Z postanowienia Sądu Najwyższego z 29.10.2012 r., sygn. akt I KZP 11/12 wynika, że premię za stosowanie nowoczesnych technologii może otrzymać także włamywacz. Otóż jeżeli do włamania użyje łomu, kamienia, czy innego prymitywnego przedmiotu, naraża się na odpowiedzialność karną z art. 279 § 1 kodeksu karnego, który przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 10. Dwa razy niższą kara – maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności – zgodnie z art. 278 § 1 k.k. grozi nowoczesnemu złodziejowi za posłużenie się przy kradzieży między innymi skanerem częstotliwości radiowych.
Jak stwierdza Sąd Najwyższy w uzasadnieniu powołanego postanowienia: „posłużenie się wyrafinowanym technicznie urządzeniem" powoduje, iż „przyjęcie, że włamanie to także niedopuszczenie do załączenia się zabezpieczenia przed nieuprawnionym otwarciem pojazdu mechanicznego, jest z punktu widzenia wykładni zabiegiem noszącym w sobie cechy analogii na niekorzyść sprawcy". W orzecznictwie sądowym oraz doktrynie prawa karnego nie budzi wątpliwości, że „włamanie" odnosi się do zabezpieczeń fizycznych. Kradzież z włamaniem zachodzi wtedy, gdy sprawca zabiera rzecz ruchomą w celu przywłaszczenia w następstwie usunięcia przeszkody materialnej, będącej częścią konstrukcji pomieszczenia zamkniętego lub specjalnym zamknięciem tego pomieszczenia – tak między innymi J. Wojciechowski w komentarzu do kodeksu karnego. Żaden przepis nie określa, na czym ma polegać „usunięcie przeszkody materialnej".
Czynność polegająca na zagłuszeniu fal radiowych pilota sterującego centralnym zamkiem w samochodzie i unieruchomienie blokady z całą pewnością mieści się w zakresie pojęcia usunięcia przeszkody materialnej, ponieważ nie pozwala nawet na jej włączenie. Usunięcie to także zablokowanie włączenia się blokady. Sprawca przeciwdziałający uruchomieniu blokady samochodu, czyli przejawiający aktywność w celu pozostawienia go otwartym, a następnie wejścia do tego samochodu, w rzeczywistości wyprzedza moment rozpoczęcia działania tej blokady. Trudno zgodzić się ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, że taka wykładnia przepisu art. 279 § 1 k.k. jest szukaniem analogii na niekorzyść sprawcy, skoro ustawodawca w tym przepisie ograniczył się do krótkiego określenia czynności sprawczej poprzez wyrażenie „kto kradnie z włamaniem". Przecież wejście do samochodu po unieruchomieniu alarmu to nie to samo, co wejście do otwartego samochodu bez żadnej ingerencji w jego system zabezpieczenia.
Nie można zrównać stopnia społecznej szkodliwości czynu polegającego na wejściu do samochodu po unieruchomieniu systemu zabezpieczającego przed kradzieżą samochodu z samym wejściem do otwartego samochodu, bez żadnych czynności poprzedzających to wejście. Słusznie zauważa Sąd Najwyższy, że: „faktem bezspornym jest, iż zmieniają się systemy zabezpieczeń przed kradzieżą, co naturalnie powoduje, że zmieniają się także sposoby ich przełamywania. To wszystko sprzyja tendencji w orzecznictwie poszerzania się stanów faktycznych, które kwalifikowane są jako kradzieże z włamaniem". Zatem nie jest niczym nadzwyczajnym uzupełnianie listy bezprawnych rodzajów włamania wraz z pojawianiem się nowych metod jego dokonywania.
Prawo nie może pozostawać w tyle za rozwojem technicznym. Używanie do celów przestępczych wyrafinowanych technicznie urządzeń nie może być traktowane łagodniej, niż posługiwanie się tradycyjnymi, prymitywnymi narzędziami. Notoryjność występowania przestępstw polegających na włamaniach do samochodów wymaga odpowiedniej reakcji organów wymiaru sprawiedliwości. Prawo nie powinno chronić przestępcy, udzielając mu swoistej premii za posługiwanie się nowoczesnymi urządzeniami, lecz ma chronić zwykłych obywateli, w tym właścicieli samochodów. Przecież nie dysponują oni innymi metodami zabezpieczenia swoich pojazdów przed kradzieżą, jak tylko uruchamianiem odpowiednich blokad i alarmów. Występując jako pokrzywdzeni w sprawach kradzieży z włamaniem do swoich samochodów nie powinni odnosić wrażenia, że prawo traktuje łagodniej złodzieja tylko dlatego, że posługuje się nowoczesną techniką. Takie wrażenie można odnieść po zapoznaniu się z powołanym wyżej orzeczeniem Sądu Najwyższego.