Ostatnio media opisały historię kobiety chorej na raka, której komornik przez pomyłkę (z uwagi na przypadkową zbieżność imienia i nazwiska) zajął konto bankowe. W mojej ocenie problem jest poważniejszy i bynajmniej nie jednostkowy.
Sąd, wydając wyrok, np. zasądzając określoną kwotę od dłużnika, wymienia pozwanego tylko z imienia i nazwiska. Jeżeli jest to imię i nazwisko popularne, np. Jan Kowalski, to orzeczenie takie będzie „nadawało się do wykonania" w stosunku do kilkuset osób w kraju. I tak naprawdę tylko od wierzyciela będzie zależeć, którego Kowalskiego wskaże komornikowi do prowadzenia egzekucji. Oczywiście następnie sprawę można starać się wyjaśniać, wnosić skargę na czynności komornika czy też wytaczać powództwo w trybie art. 841 k.p.c. Wszystko to jednak rodzi spore komplikacje. W dodatku osoba, której niesłusznie ściągnięto pieniądze z konta, nie ma pewności, że je odzyska. Bo przecież wierzyciel może szybko spożytkować otrzymaną gotówkę i stać się niewypłacalny.
Sytuacja przedstawia się nieco lepiej w przypadku spółek prawa handlowego, przy których sądy w wyroku wskazują przynajmniej ich siedzibę. Na pewno jest to dobra praktyka, nie rozwiązuje ona jednak wszystkich problemów. Zdarza się bowiem, że w danej miejscowości działa kilka spółek o identycznej nazwie.
A zdarzają się i takie przypadki, gdy nawet sam powód nie wie, którego Jana Kowalskiego ma na myśli przy wytaczaniu powództwa. Sytuacja taka ma miejsce, np. gdy przy zawieraniu umowy najmu wynajmujący nie zadba o to, by odebrać od najemcy inne dane poza imieniem i nazwiskiem (np. PESEL).
Pojawia się pytanie, czy jest jakieś rozwiązanie istniejącej obecnie sytuację. Po części tak, aczkolwiek na pewno wymagałoby ono interwencji ustawodawcy. W przypadku podmiotów wpisywanych do Krajowego Rejestru Sądowego należałoby zastanowić się nad podawaniem w wyrokach nie tyle siedziby, ile numeru KRS. W przypadku osób fizycznych byłoby wskazane podawanie w wyroku także numeru PESEL, aczkolwiek niestety nie zawsze będzie to możliwe. Zdarza się bowiem, że powód sam go nie zna, a pozwany nie bierze aktywnego udziału w sprawie, doprowadzając do wydania wyroku zaocznego czy też do uprawomocnienia się nakazu zapłaty (wydanego przecież na posiedzeniu niejawnym).