Domagalski: Powyborczy skok na Trybunał

Po uchwaleniu w środę nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym nie sposób odeprzeć wrażenie, że większość rządowa zabezpiecza sobie większość w tym sądzie na wypadek przegranej w wyborach parlamentarnych.

Publikacja: 28.05.2015 15:58

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

W normalnym biegu rzeczy obecny Sejm mógłby wybrać jeszcze co najwyżej trzech sędziów TK, których kadencja upływa na jesieni, a kolejnych dwóch, których kadencja kończą się w grudniu, powinien wybrać następny. Jednak większość rządowa przegłosowała przepis, że wybór wszystkich, którym kadencje kończą się w tym roku, rozpocznie się miesiąc po wejściu w życie nowej ustawy, czyli na przełomie lata i jesieni, a więc wybierze ich wszystkich obecny, ustępujący parlament.

Na uwagi posła Wojciecha Szaramy (PiS), że to drastyczne naruszenia zasad, poseł Robert Kropiwnicki (PO) odparł, że następny Sejm i tak ma wybrać 6 nowych sędziów, więc „proszę się nie bać, dla wszystkich wystarczy".

I oto padła fasada. Dobór sędziów TK zawsze był drażliwą kwestią, ale obowiązywały jakieś zasady, o wyborze nowego sędziego decydowała długość kadencji czy to sędziego czy Sejmu, oraz niezależne przypadki jak śmierć sędziego. Wykorzystywanie niewielkiej reformy TK do przeforsowania „swoich" sędziów to skandal.

Posłowie obniżyli też wymagania wobec kandydatów na sędziów TK, teraz muszą mieć kwalifikacje jak przy ubieganiu się o stanowisko sędziego SN czy NSA, a więc co najmniej 10 lat praktyki w którymś z zawodów prawniczych. Po rządami nowej ustawy wystarczy zajmowanie przez 10 lat stanowisk w instytucjach publicznych związanych z tworzeniem lub stosowaniem prawa. Czy to nie jest furtka dla awansowania zasłużonych urzędników ? A myślałem, że takie posady są tylko w ambasadach.

Trybunał Konstytucyjny jak żaden organ państwa winien być poza wszelkimi podejrzeniami, dlatego, że jego siła bierze się z autorytetu sędziów (nie ma tu wyborów demokratycznych) i bezstronności sędziów i procedur. Poczynając od wyboru sędziów a na orzekaniu kończąc. Trybunał ma bowiem władzę ogromną, jednym głosem przewagi, pięcioosobowy skład TK może obalić ustawę uchwaloną przez dwie izby parlamentu i podpisaną przez prezydenta, a nieraz przez lata stosowaną.

Prace nad ustawą trwały kilka lat, zarówno prezydent Bronisław Komorowski jak i powołany przez niego prezes TK Andrzej Rzepliński, zapowiadali gruntowne zmiany w działaniu Trybunału, choć od razu powiedzmy, części prawników i opozycji, w szczególności PIS, od dawana postulują radykalne zmiany, które władzę i swobodę TK ograniczą.

Trybunał, swego czasu nie bez racji posądzany o konserwowanie postpeerelowskich przywilejów, w ostatnich latach zdobywał niewątpliwie autorytet. Środowa ustawa, zwłaszcza te incydentalne zasady powoływania sędziów, mu w tym nie pomogą.

W normalnym biegu rzeczy obecny Sejm mógłby wybrać jeszcze co najwyżej trzech sędziów TK, których kadencja upływa na jesieni, a kolejnych dwóch, których kadencja kończą się w grudniu, powinien wybrać następny. Jednak większość rządowa przegłosowała przepis, że wybór wszystkich, którym kadencje kończą się w tym roku, rozpocznie się miesiąc po wejściu w życie nowej ustawy, czyli na przełomie lata i jesieni, a więc wybierze ich wszystkich obecny, ustępujący parlament.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Boska łaska i niełaska
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Opinie Prawne
Antoni Górski: Dokąd zmierzamy w sporze o prawo i sędziów
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Kuszenie sędziów Trybunału Konstytucyjnego
Opinie Prawne
Burdziak, Regulski: (Nie)dozwolone ryzyko gospodarcze, czyli czego mogą bać się menedżerowie
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Opinie Prawne
Bosek, Żmij: O ważności wyborów powinien orzekać Sąd Najwyższy w pełnym składzie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego