Posłowie z sejmowej podkomisji ds. ekonomiki mediów negatywnie zaopiniowali wysokość subwencji oświatowej na 2013 r. Po bardzo dokładnej i szczegółowej dyskusji wskazali, że subwencja jest niedoszacowana, a resort edukacji nie wyjaśnił dlaczego wzrasta tylko o 350 mln zł, choć pierwotnie miała o 645 mln zł. Lech Sprawka, poseł PiS, ale także były dyrektor szkoły, kurator oświaty i wiceminister edukacji, wskazał na bardzo poważny błąd systemowy w naliczaniu wysokości subwencji, a w szczególności kalkulacji skutków podwyżek dla pedagogów. Opisaliśmy to w artykule z 26 października 2012 r. pt. Gminy dopłacają do podwyżek dla nauczycieli.
Koszty podwyżek są wyliczane tylko dla nauczycieli szkół samorządowych. W rzeczywistości część tych pieniędzy odpływa do szkół niesamorządowych w postaci dotacji nie niższej niż kwota subwencji na jednego ucznia z budżetu. Problem w tym, że subwencja wzrasta tylko o 0,9 proc., a wysokość dotacji na jednego ucznia o 5,1 proc. W efekcie blisko 100 z 600 mln zł przeznaczonych na skutki podwyżek dla nauczycieli samorządy muszą oddać szkołom niepublicznym. Resort w kosztach podwyżek powinien wkalkulować kwotę, którą gminy będą musiały oddać.
Maciej Jakubowski, wiceminister edukacji, na posiedzeniu komisji edukacji i samorządu terytorialnego nie odniósł się jednak do problemu poruszonego przez posła Sprawkę podczas podkomisji. Mimo to Domicela Kopaczewska (PO), która zastąpiła Ewę Wolak (PO), w referowaniu wniosków podkomisji, pod głosowanie poddała wniosek o pozytywną opinię, tak jakby posłowie nie mieli żadnych wątpliwości, co do wysokości subwencji. Na podkomisji przegłosowano negatywną opinię. Posłowie uczestniczący w posiedzeniu komisji z pewnością odrzuciliby te negatywną opinię, ale pozostałby po niej ślad. A tak wychodzi, że mamy budżet uszyty na miarę.
Co dziwne, nie krytykuje go komisja samorządu terytorialnego, która z drugiej strony wspiera samorządy w zmianach w Karcie nauczyciela. Nie poprała też Sprawki, wskazującego, że gminy ponoszą koszty podwyżek dla nauczycieli przedszkoli. Muszą je im wypłacić, mimo że nie dostają na ten cel ani złotówki. Ponadto w tym roku szkolnym, podobnie jak w zeszłym, gminy muszą zapewnić edukację przedszkolną dla dwóch roczników: pięciolatków i sześciolatków. Co prawda na przedszkola mają dostać w 2013 r. - 320 mln zł. Ale jeśli są to miliony uszczknięte z subwencji, to jest to skórka za wyprawkę I szkoda, że posłowie z komisji samorządu terytorialnego tego nie widzą, choć wiedzą, że uchwalonych zmian w Karcie nauczyciela odciążających gminy, w przyszłym roku się nie doczekają.