Minister finansów – wraz z ministrem gospodarki – napisał list. Ostrzegł podatników, że w branży elektronicznej działają oszuści, i wskazał, w jakich okolicznościach najczęściej dochodzi do wyłudzeń. Na koniec poprosił podatników o informacje, gdyby natknęli się na próby „uwikłania" w oszukańczy proceder. List odbił się głośnym echem wśród doradców oraz ludzi z branży. W wielu komentarzach zarzucano ministrowi przenoszenie odpowiedzialności na podatników.
Na czym polegają ?wyłudzenia VAT
Plaga wyłudzeń VAT jest zmorą branży elektronicznej oraz budżetu państwa. Schemat oszustwa polega na stworzeniu łańcucha sprzedaży tego samego towaru. W jego ramach jeden z podmiotów nie rozlicza VAT od sprzedaży towarów w Polsce. Tymczasem VAT z faktury wystawionej przez ten podmiot podlega odliczeniu przez kolejną firmę.
Schemat jest prosty w realizacji, zaś sprzęt elektroniczny to wdzięczny materiał do takich transakcji. Aczkolwiek skądinąd wiadomo, że podobny schemat działania bywa stosowany – choć może na mniejszą skalę – także w innych branżach.
Treść listu napisanego przez ministra nie zawiera żadnych kontrowersji, a nerwowe reakcje na jego publikację mogą być dla zewnętrznego obserwatora przesadzone. Aby je wytłumaczyć, warto przedstawić, jak organy podatkowe radzą sobie z wyłudzeniami VAT.
Niestety, czasami działania te sprowadzają się do przyjęcia, że skoro od prawdziwych oszustów nie można wyegzekwować żadnych należności, należy łapać tych, którzy są na miejscu i uciec nie mogą albo nie chcą. Organy podatkowe ochoczo zabrały się zatem do kontrolowania firm, które z oszustwem mają tyle wspólnego, że brały udział w obrocie towarem, który na wcześniejszym etapie służył do wyłudzenia VAT.