprawy do Wielkiej Izby tę kwestię będziemy podnosić szczególnie mocno, zwłaszcza wobec kategorycznego stwierdzenia wyroku o braku współpracy Rosji z Trybunałem. Od czasów rzymskich znana jest zasada, że nikt nie może wyciągać korzystnych skutków z własnych bezprawnych czynności.