Reklama
Rozwiń
Reklama

Egzekucja grzywien:sprawiedliwość w mackach procedury

Dobrze, że państwo wzięło się za przepisy dotyczące egzekucji grzywien. Przez całe lata bowiem wiele niewielkich kar finansowych było praktycznie nieściągalnych. Rodziło to poczucie bezkarności, wręcz zachęcało niektórych obywateli do lekceważenia prawa. Pokazywało również słabość państwa, które nie było w stanie pilnować reguł, przez nie samo ustanowionych.

Publikacja: 28.10.2012 18:56

Tomasz Pietryga, publicysta "Rzeczpospolitej"

Tomasz Pietryga, publicysta "Rzeczpospolitej"

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Trudno zatem polemizować z zaostrzeniem przepisów. A przecież coś zgrzyta...

Oto samotna matka dwójki dzieci z Opola dzięki sprawnej akcji funkcjonariuszy policji (przeprowadzonej o godz. 22) trafia za kratki, a jej dzieci do pogotowia opiekuńczego – właśnie za to, że nie zapłaciła grzywny. Niby minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki uspokaja obywateli, że „wszystko odbyło się zgodnie z procedurą”, a jednak... Skutek jest taki, jakby walnięto nas cepem w łeb.

Ile razy bowiem słyszeliśmy już to słynne zdani klucz: „Zgodnie z procedurą”, które powinno zakończyć dyskusję? Pytania jednak nasuwają się same. Czy egzekucja powinna być zawsze, bez względu na sytuację, w każdym przypadku taka sama? A co, jeśli – jak zdarzyło się tym razem – ta proceduralna bezwzględność uderza w inne dobro, z pewnością wyższe: w dobro dzieci? Czyniąc je ofiarą i głównymi poszkodowanymi długoletnią zapewne traumą. I to w sytuacji, kiedy zarówno sąd, jak i funkcjonariusze mają przynajmniej kilka ścieżek, aby im tej traumy oszczędzić.

Szkoda, że takiej skuteczności i pośpiechu brakuje państwu i jej funkcjonariuszom przy ściganiu dużych afer gospodarczych czy prowadzeniu poważnych śledztw. Podczas gdy zwykłą nieporadność i głupotę w drobnych sprawach załatwia się słowem kluczem, bo tak jest bezpiecznie i wygodnie.

Ktoś powiedział kiedyś, że dobry sędzia zastosuje dobrze nawet złe prawo, ale zły nie da sobie rady z dobrym. Niestety, takich historii jak ta z Opola jest niemało. Zbyt często święte słowo „procedura” zamyka sprawę.

Reklama
Reklama

Tak być nie powinno, bo idąc tą drogą, znajdziemy się w państwie jak z filmu Feliksa Falka „Komornik”, gdzie prawo i jego litera owszem są, ale duch gdzieś wyparował...

Trudno zatem polemizować z zaostrzeniem przepisów. A przecież coś zgrzyta...

Oto samotna matka dwójki dzieci z Opola dzięki sprawnej akcji funkcjonariuszy policji (przeprowadzonej o godz. 22) trafia za kratki, a jej dzieci do pogotowia opiekuńczego – właśnie za to, że nie zapłaciła grzywny. Niby minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki uspokaja obywateli, że „wszystko odbyło się zgodnie z procedurą”, a jednak... Skutek jest taki, jakby walnięto nas cepem w łeb.

Reklama
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Walka idzie o awanse sędziów
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Najmniej sensowna praca świata
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie Prawne
Radzikowski: Kiedy fiskalizm udaje profilaktykę, czyli przypadek opłaty cukrowej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama