Chodzi przecież o środki młodych ludzi, którzy z reguły (o ile mają pracę) dostają wynagrodzenie minimalne. Z tego co zarobią 1/3 muszą oddać Radzie Adwokackiej, gdyż oprócz czesnego dodatkowo muszą płacić składkę adwokacką w wysokości 840 zł rocznie.
Na pierwszy rzut oka podwyżka opłat za aplikację jest uzasadniona. W 2012r. fundusz szkolenia aplikantów odnotował stratę w wysokości 1.102.911 zł. W 2013r. w budżecie także zaplanowano stratę. Z drugiej strony precyzyjna analiza wydatków ponoszonych z funduszu kształcenia aplikantów każe zastanowić się, czy to opłaty za aplikację były za niskie, czy też mamy do czynienia z nieudolnością, lub niegospodarnością.
Podkreślić należy, że w myśl art. 76b prawa o adwokaturze opłaty pobierane od aplikantów służyć mają sfinansowaniu ich szkolenia. Czy tak jest istotnie? I tak kierownik szkolenia (adwokat wchodząca w skład Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie) otrzymała za pełnienie swojej funkcji w 2013r. kwotę 133.200 zł. To ogromna kwota. Przewyższa wynagrodzenie prezesa sądu apelacyjnego w Warszawie. Dziekani najlepszych wydziałów prawa mogą tylko marzyć o takiej pensji. Ale nie w wysokości pensji kierownik szkolenia jest problem. Nie łączy jej z Izbą Adwokacką żaden stosunek prawny pracy, zlecenia itp. który by uzasadniał tego rodzaju wypłaty! Swoją "dietę" otrzymuje bezpośrednio na podstawie uchwały ORA! Tymczasem ustawa prawo o adwokaturze nie przewiduje tego rodzaju gratyfikacji dla kierownika szkolenia, ani dla jakiegokolwiek adwokata pełniącego funkcje samorządowe. Nie daje też ORA kompetencji do podejmowania tego rodzaju uchwały. Jedynym wyjątkiem są wizytatorzy. Zasady ich wynagradzania określa Naczelna Rada Adwokacka odrębnym regulaminem (art.58 ust. 12 pkt d poa). Funkcja kierownika szkolenia powinna więc być pełniona społecznie. Nota bene, obecnie kierownik szkolenia obok swojej funkcji ma czas na: wykonywanie zawodu adwokata, wykłady dla aplikantów oraz jest członkiem komisji przy Naczelnej Radzie Adwokackiej.
Oprócz kierownika szkolenia "diety" z kasy funduszu aplikantów otrzymuje także szereg innych adwokatów: zastępca kierownika szkolenia, członkowie Prezydium ORA (488.400 zł rocznie). Już z kasy ORA finansuje się komisję ds szkolenia aplikantów. Nadto jest miejsce na finansowanie szeregu innych wydatków: organizacja konkursu krasomówczego (60.550 zł), koszty reprezentacyjne (20.000 zł), organizacja ślubowania aplikantów (120.000 zł), imprezy środowiskowe i kulturalne (450.000 zł). Na informatyzację już kolejny rok przeznacza się krocie: w 2013r. 560.000 zł, podczas, gdy w 2012r. 454.000zł. Czy rzeczywiście wydatki te są sensownie? Przykłady takie można by mnożyć.
W 2013r. wykładowcy aplikantów adwokackich otrzymywali za godzinę zajęć kwotę 500 zł. Kwota ta w istotny sposób odbiega od stawek dla wykładowców na wolnym rynku. Nic więc dziwnego, że przydział tak lukratywnych zajęć odbywa się w sposób niejawny. Nawet wpis na listę wykładowców ORA nie gwarantuje otrzymania wykładów. No, chyba, że jest się działaczem samorządowym - ci dominują wśród wykładowców. Mamy tu i sędziów dyscyplinarnych, rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców.